Trudna pielgrzymka

ks. Tomasz Jaklewicz/Gość Niedzielny

publikacja 14.09.2010 09:38

Benedykt XVI przyjedzie do kraju, który przoduje w liberalnych przemianach obyczajów i sekularyzacji, elity głoszą „religię” wielokulturowości, Kościół anglikański zagubił ewangeliczną sól, a katolicy bywają dyskryminowani.

Trudna pielgrzymka ggjsmith / CC 2.0

Katolicki kościół św. Michała w centrum Birmingham. Dwa tygodnie temu wierni wychodzący z niedzielnej Mszy św. zobaczyli na wprost wejścia do kościoła ciało przykryte policyjną kamizelką odblaskową. Młoda dziewczyna kilka minut wcześniej wyskoczyła z dachu kilkupiętrowego betonowego parkingu. Parę dni później, kiedy koncelebrowałem tam Mszę, na miejscu tragedii leżały kwiaty. W parafialnej ulotce znalazłem informację o burzliwej historii tej katolickiej świątyni (katolicy nie mieli tu łatwo). Zatrzymałem się przy ostatnim zdaniu: „Teraz nasz kochany kościół stoi jak latarnia nadziei w społeczeństwie coraz bardziej zsekularyzowanym i niechrześcijańskim”. Dlaczego dziewczyna skacząca na beton nie widziała tego światła?

Społeczeństwo postchrześcijańskie?
Co to ma wspólnego z wizytą papieża? Sądzę, że sporo. George Weigel w ostatnim numerze miesięcznika „Standpoint” zachęca Brytyjczyków, aby wysłuchali z uwagą przesłania Benedykta. Autor cytuje przemówienie, które kard. Ratzinger wygłosił we włoskim parlamencie w 2004 r. Zauważył on wtedy, że dzisiejszy kryzys Europy przypomina samobójstwo. „Kryje się tutaj jakaś nienawiść Zachodu do samego siebie, co jest zjawiskiem dziwnym i co można uznać za przejaw patologii. Owszem, Zachód usiłuje w godny pochwały sposób otwierać się z pełnym zrozumieniem ku wartościom zewnętrznym, ale już nie lubi sam siebie. W swojej historii dostrzega tylko to, co jest godne pożałowania i szkodliwe, lecz już nie jest w stanie dojrzeć tego, co wielkie i czyste. Europa, jeśli ma przetrwać, potrzebuje nowej – zapewne krytycznej i pokornej – samoakceptacji”. Przejawy europejskiej autodestrukcji widoczne są jak na dłoni w Londynie i innych dużych miastach Wielkiej Brytanii. Jest coś symbolicznego w widoku nowych meczetów wypełnionych wyznawcami islamu, które stoją często obok chrześcijańskich kościołów przerobionych na bary, sklepy czy mieszkania.

Diagnoza Benedykta XVI zbieżna jest z tym, na co zwraca uwagę Melanie Philips, londyńska dziennikarka. W głośnej książce „Londonistan” zauważa ona, że we wszystkich instytucjach brytyjskiego życia publicznego obowiązującą ortodoksją stał się multikulturalizm i odrzucenie kultury narodowej. „Przywiązanie do wartości uznawanych przez większość Brytyjczyków stało się synonimem rasizmu”. „U źródeł podstawowego rozdarcia tożsamości narodowej leży odrzucenie chrześcijaństwa, założycielskiej tradycji religijnej narodu i podstawowego źródła jej wartości”. „Dla świeckiej elity Wielka Brytania to obecnie społeczeństwo »postchrześcijańskie«. Tam zaś, gdzie jeszcze tak nie jest, elita ta jest zdecydowana to osiągnąć. Pod transparentem wielokulturowości i propagowania »różnorodności kulturowej« władze lokalne i organy rządowe w systematyczny sposób tępią chrześcijaństwo”.

Ta diagnoza może wydawać się skrajna. W Wielkiej Brytanii wiele elementów życia publicznego jest wciąż przesyconych chrześcijańskimi tradycjami. Hymnem brytyjskim pozostaje na razie modlitwa „God, save the Queen” (Boże, chroń Królową). Kościół anglikański jest Kościołem państwowym. W Szkocji religią narodową jest kalwiński Kościół Szkocji, który nie ma statusu Kościoła państwowego. W Zjednoczonym Królestwie działa prawie 5 tys. szkół prowadzonych przez Kościół anglikański. W kolegiach uniwersyteckich Oxfordu i Cambridge gotyckie kaplice nadal rozbrzmiewają pięknymi chrześcijańskimi hymnami. Przynależność do Kościoła anglikańskiego deklaruje ponad 31 mln obywateli, ok. 2,5 mln Szkotów należy do Kościoła Szkocji. Jednak kierunek zmian propagowanych przez elity, opisany przez Philips, nie ulega wątpliwości.

 

 

Niełatwe spotkania
Jak wynika z badań z 2009 r., Wielka Brytania jest jednym z najbardziej zliberalizowanych, w sensie obyczajowym, państw w Europie. Kilka przykładów. Prawo zezwala tam na tworzenie hybryd zwierzęco-ludzkich do celów naukowych. Aborcja jest dopuszczalna do 24. tygodnia ciąży. Każdego roku ginie na Wyspach ok. 200 tys. poczętych dzieci, a w ciągu 40 lat obowiązywania ustawy aborcyjnej uśmierconych zostało ich ok. 7 mln. Wielka Brytania ma najwyższy wskaźnik ciąż nastolatek w Europie, a na 1000 ciężarnych w wieku 15–19 lat rodzi tylko 27. Trudno nie widzieć tu związku z intensywną edukacją seksualną w szkołach.

W kraju, w którym większość obywateli to wciąż jeszcze chrześcijanie, dochodzi do różnego rodzaju form prześladowania wierzących – od braku awansu i utraty pracy po publiczne kpiny. W ubiegłym roku pracę stracił jeden z pielęgniarzy, który poradził pacjentce, by dla uniknięcia stresu przed występem w szpitalnym teatrzyku udała się do kościoła. Pracownica British Airways w 2006 roku została zawieszona w obowiązkach służbowych za noszenie na szyi małego krzyża. Zapowiedź papieskiej wizyty wywołała protesty różnych środowisk ateistycznych. Media z upodobaniem kreują wizerunek Benedykta jako szefa światowej organizacji przestępczej zajmującej się wykorzystywaniem seksualnym dzieci. Pojawiały się pomysły aresztowania papieża i postawienia przed sądem. Antypapieskie demonstracje pojawią się prawdopodobnie w Hyde Parku, tam, gdzie zaplanowano wieczorne spotkanie Benedykta z mieszkańcami Londynu. Hyde Park słynie z wolności słowa. Mniej znany jest fakt, że stała tam niegdyś londyńska szubienica, na której wielu katolików oddało życie za wierność swojemu sumieniu.

Wizyta papieża w Wielkiej Brytanii będzie miała charakter państwowy. Benedykt przyjeżdża na zaproszenie królowej. Następca św. Piotra będzie miał okazję spotkać się z elitami politycznymi, m. in. z liderką opozycji Harriet Harman, która jeszcze jako minister pilotowała uchwalenie ustawy o równości (Equality Act). W styczniu br. papież, przemawiając do biskupów Anglii i Walii, otwarcie skrytykował tę ustawę jako naruszającą prawo naturalne i „ograniczające wolność wspólnot religijnych, które chcą działać zgodnie ze swoimi przekonaniami”. Tak zwane prawa antydyskryminacyjne sprawiły, że Kościół katolicki został zmuszony zamknąć swoje ośrodki adopcyjne, ponieważ nie godzą się one na adoptowanie dzieci przez homoseksualistów. Miesiąc temu ostatni katolicki ośrodek, który próbował bronić się na drodze prawnej, przegrał. Papież spotka się z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem, formalnie konserwatystą, ale w kwestiach obyczajowych wyznawcą lewicowych dogmatów.

 

 

Trzecia wiosna Kościoła
Spotkanie papieża z biskupami Kościoła anglikańskiego i Kościoła Szkocji też nie będzie należało do łatwych. Kościół anglikański, zarówno w samej Anglii, jak i na całym świecie, ma coraz większe trudności z utrzymaniem jedności i tożsamości. Praktykuje ok. 1-2 proc. anglikanów.Spory wewnętrzne dotyczą m.in. wyświęcania kobiet na biskupów, dopuszczania do posług homoseksualistów. Parafie anglikańskie dzielą się na te bardziej protestanckie (tzw. Low Chuch) i na anglokatolickie (tzw. High Chuch). Zewnętrzny obserwator miałby trudność w rozpoznaniu, że jest to ten sam Kościół. Dialog anglikańsko-katolicki zaowocował wypracowaniem kilku dobrych dokumentów. Jeszcze podczas wizyty Jana Pawła II w Wielkiej Brytanii w roku 1982 jedność obu Kościołów wydawała się w zasięgu ręki. Decyzja o święceniu kobiet przez anglikanów sprawiła jednak, że dialog ekumeniczny praktycznie utknął w martwym punkcie. Gorzką pigułką dla anglikanów był papieski dokument „Anglicanorum coetibus”, który stwarza możliwość powstania ordynariatu dla anglikanów, którzy chcą wejść do Kościoła katolickiego. Chętnych, by skorzystać z tej szansy, nie brakuje, ale parafie anglokatolickie nie mogą „zabrać” ze sobą budynków kościelnych. Ta materialna trudność blokuje wejście w życie nowych możliwości.

Dla katolików brytyjskich wizyta Benedykta XVI będzie wielkim świętem. Szkoccy katolicy cieszą się, że papież włączy się w obchody święta św. Niniana, pierwszego ewangelizatora Szkocji. Najważniejszym punktem pielgrzymki będzie beatyfikacja kard. Newmana, której papież dokona osobiście wbrew dotychczasowemu zwyczajowi. W birminghamskim Oscott College Ojciec Święty spotka się z episkopatami Anglii, Walii i Szkocji. W tym miejscu kard. Newman wygłosił w 1852 roku przemówienie podczas pierwszego synodu biskupów katolickich. Newman mówił wtedy o „drugiej wiośnie Kościoła”, który powoli odradzał się po latach prześladowań ciągnących się od czasów Henryka VIII. Benedykt XVI będzie pewnie zachęcał katolików, by z pomocą łaski Bożej postarali się o trzecią wiosnę Kościoła.
Katolików brytyjskich, których jest ok. 6 mln (10 proc. populacji), w jakimś stopniu ukształtowała trudna historia. Przez całe wieki bycie katolikiem oznaczało prześladowania i dyskryminację. Nazywano ich pogardliwie „papistami”. Właśnie dlatego wierność papieżowi jest ważnym elementem tożsamości katolickiej na Wyspach. „Serce mówi do serca” – tak brzmi zaczerpnięte z motta kard. Newmana hasło pielgrzymki, która potrwa od 16 do 19 września. Benedykt XVI będzie zapewne starał się zachęcić brytyjskich katolików, by byli wyrazistą wspólnotą wiary, nielękającą się być znakiem sprzeciwu w powodzi sekularystycznej kultury. Wszystkim Brytyjczykom, którzy zechcą go słuchać, przyniesie przesłanie powtarzane od początku pontyfikatu: świat budowany bez Boga nie ma przyszłości. Benedykt będzie mówił i do serca, i do rozumu. Trzeba ufać, że sens tej wizyty nie zostanie zniekształcony przez media, które chętniej skupiają uwagę na paru ludziach z transparentami niż na poważnej debacie o papieskim przesłaniu.