Chcesz pokoju, nie gotuj się do wojny

Jeśli masz broń, to kiedyś jej użyjesz. Pokój trwały to pokój nieuzbrojony.

Chcesz pokoju, nie gotuj się do wojny

Papieską wizytę w Japonii w sposób naturalny zdominowała kwestia pokoju. 

O pokoju mówi wielu. Ważne jest jednak, jaki wybierzemy sposób jego osiągnięcia i na ile ma szansę on być trwale skuteczny. Franciszek w tej kwestii jest radykalny, ale to co mówi nie jest nowością: powtarza się w nauczaniu kolejnych papieży. Najważniejsza kwestia: pokoju nie osiąga się przez zbrojenia do wojny. Pokoju nie osiąga się strachem. “Wykorzystanie energii atomowej do celów wojennych jest niemoralne, jak również niemoralne jest posiadanie broni atomowej [...] Jakże możemy mówić o pokoju, budując nowe i znakomite narzędzia wojny?” - mówi Franciszek. I w innym miejscu: “Prawdziwy pokój może być tylko pokojem nieuzbrojonym!”

To niepopularny pogląd, ale jest w nim wielka mądrość. Wielu wciąż powtarza łacińską maksymę: Jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny. Nieprawda. Jeśli masz broń, zaczynasz myśleć w logice siły, nie współpracy. Stajesz się mniej chętny do dialogu, a i przeciwnik – posiadając broń – nierzadko woli straszyć zamiast rozmawiać. Jeśli masz broń, to – mówiąc wprost - kiedyś jej użyjesz. W przypadku broni atomowej oznacza to kataklizm dla świata. Pokój trwały to pokój nieuzbrojony. Dążenie do pokoju to dążenie do rozbrojenia.

Ale pokój to nie tylko brak wojny. “Jestem przekonany, że pokój jest niczym więcej jak 'dźwiękiem słów', jeśli nie jest oparty na prawdzie, jeśli nie jest budowany zgodnie ze sprawiedliwością, jeśli nie jest przeżywany i dopełniany przez miłość, i jeśli nie jest realizowany w wolności” – mówił papież w Hiroszimie. Trwały pokój może być budowany tylko na prawdzie i sprawiedliwości, na poszanowaniu różnorodności i wspólnej trosce o wspólne dobro na każdym poziomie. Od najmniejszego, rodzinnego i sąsiedzkiego, po ogólnoświatowy.

“Jesteśmy powołani do bycia wspólnotą, która rozwinęłaby pedagogikę, która jest w stanie 'zaakceptować to wszystko, co nie jest doskonałe, to wszystko, co nie jest czyste ani przefiltrowane, ale tym niemniej warte jest miłości'[...] Czy ktoś, kto jest cudzoziemcem, jest chory czy w więzieniu, nie jest godny miłości?'” – mówił Franciszek w homilii wygłoszonej podczas Mszy świętej w Tokyo Dome, przywołując zresztą swoje przemówienie z Panamy.

Ostatecznie pokój można budować tylko przez miłość, przez budowanie takiego “my”, które obejmie każdego człowieka. “My” które szanuje i docenia różnorodność, które nie narzuca nikomu swoich partykularnych interesów, nie grozi i nie szantażuje.

Nie ma innej drogi.

Przeczytaj: