Podnieś wyżej niebo!

Marcin Jakimowicz

GN 51-52/2019 |

publikacja 19.12.2019 00:00

Góra desek, stos rusztowań i kłębowisko 20 km kabli. Tu na razie jest ściernisko, ale… niebawem wyrośnie jedna z największych szopek w Europie. Będzie ukazywała czułość Boga.

W czasie świąt i w styczniu do Panewnik przyjeżdżają nieprzebrane tłumy. Roman Koszowski /foto gość W czasie świąt i w styczniu do Panewnik przyjeżdżają nieprzebrane tłumy.

Barany przodem! Uwaga! Wół zahaczył o okno, dajcie tego pierona na lewo! Podnieś wyżej to niebo! Kaj niesiesz tego osła? Potrzebuję tu zaraz anioła! − takie komendy usłyszeli ci, którzy próbowali szukać w grudniu wyciszenia w gigantycznej panewnickiej bazylice. Przez trzy tygodnie u śląskich franciszkanów stawiano stajenkę. Jedną z największych w Europie. Kolos wypełni szczelnie prezbiterium potężnej bazyliki: ma 18 metrów wysokości, 13 metrów szerokości i sięga 10 metrów w głąb kościoła.

Taniecz gwiazdami

Byłem w Panewnikach wielokrotnie. Wielokrotnie podziwiałem gigantyczną, mieniącą się feerią barw i świateł stajenkę. Ale pierwszy raz widzę, jak stawia się ją „od zera”. Przy nas wyrastają pierwsze rusztowania. Tego giganta buduje się ponad trzy tygodnie, a przy pracy uwija się każdego dnia kilku mężczyzn. Kobiety pucują buzie aniołom i świętym. Mają co robić, bo samych figur i elementów wystroju jest 230!

Trzon ekipy od lat tworzą ci sami ludzie. To parafianie, którzy dokładnie wiedzą, co mają robić. „Zgrana ekipa to połowa sukcesu” – słyszę w prezbiterium. − Rekord stawiania szopki? 12 dni roboczych. Był u nas prezydent i szopka musiała być gotowa na jego przyjazd. Wtedy praca trwała od świtu do nocy – opowiadają franciszkanie.

Pierwsza szopka stanęła w Panewnikach 111 lat temu, a jej budowniczym był brat Ubald Miera. W 1947 r. przeniesiono ją do głównego ołtarza. Kierownikiem budowy jest od ćwierćwiecza artysta z beskidzkiej Jaworzynki: Paweł Jałowiczor. To człowiek wielkiej pasji. Nieustannie uwija się przy budowie, a na jej czas przenosi się spod gór, gdzie Polska spotyka Słowację i Czechy, do katowickich Panewnik. Budowę szopki traktuje jak pisanie ikony. To modlitwa. − Przed laty w Jaworzynce spotkałem prowincjała o. Damiana Szojdę. Zapadła decyzja, że będę wykańczał stalle zakonne. Potem bracia zaproponowali mi konstruowanie tego giganta – uśmiecha się pan Paweł. Pracuje przez cały rok, bo wiele figur wymaga renowacji. Najstarsze mają około 130 lat.

Gdzie figury spędzają wakacje, od wiosny do późnej jesieni? Jeden magazyn jest pod chórem, drugi pod ołtarzem (elementy drewniane, domki i podstawy), a konstrukcja i odeskowanie magazynowane są na zewnątrz. Na razie figury ustawiają się w ogonku w bocznej kaplicy. Pasterze, królowie i baranki posłusznie czekają na swą kolej. Przygląda się im ze stoickim spokojem wielbłąd.

Dostępne jest 36% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.