publikacja 21.05.2020 00:00
Paruzji nie trzeba doczekać. Trzeba na nią czekać.
HENRYK PRZONDZIONO/Foto Gość
Katedra Chrystusa Króla w Katowicach, obraz Sąd Ostateczny.
Jak będzie wyglądał koniec świata? Swego czasu opowiadano o tym dowcip, nawiązujący do sceny wyboru papieża. Nad bazyliką św. Piotra biały dym, tłum na placu wiwatuje. W loggii pojawia się postać w bieli, rozkłada ręce i woła po rosyjsku: „Zdrawstwujtie riebiata!”. A ludzie: „Koooniec świata!”.
Nie o takim końcu świata mówi Biblia, a za nią Kościół. Nie o samo zaskoczenie w tym chodzi, chociaż owszem, z Objawienia wiemy, że ten dzień przyjdzie niespodzianie. Chodzi o stałą gotowość. „Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym” – mówi Jezus (Łk 21,36).
Przyjdzie tak samo
Z przekazu biblijnego wynika, że Jezus wstąpił do nieba z Góry Oliwnej. Rozciąga się stamtąd wspaniały widok na Święte Miasto. Między górą a miastem, w okolicach potoku Cedron, leży Dolina Jozafata. To tu, według Księgi Joela, miałby się rozegrać końcowy epizod historii – sąd ostateczny. Nie bez związku z tym pełno w okolicy cmentarzy żydowskich, chrześcijańskich i muzułmańskich.
Na grzbiecie Góry Oliwnej stoi niewielka romańska kaplica, znajdująca się obecnie w rękach muzułmanów. Według tradycji to tu miało miejsce wniebowstąpienie zmartwychwstałego Zbawiciela. Z Dziejów Apostolskich dowiadujemy się, że gdy Jezus znikł sprzed oczu uczniów, podeszli do nich „dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba” (Dz 1,11).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.