Łódź: Pierwsza komunia i włókniarki

1987

publikacja 10.07.2010 20:06

W nocy z piątku na sobotę 13 czerwca kościoły w Łodzi były otwarte. Ze wszystkich parafii wyruszyły piesze pielgrzymki na spotkanie z Ojcem Świętym. Dokładnie o północy rozpoczęła się Msza św. w kościele pod wezwaniem św. Teresy, parafii prowadzonej przez księży salezjanów

To w tym kościele rok temu pod opieką proboszcza ks. Józefa Belniaka zainaugurowało swą działalność dobrze już znane w mieście Duszpasterstwo Ludzi Pracy. Program Duszpasterstwa, a zwłaszcza regularne kursy i odczyty dla robotników, przyciągają do kościoła pracowników wielu łódzkich zakładów pracy.

Po Mszy św. i modlitwie „Pod Twoją obronę" formuje się pielgrzymka. Wśród uczestników — sporo młodzieży studenckiej z pobliskich akademików, cale rodziny z dziećmi, a także wiele starszych osób. Pielgrzymkę aż do najbliższego skrzyżowania odprowadza gromadka wiernych. Wszyscy cieszą się i serdecznie pozdrawiają idących. Jest coś wzruszającego i bardzo spontanicznego w tym nocnym wędrowaniu ludzi, którzy nie żałują swego trudu i wysiłku na spotkanie z Papieżem, którzy naprawdę chcą to spotkanie przeżyć.

Znaczny ruch panował także tej nocy na łódzkich dworcach. Najwięcej wiernych przybyło z Wrocławia, dla nich uruchomiono specjalne pociągi. Po kilka tysięcy pielgrzymów przyjechało z Poznania, Kielc, Włocławka, Płocka, Sandomierza i Radomia.

l KOMUNIA SW. Z RĄK PAPIEŻA

Wschód słońca i piękny czerwcowy ranek zastał na lotnisku na Lublinku tłumy wiernych. Czas oczekiwania na przybycie Ojca Świętego wypełnia program patriotyczno-religijny w wykonaniu łódzkich aktorów oraz pieśni religijne śpiewane przez 900-osobowy chór mieszany i dziewczęca 800-osobowa schola z całej diecezji. Ogromny transparent z napisem „Łódź wita sternika Łodzd Piotrowej" zwraca uwagę wszystkich.

Zwraca uwagę także ołtarz o kubaturze 5000 m sześć, gonad płytą lotniska. Autorem kompozycji plastycznej ołtarza jest artysta plastyk Karol Gawroński. Kilka minut przed godziną 10. na niebie ukazują się trzy helikoptery. Entuzjazm i podniecenie na lotnisku wzrastają. Tysiące rąk w górze pozdrawia Ojca Świętego. Czy już wylądował, czy wylądował? — słychać pytania tych, którzy w tłumie nie widzą płyty lotniska. Tak, wylądował. Ojca Świętego witają na ziemi łódzkiej: bp ordynariusz diecezji łódzkiej, ks: Władysław Ziółek, oraz prezydent miasta _ Jarosław Pietrzyk i przewodniczący Rady Narodowej, prof. dr Mieczysław Serwiński. Protokół przerywają wiwaty; słychać rytmiczne skandowanie dzieci: „Niech żyje Papież!". „Niech żyje Papież!".

Ojciec Święty objeżdża w papamobilu lotnisko. Wszyscy śpiewają „Nie rzucim Chryste świątyń Twych". Czuje się ogromne wzruszenie. Po raz pierwszy łodzianie mają możność witać Papieża w swoim mieście, uczestniczyć w odprawianej przez Niego Eucharystii.Wzruszenie i wdzięczność łodzian w słowach powitalnych wyraził pasterz diecezji, ks. bp Władysław Ziółek: Witamy z miłością Ojca Świętego. Radujemy się, że jesteś z nami. Od dziś Łódź będzie miała prawo uważać się za Łódź Piotrową. Następca św. Piotra przewodniczy łódzkiej stacji Kongresu Eucharystycznego, nakarmi chlebem małe dzieci i będzie nas wszystkich uczył Słowa Bożego.

Ks. Biskup podziękował też gorąco za szczególny dar Ojca Świętego dla Kościoła łódzkiego: mozaikowy obraz Matki Boskiej, z grot Bazyliki św. Piotra w Rzymie, przekazany Łodzi kilka lat temu. Obraz ten umieszczono dziś na papieskim ołtarzu. Piotrze naszych czasów — zwrócił się do Papieża ks. bp W. Ziółek — Wszyscy, których w widzisz, stoimy przed Bogiem, wysłuchać wszystkiego, co Pan Tobie przekazał.

Ojciec Święty wraz z towarzyszącymi mu dostojnymi gośćmi, z Prymasem Polski ks. kardynałem Józefem Glempem wstępuje po stopniach ołtarza. Łódzką hierarchię kościelną reprezentuje ks. biskup senior — Józef Rozwadowski oraz biskupi sufragani — Jan Kulik i Bohdan Bejze. Serdecznie ucieszyli się łodzianie, kiedy wśród dostojników Kościoła zobaczyli Ojca dra Stefana Miecznikowskiego, szanowanego i kochanego przez mieszkańców miasta za niezłomną postawę, nazywanego przez wiernych „sumieniem Łodzi". [— — — —] Art. 2 p. 6 ustawy o kontroli publikacji i widowisk z 31.YII. 1981 r. (Dz. U. nr 20, póz. 99) zm. w 1983 r. (Dz. U. nr 44, póz. 204)]. Dzięki ich staraniom łodzianie mogli oglądać w programie lokalnym krótkie sprawozdanie z tej wizyty i wysłuchać transmisji radiowej. Niestety, pełnej transmisji telewizyjnej zabrakło.

Rozpoczyna się Msza święta — uroczysta, celebrowana przez Ojca Świętego i dostojnych gości. Wszyscy czekają na słowa Papieża. Homilię Ojciec Święty poświęcił roli Eucharystii, zwłaszcza I Komunii świętej w życiu chrześcijanina. Powiedział m. in.: Do Was się zwracam teraz, drogie Dzieci, Dziewczynki i Chłopcy, którzy dziś po raz pierwszy macie przyjąć do Waszych serc Pana Jezusa jako Pokarm wiecznego zbawienia. Dzisiaj, gdy Wasze dziecięce usta rozchylą się, aby przyjąć bialą postać chleba, kapłan wypowie słowa: „Ciało Chrystusa", a każdy i każda z Was odpowie „Amen". „Amen" — to znaczy: „wierzę", „przyjmuję z wiarą". Sprawując Eucharystię, sprawujemy wielką tajemnicę wiary. I oto Wy — mali chrześcijanie, dojrzeliście już do tego, aby w tej tajemnicy w pełni uczestniczyć. Komunia święta to właśnie pełne uczestniczenie w Eucharystii, w Ofierze Chrystusa i Kościoła.

Następnie Ojciec Święty mówił o katechezie jako o zbiorowym obowiązku całego Kościoła. Wskazał na wspaniałych przewodników w dziedzinie ewangelizacji rozumianej właśnie jako obowiązek osobisty i zbiorowy, na przykłady wspaniałych postaci Kościoła wywodzących się z ziemi łódzkiej lub działających na jej terenie: św. Maksymiliana Kolbego, bł. Urszuli Ledóchowskiej, sługi Bożej Wandy Malczewskiej.

Przygotowanie ofiary. Liczne dary, których nie sposób tutaj wymienić, samodzielnie oddawały pragnienia i intencje ofiarodawców. Na przykład łódzkie włókniarki przekazały Papieżowi tkaniny w koszach udrapowane w postaci kominów fabrycznych. Studenci łódzcy ofiarowali księgę z zapisami „Darów Ducha", pracownicy Uniwersytetu — owoce własnej pracy naukowej, artyści — obraz, duchowieństwo — naczynia liturgiczne, siostry zakonne — dzieło własnych rąk (ornaty i stuły). Pragnieniem wielu ofiarodawców było, aby Ojciec Święty przekazywał te dary misjom katolickim.

W skupieniu przeżywali wierni liturgię eucharystyczną. Najbardziej podniosłym i wzruszającym momentem była Komunia święta. Po raz pierwszy przyjęło ją 1500 dzieci urodzonych w 1978 roku — roku objęcia pontyfikatu przez Jana Pawła II Papież osobiście udzielił Komunii świętej setce wylosowanych dzieci, ośmioro spośród nich urodziło się 16 października 1978 — dokładnie w dniu wyboru Papieża-Polaka. Pełne uczestnictwo we Mszy świętej stanowiło dla tych dzieci niezapomniane przeżycie. Do nich zwracał się Papież z taką serdecznością, dziękował im, że jako „rówieśnik" w latach swej pracy papieskiej, stał się także po trosze dzieckiem. A potem jeszcze pamiątkowe zdjęcie z Ojcem Świętym na stopniach ołtarza, utrwalające radość tego spotkania.

Po skończonej uroczystości Marta Hereźniakówna, uczennica II klasy, jedna z 1500 dzieci, powiedziała mi: Byłam bardzo wzruszona i ogromnie przeżywałam całą uroczystość. Czułam się bardzo wyróżniona. Tak się złożyło, że podczas wspólnej fotografii stałam bardzo blisko Ojca Świętego. Nie zapomnę tego do końca życia. Piotrek Napieralski, uczeń klasy V, powie: Czułem, jakby Papież przemawiał do mnie, nie tylko do dzieci, które przy-stępowały do l Komunii św. Nie .zapomnę tego spotkania.

 

NAWIEDZENIE KATEDRY

Po Mszy św. na lotnisku i krótkim odpoczynku Ojciec Święty nawiedził katedrę łódzką pod wezwaniem św. Stanisława Kostki. Tutaj w obecności przedstawicieli duchowieństwa i inteligencji łódzkiej poświęcił epitafium biskupa Michała Klepacza, zasłużonego ordynariusza diecezji łódzkiej — zmarłego w roku 1967.

U ŁÓDZKICH WŁÓKNIAREK

O godz. 16.45 Papież udał się do Łódzkich Zakładów Przemysłu Bawełnianego im. Obrońców Pokoju. Niestety było to spotkanie, na które dopuszczono tylko reporterów telewizji i fotoreporterów oraz członków tzw. pool— „0". ŁZPB „UNIONTEX" są nie tylko najstarszymi w Polsce zakładami przemysłu włókienniczego, ale także największym kombinatem przemysłu bawełnianego w kraju. W hali fabrycznej przywitał Ojca Świętego w imieniu 6000 załogi dyrektor — Józef Grzegorczyk, a w imieniu 3000 pracujących w zakładach kobiet — Kazimiera Badowska: Dzisiejsze spotkanie, możliwość bezpośredniego kontaktu z Waszą Świątobliwością wlewa w nasze polskie serca wielką radość i dumę. Jest to wielka, wspaniała rekompensata za trud i wysiłek, jaki codziennie wkładamy w życie, aby być dobrymi współmałżonkami, rodzicami, pracownikami i Polakami — powiedziała między innymi. — Prosimy Cię Ojcze Święty, abyś udzielił błogosławieństwa nam i owocom naszej pracy. Przedstawicielka robotnic wręczyła Ojcu Świętemu dar załogi — rubinowy, kryształowy puchar.

Z największą uwagą słuchaliśmy słów Papieża skierowanych do ludzi pracy w całym kraju a zwłaszcza do pracujących kobiet:

Chleb jako wyraz i symbol ludzkiej pracy — powiedział Ojciec Święty, nawiązując do liturgii Mszy św. — nabiera szczególnej wymowy tutaj — w polskiej Łodzi, która rozrosła się w krótkim czasie z małej niegdyś osady w  wielkie, prawie że milionowe miasto. Polskie centrum przemysłu włókienniczego.

Życie tego przemysłowego ośrodka i jego mieszkańców znaczyły od początku liczne kontrasty gospodarcze i społeczne. Mimo różnorodnych wysiłków i inicjatyw podejmowanych przez społeczność łódzką — na przestrzeni prawie dwustu lat — nadal są żywo odczuwalne problemy związane z przemysłem — dziś już nie tylko włókien-niczym; ze środowiskiem naturalnym i urbanistycznym (ekolopża, warunki mieszkaniowe i sanitarne, zatrudnienie i sprawy socjalne); z rozwojem potrzeb duchowych i materialnych w tym wielkim zbiorowisku wielorakiej pracy fizycznej i umysłowej, naznaczonym jakże trudnymi procesami współczesnych przemian społecznych.

Wyrażam radość, że w tym Waszym mieście mogę dziś spotkać się z polskim światem pracy, reprezentowanym tutaj właśnie, w Łodzi w większości przez kobiety. Serdecznie i z głęboką czcią, na jaką zasługuje kobieta, witam i pozdrawiam wszystkie tu zgromadzone łódzkie Włókniarki — a to Waszych osobach wszystkie na ziemi polskiej kobiety pracujące zawodowo i znajdujące się w różnych sytuacjach życiowych (...).

Kobieta bowiem, jak uczy doświadczenie, jest nade wszystko sercem wspólnoty rodzinnej. Ona daje życie — i ona też pierwsza wychowuje. Oczywiście, wspomagana, przez męża, i dzieląc z nim systematycznie cały zakres powinności rodzicielskich i wychowawczych. Jednakże — wiadomo, że organizm ludzki przestaje żyć, gdy zabraknie pracy serca. Analogia jest dość przejrzysta. Nie może zabraknąć w rodzinie tej, która jest sercem rodziny. Czy to znaczy, że kobieta nie powinna pracować zawodowo? Nauka społeczna Kościoła przede wszystkim wysuwa żądanie, aby było w pełni docenione jako praca to wszystko, co kobieta czyni w domu, cała działalność matki i wychowawczyni. Ta wielka praca nie może być społecznie deprecjonowana, musi być stale dowartościowywana, jeśli społeczeństwo nie ma działać na swoją własną szkodę.

Z kolei zaś — praca zawodowa kobiet musi być traktowana wszędzie, i zawsze z wyraźnym odniesieniem do tego, co wynika, z powołania kobiety jako żony i matki w rodzinie.

(...) W ostatnich latach przez całą Polskę przeszło wielkie, solidarne wołanie — w które kobiety, także łódzkie włókniarki, wniosły swój wielki wkład — o uszanowanie godności człowieka, aby każdy mógł decydować o sobie, o swojej pracy według zdolności i umiejętności; aby każdy mógł sam wybierać ideał moralny, żyć według swych przekonań i publicznie głosić, wyznawać i przeżywać swoją wiarę religijną.

(...) Praca ludzka służy celom doczesnym. Człowiek pracuje na chleb powszedni. Chrystus — Odkupiciel świata — uczynił ten chleb równocześnie znakiem widzialnym, czyli sakramentem życia wiecznego.

l przez ten sakrament Chrystus stał się dla nas w sposób szczególny „drogą i prawdą, i życiem". Pracujemy więc na chleb powszedni. A równocześnie nie tracimy sprzed oczu tego, co jest ostatecznym przeznaczeniem każdego człowieka, mężczyzny i kobiety.

„Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swojej szkodę poniósł?"

Drogie moje Rodaczki i Siostry! Nie traćcie tego sprzed oczu!

Kobieta polska ma nieobliczalne wręcz zasługi w naszych dziejach, zwłaszcza w okresach najtrudniejszych. l niewymierne są — na przestrzeni tych dziejów — długi całego narodu wobec polskiej kobiety; Matki, Wychowawczyni, Pracownicy... Bohaterki.

Na zakończenie spotkania z włókniarkami Ojciec Światy podziękował za zaproszenie do zakładów i z mocą podkreślił, że było to wydarzenie bez precedensu. Po raz pierwszy bowiem na szlaku swego pielgrzymowania odwiedził zakład, w którym większą część załogi stanowią kobiety. Chóralnym „Bóg zapłać" i gromkim „Sto lat" odpowiedziały włókniarki Papieżowi.

Bezpośrednio z zakładów ,,UNIONTEX" Papież odleciał helikopterem do Warszawy. Po raz ostatni spoglądali łodzianie na helikopter unoszący Ojca Świętego. Podczas krótkiej wizyty Papież przekazał im tyle dobroci i miłości, tyle krzepiących słów i nadziei, jak gdyby dobrze znany był Mu ich trud i prosta religijność.

MAŁGORZATA GOLICKA-JABŁOŃSKA