Demokracja według Jana Pawła II

George Weigel; GN 41/2019

publikacja 11.11.2019 06:00

Czy św. Jan Paweł II byłby zadowolony ze stanu demokracji we współczesnym świecie? Myślę, że nie.

Demokracja według  Jana Pawła II DERRICK CEYRAC /AFP PHOTO/east news Jan Paweł II w Parlamencie Europejskim w Strasburgu 11 października 1988 roku

Nauczanie papieża Polaka na temat demokracji jest wciąż aktualne. Dlatego warto się przyjrzeć głównym, jego zdaniem, cechom (elementom składowym) demokracji i jej kulturowym podstawom.

Wolne społeczeństwo

W encyklice „Centesimus annus” Jan Paweł II stwierdził, że wolne społeczeństwo przyszłości winno składać się z trzech uzupełniających się części: demokratycznej wspólnoty politycznej, wolnej lub rynkowo scentralizowanej gospodarki oraz żywotnej moralnej kultury społeczeństwa. W stosunku do dwóch pierwszych części istnieje dziś różnica zdań, ale kluczem do ich zrozumienia jest kultura moralna społeczeństwa.

Jan Paweł II wiedział, że na politykę wpływa kultura. Jeśli na Zachodzie politycy ustrojów demokratycznych są podzieleni i zawzięci, to wielce prawdopodobne, że coś niedobrego stało się z kulturą moralną społeczeństwa Zachodu. Tak to wygląda w USA. Wydaje mi się, że podobnie jest i w Polsce, i w innych krajach. Moralna i kulturowa odnowa – ponowne zaangażowanie się w „życie w prawdzie”, która pomogła wyzwolić się Europie Środkowowschodniej z komunizmu – jest podstawowym elementem odnowy demokracji.

Wolność

W encyklice „Veritatis splendor” Jan Paweł II skrytykował teorie wolności, które redukują wolność człowieka do samowoli jako sumy jego natychmiastowych zachcianek. Jednocześnie wskazał na ideę wolności w pełnym tego słowa znaczeniu: wolność jako sprawność moralną swobodnego wyboru dobra. Dlatego w encyklice „Centesimus annus” podkreślił, że autentyczna ludzka wolność – wolność, która odzwierciedla prawdziwą godność każdej osoby ludzkiej – to wolność oparta na prawdzie i ukierunkowana na dobro.

W dzisiejszym demokratycznym świecie idea prawdziwej wolności została zinfantylizowana. W pewnym sensie jej syntezą stały się słowa Franka Sinatry „I did it my way” (zrobiłem to po swojemu). Ale nie jest to ta wolność, która wyzwoliła środkową i wschodnią Europę z tyranii. Rewolucja sumienia, która poprzedziła rewolucję w 1989 roku i do niej doprowadziła, opierała się na poważniejszej i szlachetniejszej koncepcji wolności – na wolności związanej z prawdą, ukierunkowanej na dobro. Demokratyczny świat potrzebuje odrodzenia się idei dojrzałej, szlachetnej wolności.

Europa (lub szerzej: Zachód)

W posynodalnej adhortacji „Ecclesia in Europa” Jan Paweł II zaproponował nie-utylitarystyczną, głęboko kulturową koncepcję cywilizacji zachodniej i Europy. Argumentował, że jest ona owocem interakcji Jerozolimy, Aten i Rzymu. Od Jerozolimy, regionu biblijnego, Zachód nauczył się, że życie jest przygodą, pielgrzymowaniem, podróżą. Dzięki Atenom i filozofii greckiej nauczył się wiary w rozum i umiejętności rozumowego dochodzenia do istoty rzeczy, łącznie z ich prawdą moralną. Wiara w rozum połączona z biblijną ideą stworzenia wyjaśnia, dlaczego na Zachodzie rozkwitła nauka: na świecie istnieją prawdy, które trzeba umieć rozróżnić. Te prawdy są jakby wbudowane w ludzki świat i stąd umysł może je uchwycić.

Dzięki Rzymowi Zachód nauczył się tego, że w relacjach międzyludzkich od argumentu siły i przymusu ważniejsza jest zasada prawa.

Zignorowanie któregokolwiek z tych elementów prowadzi do błędnego odczytania historii Zachodu. Dla jego przyszłości potrzebne są i Jerozolima, i Ateny, i Rzym. Utrata wiary w biblijnego Boga prowadzi do utraty wiary w rozum. A utrata wiary w rozum jest zgubna dla projektu demokratycznego.

Pamięć historyczna

W książce „Pamięć i tożsamość” Jan Paweł II zastanawiał się nad znaczeniem prawdy historycznej dla przyszłości demokracji. Przekazywanie prawdy o historii danego narodu w sposób wolny od wypaczeń prowadzi do otwarcia na przyszłość. Zafałszowana lub wypaczona historia przyczynia się do osobistego zepsucia, prowadzi często do społecznego upadku, a ostatecznie do tyranii.

Dla Jana Pawła II prawda o historii danego narodu była ważną częścią żywotnej moralnej kultury w sferze publicznej, kluczem do wolnego społeczeństwa XXI wieku. Polska cierpiała przez 44 lata – od 1945 do 1989 roku. Począwszy od zafałszowania jej historii, kłamstwo było na usługach władzy. Polska, również każdy inny kraj, potrzebuje prawdziwej historii. Oczyszczenie pamięci historycznej i uodpornienie się na próby ponownego jej upolitycznienia to niezbędne kroki w odnowie projektu demokratycznego w XXI wieku.

Pluralizm

W świecie zachodnim wokół tego pojęcia panuje dość duży zamęt. Pluralizm nie oznacza, że w ramach każdego demokratycznego społeczeństwa istnieją różne przekonania religijne, filozoficzne i polityczne. Prawdziwy pluralizm ma wymiar moralno-kulturowy z ważnymi konsekwencjami politycznymi. To oparta na prawdzie dyskusja pomiędzy ludźmi o różnych perspektywach, w której każdy szuka dobra wspólnego. Celem autentycznego pluralizmu jest odpowiedź społeczeństwa na słowo Pana skierowane do ludzkości przez proroka Izajasza: „Chodźcie i spór ze mną wiedźcie” (1,18). Jan Paweł II podkreślił, że dla ducha Polaków fundamentalne są wielość i pluralizm, nie ograniczenie i zamknięcie. Ten charakterystyczny rys narodowy nazwał „jagiellońskim”, a jego korzenie upatrywał w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która obejmowała wiele narodów, kultur i religii.

Rozumienie przez Jana Pawła II pluralizmu rzuca też światło na znaczenie tolerancji. Nie oznacza ona, że istnieje „twoja prawda” i „moja prawda”. Tolerancja to wzajemne wydobywanie prawd tkwiących w uwarunkowaniach ludzkiego życia oraz wysiłek przekonywania współczesnego świata, że takie prawdy istnieją.

Patriotyzm

Jan Paweł II był patriotą. Jego polskie i krakowskie korzenie oraz doświadczenie doprowadziły go do docenienia duchowej jedności ludów słowiańskich i kulturowej jedności Europy. On nie był Europejczykiem w sposób abstrakcyjny lub teoretyczny. Dzięki, a nie pomimo, doświadczeniom krakowskim i polskim zaproponował wizję Europy całej i wolnej, oddychającej dwoma płucami: Zachodem i Wschodem. Jednocześnie jego patriotyzm nie był ani szowinistyczny, ani ksenofobiczny. Nie był zamknięty w sobie, ale otwarty na „innych”. Polska, jak mawiał, czasem zdradzona i zbyt często ignorowana przez Zachód, została wtopiona w mozaikę Europy.

Dla Jana Pawła II być Polakiem znaczyło być człowiekiem, którego własne doświadczenia otwierają na szersze horyzonty bez zapominania o swoich korzeniach.

Kościół w sferze publicznej

Będąc częścią społeczeństwa obywatelskiego, Kościół rości sobie prawo do bycia aktywnym uczestnikiem debaty publicznej Gdy zachodzi taka konieczność, domaga się (tak było w czasach komunizmu), aby jego działalność ewangelizacyjna była możliwa w sferze publicznej. Nie szuka jednak dla siebie prawnego establishmentu, katolicyzm zaś nie brata się z żadną partią polityczną. Stronniczość naraża niezależność Kościoła i – co gorsza – redukuje Ewangelię do politycznego programu. Kościół – zaznaczył w encyklice „Centesimus annus” Jan Paweł II – w sferze publicznej mógłby być bardziej obecny przez wolne stowarzyszenia społeczeństwa obywatelskiego, a nie jako aktor sceny politycznej.

Wizja Kościoła obecnego w sferze publicznej to zejście na niższy poziom życia publicznego – poziom samoświadomości kultury i samozrozumienia. Innymi słowy, Kościół miałby być strażnikiem tych prawd, które pozwolą na właściwe przeżywanie wolności.

Idea Kościoła w sferze publicznej mówi też coś o wolnym społeczeństwie XXI wieku. Wolne i otwarte społeczeństwo nie oznacza przestrzeni publicznej pozbawionej przekonań religijnych będących źródłem moralnego i politycznego rozeznania. Nadszedł czas, by Europa i cały Zachód pozbyły się kulturowego kaca, spowodowanego przekonaniem, że demokracja, wolność i otwartość wymagają laickości kreującej neutralną religijnie przestrzeń publiczną. Jest to roszczenie niedemokratyczne, gdyż wielu obywatelom odbiera ono prawo do wnoszenia w życie publiczne moralnych przekonań opartych na ich najgłębszych źródłach.

Ponadto niezdolność „płynnego” postmodernizmu do obrony demokracji i przeciwstawienia się w obliczu roszczeń autorytarnym rządom Moskwy, Stambułu, Pekinu oraz innych – a także radykalnym projektom politycznym islamu związanym z dżihadem – sprawia, że Zachód musi dziś ponownie odkryć to, czego Biblia nauczyła go o godności ludzkiej osoby, ograniczeniach władzy państwowej oraz moralnej wyższości życia w duchu solidarności z innymi niż tylko dla siebie. Postchrześcijańska Europa staje się coraz bardziej Europą postracjonalną.

Tłumaczenie ks. Rafał Skitek