Podróż do Kościoła zgorszonego

Wiesława Dąbrowska-Macura

publikacja 27.09.2018 06:00

Dla Franciszka podróż do Irlandii – kraju zranionego przez ciężkie grzechy popełnione przez ludzi Kościoła – była trudna. Ale i radosna, bo jej celem było zobaczenie się z uczestnikami Światowego Spotkania Rodzin.

W narodowym sanktuarium w Knock papież powierzył Matce Bożej irlandzkie rodziny. VATICAN PRESS OFFICE /EPA/pap W narodowym sanktuarium w Knock papież powierzył Matce Bożej irlandzkie rodziny.

To była druga wizyta papieża w Irlandii. W 1979 roku Zieloną Wyspę odwiedził Jan Paweł II. Wspomnienie tamtej pielgrzymki jest wciąż żywe wśród mieszkańców, jednak Irlandia, która 25 i 26 sierpnia przyjmowała Franciszka, to już zupełnie inny kraj niż ten odwiedzany przez papieża Polaka. Podkreślił to premier Leo Varadkar w przemówieniu powitalnym. Stwierdził, że dziś przyjmuje papieża nowoczesna Irlandia, w której obowiązuje coraz bardziej laicki model społeczeństwa, a katolicka wizja człowieka i świata nie odgrywa dominującej roli. Objawami tej nowoczesności – zdaniem premiera – są rozwody, zliberalizowane niedawno prawo aborcyjne, zalegalizowane „małżeństwa” jednopłciowe. Bo w tym nowoczesnym kraju każdy model rodziny powinien być zaakceptowany, podkreślił Leo Varadkar, dodając, że tak uważają nawet wierzący Irlandczycy. Wprawdzie szef rządu uznał rolę katolików w budowaniu niepodległej Irlandii, przypomniał też wizytę Jana Pawła II i jego wkład w zakończenie konfliktu w Irlandii Północnej, ale zaraz dodał, że dziś miejsce Kościoła jest raczej na marginesie. Kościół dalej ma miejsce w irlandzkim społeczeństwie, ale nie determinuje naszej polityki ani praw, stwierdził.

Jaka była odpowiedź papieża? „Dzisiaj, podobnie jak w przeszłości, mężczyźni i kobiety mieszkający w tym kraju starają się ubogacić życie narodu mądrością zrodzoną z wiary. (…) Modlę się, aby Irlandia, wysłuchując się w polifonię współczesnej debaty polityczno-społecznej, nie zapomniała żywych melodii orędzia chrześcijańskiego, które wspierały ją w przeszłości i mogą to nadal czynić w przyszłości” – powiedział Franciszek do przedstawicieli władz. Za wyraźne nawiązanie do wyników referendum dotyczącego rozszerzenia dopuszczalności aborcji w Irlandii należy uznać papieską wypowiedź o tym, że „rozwój materialistycznej kultury odrzucenia uczynił nas bardziej obojętnymi wobec najbardziej bezbronnych członków rodziny ludzkiej, w tym nienarodzonych, pozbawionych wręcz prawa do życia”.

Jedno oczekiwanie

Jeszcze przed przyjazdem Ojca Świętego irlandzkie media podkreślały, że cały świat patrzy na to, jak Irlandia, podnosząca się po skandalu pedofilii w Kościele, przyjmie papieża stanowczo walczącego z tymi przestępstwami. W komentarzach przewijało się właściwie jedno oczekiwanie – na to, co Franciszek powie na temat skandali pedofilskich i jakie deklaracje złoży. Każda jego wypowiedź na ten temat była odnotowywana, eksponowana, komentowana.

Papież nie unikał tematu pedofilii – grzechu, który tak boleśnie zranił Kościół nie tylko w Irlandii. Zdecydowanie potępił go już w pierwszym wystąpieniu. „Muszę uznać poważne zgorszenie spowodowane w Irlandii przez wykorzystywanie małoletnich ze strony członków Kościoła odpowiedzialnych za ich ochronę i wychowanie. Nieskuteczność władz kościelnych – biskupów, przełożonych zakonnych, kapłanów i innych – w odpowiednim zareagowaniu na te odrażające przestępstwa słusznie wzbudziła oburzenie i jest nadal przyczyną cierpienia oraz wstydu dla wspólnoty katolickiej. Podzielam te uczucia” – powiedział w czasie spotkania z władzami. O wielkiej krzywdzie wyrządzonej najmłodszym przez ludzi Kościoła papież będzie mówił także w kolejnych wystąpieniach. Zawsze w tym samym tonie – uznając ogrom popełnionego zła i cierpienie ofiar oraz prosząc Boga i skrzywdzonych przez ludzi Kościoła o przebaczenie.

Franciszek spotkał się także z kilkoma ofiarami księży pedofilów. Spotkanie miało charakter prywatny, a rozmowa bez obecności kamer i dziennikarzy trwała 1,5 godziny. Za osoby skrzywdzone przez duchownych Ojciec Święty modlił się w ciszy w dublińskiej katedrze, przed ołtarzem, przy którym od lat stoi zapalona świeca przypominająca o tym bolesnym grzechu. A w najważniejszym irlandzkim sanktuarium – Knock – ofiary nadużyć popełnionych przez członków Kościoła w Irlandii zawierzył Matce Bożej. „Nikt z nas nie może uwolnić się od wzruszenia z powodu losów osób małoletnich, które doznały wykorzystania, zostały okradzione z niewinności, lub porzuconych przez matki i pozostawionych samych sobie z bliznami bolesnych wspomnień. Ta otwarta rana rzuca nam wzywanie, by być stanowczymi i zdecydowanymi w poszukiwaniu prawdy i sprawiedliwości. Błagam Pana o przebaczenie za te grzechy, za zgorszenie i zdradę, dostrzegane przez wielu członków rodziny Bożej. Proszę naszą Matkę Najświętszą, by wstawiała się za wszystkimi osobami, które doświadczyły nadużyć wszelkiego rodzaju i umocniła wszystkich członków rodziny chrześcijańskiej w stanowczym postanowieniu, by nigdy nie pozwolić, aby takie sytuacje się zdarzały” – powiedział w Knock.

O osobach w różny sposób skrzywdzonych przez przedstawicieli katolickiej wspólnoty papież nie zapomniał również w czasie Mszy św. odprawionej na zakończenie IX Światowego Spotkania Rodzin w Phoenix Park w Dublinie. Eucharystię rozpoczął od skierowanej do Boga przejmującej prośby o przebaczenie za nadużycia władzy, sumienia i seksualne, do jakich doszło w instytucjach kościelnych w Irlandii, oraz za brak współczucia przełożonych kościelnych dla ofiar, a także za to, że w przeszłości samotnym matkom odbierano dzieci, mówiąc, że próby ich odszukania są grzechem. „Niech Pan utrzymuje i powiększa ten stan wstydu i skruchy, i da nam siły, abyśmy działali, starając się, żeby nigdy więcej nie miało to miejsca, a sprawiedliwości stało się zadość” – zakończył akt pokutny Franciszek.

Wydaje się, że na takie gesty i słowa papieża czekali katolicy w Irlandii. Czy to wystarczy, by w tamtejszym społeczeństwie, zgorszonym postawą osób duchownych, odbudować zaufanie do Kościoła?

Rodzina warta ryzyka

Głównym powodem papieskiej wizyty w Irlandii było Światowe Spotkanie Rodzin. Franciszek bardzo się cieszył na to spotkanie – jak powiedział do towarzyszących mu w drodze do Dublina dziennikarzy. Jakie przesłanie dla rodzin przywiózł?

Często dziś mówi się o kryzysie małżeństwa i rodziny na świecie. Ojciec Święty nie chciał się na nim skupiać. Starał się raczej pokazać piękno oraz wartość małżeńskiego i rodzinnego życia, a także dodać otuchy ludziom żyjącym w rodzinie oraz młodym stojącym przed decyzją o jej założeniu. Narzeczonym i młodym małżonkom uświadomił, że „małżeństwo jest nie tylko instytucją, ale powołaniem, świadomą decyzją na całe życie, by troszczyć się o siebie, pomagać i wzajemnie się chronić”. To nie jest łatwa decyzja – papież jest tego świadom, ale w trudnościach z pomocą przychodzi sam Bóg. Bo „miłość Jezusa jest opoką i schronieniem w czasach próby, ale przede wszystkim jest źródłem stałego wzrostu w miłości czystej i na zawsze. Stawiacie wysoko, na całe życie. Ryzykujecie! Ponieważ małżeństwo jest również ryzykiem, ale jest ono warte ryzyka. Na całe życie, ponieważ taka właśnie jest miłość” – stwierdził Ojciec Święty, podkreślając tak często kwestionowaną dziś nierozerwalność małżeństwa. Przekonywał też, że warto czerpać z mądrości i doświadczenia dziadków, bo osoby starsze to w każdej rodzinie wielki skarb, to korzenie. Samych seniorów zapewnił: „Zawsze będziemy potrzebować waszego świadectwa pełnego wiary. Jest to cenne bogactwo dla młodych par, które patrzą w przyszłość, nie kryjąc wzruszenia i z nadzieją, a może ze szczyptą niepokoju – jaka będzie ta przyszłość”.

Sobotni wieczór papież spędził z uczestnikami Światowego Spotkania Rodzin na stadionie Croke Park. Był to czas świętowania, występów artystycznych i słuchania świadectw rodzin. Franciszek mówił o przebaczeniu oraz postawach, które cementują rodzinę – wyrażają się one w trzech słowach: przepraszam, proszę, dziękuję. Wytłumaczył przekonująco, dlaczego trzeba jak najwcześniej ochrzcić dziecko. „Kościół jest rodziną dzieci Bożych. Rodziną, w której radujemy się z tymi, którzy się radują, i płaczemy z tymi, którzy cierpią lub czują się powaleni przez życie na ziemię. Rodziną, w której wszystkich otacza się opieką, ponieważ w chrzcie Bóg, nasz Ojciec, uczynił nas wszystkich swoimi dziećmi. Dlatego stale zachęcam rodziców, aby jak najszybciej ochrzcili swoje dzieci, aby stały się częścią wielkiej rodziny Bożej. Wszystkich trzeba zaprosić na święto, także malutkie dziecko. Dlatego powinno być szybko ochrzczone. Jeśli dziecko jako małe jest ochrzczone, to do wnętrza jego serca wkracza Duch Święty. (…) Ono jest silniejsze, bo w jego wnętrzu jest Boża moc”.

Na zakończenie święta rodzin papież zadał uczestnikom pracę domową. „Obyście jako jeden z owoców tego świętowania życia rodzinnego powrócili do swoich domów i stali się źródłem wsparcia dla innych, aby dzielić się z nimi Jezusowymi »słowami życia wiecznego«. (…) Niech nasze dzisiejsze świętowanie umocni każdego z was, rodziców i dziadków, dzieci i młodzież, mężczyzn i kobiety, braci i siostry zakonne, kontemplatyków i misjonarzy, diakonów i księży, w dzieleniu się radością Ewangelii! Obyście dzielili się Ewangelią rodziny jako radością dla świata!” – powiedział w czasie Mszy św. w Phoenix Park. Z tym przesłaniem wracają do swoich domów i parafii. A na kolejne spotkanie, które odbędzie się za trzy lata, papież zaprosił rodziny do Rzymu. •