Wizja mówi więcej

Szymon Babuchowski

GN 20/2020 |

publikacja 14.05.2020 00:00

Aby sztuka mogła dopowiedzieć coś do teologii, musi oderwać się od jej języka. Dlatego w poezji Karola Wojtyły najbardziej cenię rozmach jego wizji.

Wizja mówi więcej G. GIULIANI /EAST NEWS

Pamiętam moje pierwsze zaciekawienie poezją Karola Wojtyły. To był rok 1997, Ustronie Morskie. Byłem już wtedy studentem polonistyki, do tego oazowiczem, więc oczywiście wiedziałem, że papież pisał wiersze. Kilka razy nawet do nich zaglądałem. Ale jakoś do tego momentu nie znajdowałem tam niczego, co by przykuło moją uwagę. Tego wieczoru jednak, wracając z plaży, natknąłem się na grupę ludzi otaczających śpiewającą dziewczynę. Była niewidoma, a w jej głosie i słowach, które płynęły z jej ust, było coś tak przeszywającego, że nie sposób było się nie zatrzymać:

Gdy z bezmiaru wyłaniałeś czas i opierałeś się na przeciwnym brzegu, usłyszałeś daleki mój płacz, i od wieków wiedziałeś, dlaczego. Wiedziałeś, że takiej tęsknoty, która raz się napiła z Twych ócz nie nasycą słoneczne zachwyty, lecz rozkrwawią jak brzegi róż.

Nie wiedziałem wtedy, kto jest autorem tych słów – dowiedziałem się chwilę później. Cytowane tu strofy pochodzą z „Pieśni o Bogu ukrytym” – poematu, którego obszerne fragmenty młody seminarzysta z Wadowic opublikował w 1946 r. w „Głosie Karmelu”. Było to, dodajmy, jedyne dzieło literackie Karola Wojtyły sprzed przyjęcia święceń kapłańskich, które autor sam podał do druku – anonimowo zresztą. Dla mnie to najlepszy dowód tego, że z dystansem podchodził do własnej twórczości. Ale też dowód jego świadomości tego, co w tej poezji jest najbardziej wartościowe. Spośród juweniliów, które wspólnych publikacji doczekały się dopiero po kilku dziesięcioleciach, to właśnie „Pieśń o Bogu ukrytym” porusza mnie najbardziej. Może dlatego, że widać tu ślady rodzącego się właśnie powołania (badacze twierdzą obecnie, że utwór mógł powstać jeszcze przed wstąpieniem Wojtyły do seminarium). Słońce, góry, zieleń drzew, nawet pojedyncze liście – wszystko w tym poemacie odsyła do Stwórcy i Go przywołuje. Ale i sam Stwórca przywołuje tu człowieka, bo przecież z obserwacji przyrody rodzi się tęsknota za Nim – bliska tej, której musiał doświadczać św. Augustyn, kiedy pisał, że „Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu”.

To Ty, Piotrze

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.