Chrystus otwiera nam przejście przez morze naszych lęków

KAI |

publikacja 12.09.2018 10:42

„Chrystus otwiera nam przejście przez morze naszych lęków i daje nam prawdziwą wolność. W Nim każdy może znaleźć odpoczynek miłosierdzia i prawdy, które czynią nas wolnymi (por. J 8,32)” – powiedział Ojciec Święty podczas audiencji ogólnej.

Chrystus otwiera nam przejście przez morze naszych lęków Fabio Frustaci /PAP/EPA Chcę robić to, tamto, czy jeszcze co innego i nie obchodzi mnie, czy są jakieś ograniczenia, przykazania. Nie obchodzi mnie nawet, czy jest miłość. Istnieje tylko „ego”, a taka postawa jest grzechem

Papież kontynuując cykl katechez o Bożych przykazaniach mówił dziś o sensie odpoczynku i prawdziwej wolności, będącej darem Pana Jezusa. Jego słów na placu św. Piotra wysłuchało dzisiaj około 12 tys. wiernych.

Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W dzisiejszej katechezie powracamy do trzeciego przykazania, mówiącego o dniu odpoczynku. Dekalog, ogłoszony w Księdze Wyjścia, powtarza się w Księdze Powtórzonego Prawa w sposób niemal identyczny, z wyjątkiem tego trzeciego słowa, gdzie ma miejsce cenna różnica: podczas gdy w Księdze Wyjścia motywem odpoczynku jest błogosławieństwo stworzenia, to w Księdze Powtórzonego Prawa upamiętnia on koniec zniewolenia. W tym dniu niewolnik musi odpoczywać tak, jak pan, aby uczcić pamięć Paschy wyzwolenia. Niewolnicy z definicji nie mogą bowiem odpoczywać.

Ale istnieje wiele rodzajów zniewolenia, zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Istnieją naciski zewnętrzne, takie jak uciemiężenie, życie porwane przemocą lub inne rodzaje niesprawiedliwości. Są też niewole wewnętrzne, którymi są na przykład blokady psychologiczne, kompleksy, ograniczenia charakterologiczne oraz inne. Czy w tych warunkach istnieje odpoczynek? Czy człowiek uwięziony lub uciskany może pozostać mimo to wolny? Czy osoba dręczona trudnościami wewnętrznymi może być wolna?

Rzeczywiście, istnieją ludzie, którzy nawet w więzieniu żyją wielką swobodą ducha. Pomyślmy na przykład o św. Maksymilianie Kolbe, czyli kardynale Van Thuanie, którzy przekształcili mroczne prześladowania w miejsca światła. Są też ludzie naznaczeni wielką wewnętrzną słabością wewnętrzną, którzy jednak zaznają odpoczynku miłosierdzia i potrafią go przekazywać. Boże miłosierdzie nas wyzwala, a kiedy spotykasz się z Bożym miłosierdziem masz wielką wolność wewnętrzną, i jesteś także zdolny, aby ją przekazywać innym. Dlatego bardzo ważne jest otwarcie się na miłosierdzie Boga, by nie godzić się na bycie niewolnikiem nas samych.

Czym jest zatem prawdziwa wolność? Czy polega na możliwości wyboru? Z pewnością jest to jeden z elementów wolności, i staramy się, aby każdemu mężczyźnie i kobiecie była ona zapewniona (por. SOBÓR WATYKAŃSKI II, Konst. Duszp. Gaudium et spes, 73). Dobrze jednak wiemy, że aby być prawdziwie wolnymi czy też szczęśliwymi nie wystarcza możliwość czynienia tego, na co mamy ochotę. Prawdziwa wolność to znacznie więcej. 

Istnieje bowiem zniewolenie, które więzi bardziej niż więzienie, bardziej, niż atak paniki, bardziej niż jakikolwiek rozkaz: to niewolnictwo własnego „ja”.[1] Ci ludzie, którzy zdają się rzez cały dzień patrzeć na siebie w zwierciadle, by zobaczyć swoje „ja”. Własne ego jest większe od swego ciała. Są niewolnikami własnego „ja”. Ego może stać się oprawcą torturującym człowieka gdziekolwiek się znajdzie i powodującym u niego najgłębszy ucisk, który nazywa się „grzechem”, nie będący trywialnym naruszeniem jakiegoś kodeksu, ale porażką życiową i stanem niewolników (por. J 8,34).[2] Grzech jest w ostatecznym rachunku realizowaniem własnego „ja”. Chcę robić to, tamto, czy jeszcze co innego i nie obchodzi mnie, czy są jakieś ograniczenia, przykazania. Nie obchodzi mnie nawet, czy jest miłość. Istnieje tylko „ego”, a taka postawa jest grzechem.

Pomyślmy na przykład o ludzkich namiętnościach: człowiek zachłanny, pożądliwy, chciwy, porywczy, zazdrosny, leniwy, pyszałek są niewolnikami swoich wad, które ich tyranizują i dręczą. Nie ma wytchnienia dla obżartucha, bo obżarstwo to obłuda żołądka, który jest pełen, ale chce nas przekonać, że jest pusty. Obłudny żołądek czyni nas obżartuchami. Jesteśmy niewolnikami obłudnego żołądka. Nie ma wytchnienia dla zachłannych i pożądliwych, którzy muszą żyć przyjemnością; gorąca chęć posiadania niszczy skąpca, który nieustannie gromadzi pieniądze, wyrządzając zło innym; ogień gniewu i robak zawiści niszczą relacje międzyludzkie. Pisarze mówią, że zawiść zalewa żółcią ciało i duszę. Kiedy jakaś osoba ma zapalenie wątroby, to staje się żółta, natomiast ludzie zazdrośni mają żółtą duszę, bo nigdy nie mogą mieć zbawiennej świeżości duszy. Zawiść niszczy. Lenistwo, które unika wszelkiego wysiłku, czyni ludzi niezdolnymi do życia; zarozumiały egocentryzm wykopuje przepaść między nami a innymi.

Drodzy bracia i siostry, któż jest zatem prawdziwym niewolnikiem?. Kim jest ten, kto nie zna odpoczynku? To niewolnik. Ten, kto nie zna odpoczynku, ten, czy ta która jest niezdolny do kochania! Wszystkie te wady, grzechy, ten egoizm oddalają nas od miłości i czynią nas niezdolnymi do kochania. Jesteśmy niewolnikami nas samych i nie możemy kochać, bo miłość zawsze skierowana jest ku innym.

Trzecie przykazanie, które zachęca, aby w odpoczynku celebrować wyzwolenie, jest dla nas chrześcijan proroctwem Pana Jezusa, który zrywa wewnętrzną niewolę grzechu, aby uczynić człowieka zdolnym do kochania. Prawdziwa miłość jest prawdziwą wolnością: odciąga od posiadania, odbudowuje relacje, potrafi zaakceptować i docenić bliźniego, przekształca każdy trud w radosny dar i czyni zdolnymi do jedności. Miłość czyni wolnymi także w więzieniu, chociaż jesteśmy słabi i ograniczeni.

To jest wolność, którą otrzymujemy od naszego Odkupiciela, Pana Jezusa Chrystusa. Dziękuję.

[1] Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1733: „Wybór nieposłuszeństwa i zła jest nadużyciem wolności i prowadzi do «niewoli grzechu»”
[2] Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1739: „Wolność człowieka jest ograniczona i omylna. Rzeczywiście, człowiek zbłądził. Zgrzeszył w sposób wolny. Odrzucając plan miłości Bożej, oszukał samego siebie; stał się niewolnikiem grzechu. Ta pierwsza alienacja pociągnęła za sobą wiele innych. Od początku historia ludzkości świadczy o nieszczęściach i uciskach, które zrodziły się w sercu człowieka w następstwie złego używania wolności”.