Ekumeniczny ONZ

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 20.06.2018 20:00

Światowa Rada Kościołów... Czym jest? Dlaczego Kościół katolicki do niej nie należy?

Ekumeniczny ONZ JEAN-CHRISTOPHE BOTT /PAP/EPA Olav Fykse Tveit, sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów (po lewej) i Andrzej Choromański z Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan zapowiadają wizytę papieża w Genewie

W tym roku mija 70 lat od ekumenicznego spotkania w Amsterdamie, które dało początek Światowej Radzie Kościołów. Oficjalna data powstania to 23 sierpnia 1948 r. Zgromadzenie 350 chrześcijan pochodzących ze 147 Kościołów z 44 państw zapoczątkowało działalność ŚRK. Ukonstytuowały się wtedy jej władze, struktura, przyjęto statut. Siedzibą władz wkrótce stała się Genewa. W momencie powstania Rada była zdominowana przez Kościoły protestanckie. Prawosławie reprezentowali pojedynczy przedstawiciele. Kościół katolicki patrzył wtedy na ekumenizm z dystansem. Nie uczestniczył w powstaniu Rady.

Dziś do Rady należy 348 lokalnych Kościołów i wspólnot kościelnych: protestanckich, anglikańskich, prawosławnych i starokatolickich. Wszystkie te Kościoły reprezentują ok. 500 mln chrześcijan żyjących w ponad 110 krajach. Kościół katolicki nie należy do ŚRK, ale teologowie katoliccy pracują jako pełnoprawni członkowie w ważnych komisjach tego gremium. Działa również Wspólna Grupa Robocza gromadząca reprezentantów ŚRK oraz Stolicy Apostolskiej.

– ŚRK nie jest jakimś super-Kościołem. Poszczególne Kościoły zachowują autonomię. Nie jest też instytucją doskonałą, ale stanowi dobrą płaszczyznę współpracy między Kościołami – wyjaśnia GN ks. prof. Sławomir Pawłowski z Instytutu Ekumenicznego KUL.

Początki Rady

Powstanie ŚRK było owocem ekumenicznych dążeń, które pojawiły się po zakończeniu I wojny światowej. Pionierami działalności na rzecz jedności chrześcijan byli protestanci. Dodajmy: sami silnie podzieleni między sobą. Ze strony prawosławia również pojawiały się głosy wzywające do jedności. W 1920 r. Patriarchat Konstantynopola wystosował orędzie do wszystkich Kościołów wzywające do utworzenia pewnego rodzaju wspólnoty, której celem byłaby wzajemna pomoc. W 20-leciu międzywojennym ruch ekumeniczny miał trzy główne nurty. Pierwszy koncentrował się wokół zagadnień dogmatycznych (komisja „Wiara i Ustrój”), drugi wokół praktycznego działania chrześcijan, trzeci wokół aktywności misyjnej. Z czasem te trzy nurty zintegrowały się w ŚRK. Prace nad powstaniem organizacji przerwała II wojna światowa, ale dramat wojny był kolejnym impulsem do szukania jedności.

Utworzona w 1948 r. ŚRK musiała określić, czym właściwie ma być. Niezbędne okazało się sformułowanie wspólnego wyznania wiary, pod którym wszystkie Kościoły mogłyby się podpisać. Pierwsze sformułowanie „bazy dogmatycznej” przyjęte w Amsterdamie było bardzo skromne. Jako minimum wspólnej wiary określono uznanie Jezusa Chrystusa za Boga i Zbawiciela. Aktualną formę „bazy dogmatycznej” przyjęto na III Zgromadzeniu Ogólnym Rady w 1961 r. (takie spotkania odbywają się co 7 lat). Brzmi: „ŚRK jest społecznością Kościołów, które – zgodnie z Pismem Świętym – wyznają, że Pan Jezus Chrystus jest Bogiem i Zbawicielem, i dlatego dążą do tego, do czego są powołane, ku chwale Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego”. Dogmat chrystologiczny uzupełniono więc o dogmat trynitarny. Na tę ostatnią kwestię nalegał Rosyjski Kościół Prawosławny, który od przyjęcia tej formuły uzależnił swoje wstąpienie.

Innym problemem, z którym ŚRK jest stale konfrontowana, jest rozumienie Kościoła. Każda ze wspólnot członkowskich, wywodzących się z różnych tradycji, nieco inaczej pojmuje, czym jest istota Kościoła. Tak zwana deklaracja z Toronto (1950) precyzuje, że ŚRK nie jest autorytetem stojącym ponad Kościołami. Przyjęcie w skład Rady nie oznacza relatywizacji własnego pojęcia Kościoła ani nie zmusza do przyjęcia określonej wizji jedności Kościoła. Z członkostwa nie wynika, że „dany Kościół musi uznać inne Kościoły członkowskie za prawdziwe w pełnym znaczeniu tego słowa”. Jednakże Kościoły członkowskie uznają w innych wspólnotach elementy prawdziwego Kościoła. Wszystkie zgadzają się też co do tego, że na najgłębszym poziomie Kościół Chrystusowy jest jeden.

Czy jest to głos prorocki?

Cele ŚRK wyrażają trzy słowa: jedność, służba i świadectwo. Chodzi więc o dążenie do jedności, tak aby świat uwierzył; o wspólne zaangażowanie chrześcijan na rzecz świata oraz o działalność misyjną. ŚRK w ciągu minionych 70 lat zrealizowała wiele dobrych inicjatyw. Jest jakimś rodzajem nieformalnej reprezentacji chrześcijan niekatolików.

Na działalność ŚRK w ciągu minionych 70 lat wpływ wywierała sytuacja polityczna świata, zwłaszcza zimna wojna. Na Zgromadzeniach Ogólnych dawało także znać o sobie napięcie między prawosławiem a tradycją protestancką. Prawosławni, nie bez racji, zarzucają Radzie zbytni horyzontalizm, czyli przeakcentowanie spraw społecznych (sprawiedliwość, pokój, ubóstwo, ekologia itd.) kosztem głoszenia zbawienia w Chrystusie. ŚRK mocno angażowała się w walkę z rasizmem i ubóstwem w krajach Trzeciego Świata. Ta aktywność miała w sobie coś z tzw. teologii wyzwolenia, włącznie z finansowaniem zbrojnej rewolucji w Rodezji czy RPA. Cieniem na historii ŚRK kładzie się fakt, że nie stanęła w obronie chrześcijan prześladowanych w państwach komunistycznych.

Ostatnie Zgromadzenie Ogólne ŚRK miało miejsce w 2013 r. w Korei Południowej. Metropolita Hilarion, reprezentujący Rosyjski Kościół Prawosławny, postawił na tym spotkaniu pytanie, na ile głos ŚRK ma moc prorocką. Nie sposób debatować w przyjemnej, „dialogicznej” atmosferze w sytuacji, gdy chrześcijanie stoją w obliczu dwóch potężnych wyzwań, które prowokują dziś pytanie, czy cywilizacja chrześcijańska w ogóle przetrwa – twierdził mówca. Pierwszym z tych wyzwań jest wojujący sekularyzm, drugim – radykalny islamizm. Hilarion zwrócił uwagę, że ten pierwszy nurt atakuje dziś pojęcie małżeństwa, promując homoseksualizm i aborcję. Kościoły powinny zdecydowanie bronić małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety. Tymczasem wiele chrześcijańskich wspólnot uległo liberalnym naciskom. – Chodzi nie o konserwatyzm, lecz o wierność Bożemu objawieniu, które jest zawarte w Piśmie Świętym – akcentował metropolita. – Mówimy często o profetycznym głosie Kościoła, ale czy nasz głos różni się faktycznie tak bardzo od głosu i retoryki mass mediów i organizacji pozarządowych? Czy jedno z najważniejszych zadań ŚRK nie polega właśnie na tym, by dostrzec wolę Boga w dzisiejszej sytuacji historycznej i głosić ją światu? – pytał. Hilarion wezwał też ŚRK do mocniejszego zaangażowania się w obronę prześladowanych chrześcijan.

Wystąpienie zostało przyjęte przez wielu delegatów ze zdziwieniem i wzburzeniem. Niewątpliwie metropolita z powodu powiązania z reżimem Putina jest mało wiarygodnym świadkiem. Przypuszczam jednak, że delegaci byli oburzeni nie tyle z powodu związków Hilariona z Putinem, ile raczej dlatego, że ostrze jego krytyki mogło ich osobiście dotknąć. Wiele Kościołów należących do ŚRK poszło w kwestiach etycznych na daleko idący kompromis z duchem tego świata.

Katolicy a ŚRK

Dlaczego Kościół katolicki nie jest członkiem ŚRK? – Nie ma teologicznych przeciwwskazań, chodzi raczej o względy natury praktycznej – wyjaśnia ks. prof. Pawłowski. – W ŚRK większość Kościołów ma charakter narodowy. Gdyby do ŚRK wstąpił Kościół rzymskokatolicki, musiałby wstąpić jako całość, jako jeden Kościół. W ten sposób zdominowałby całą Radę, ponieważ liczba głosów zależy od liczby członków danego Kościoła. Wspólnotę katolicką reprezentuje 1,2 mld wiernych, czyli dwa razy więcej, niż wynosi liczba członków wszystkich Kościołów ŚRK. Nastąpiłaby więc gigantyczna dysproporcja.

Ekumeniczne otwarcie Kościoła katolickiego zaowocowało regularną współpracą z RŚK. Już w 1965 r. powstała Wspólna Grupa Robocza katolików i reprezentantów ŚRK. Obok dialogu teologicznego istnieją też wspólne inicjatywy na rzecz praw człowieka, ekologii, misji chrześcijańskich czy pomocy socjalnej. W 1979 r. ówczesny sekretarz generalny ŚRK Philip Potter stwierdził: „Na ironię zakrawa fakt, że relacje z największym Kościołem nieczłonkowskim, Kościołem rzymskokatolickim, były bardziej intensywne od kontaktów z wieloma Kościołami członkowskimi”.

Do tej pory miały miejsce dwie wizyty papieskie w siedzibie władz ŚRK w Genewie. Pierwszą złożył Paweł VI 10 czerwca 1969 roku. – Oto jesteśmy między wami. Nasze imię to Piotr – mówił na początku wystąpienia w Genewie. Paweł VI podkreślił, że do zadań Piotra należy posługa jedności i w imię tej misji przybywa.

Drugim papieżem, który złożył wizytę w centrali ŚRK, był Jan Paweł II. Stało się to 12 czerwca 1984 roku. Ojciec Święty wskazywał, jak wiele łączy chrześcijan. Podobnie jak Paweł VI zwrócił uwagę na rolę biskupa Rzymu jako „ośrodka i gwarancji jedności”. Papież zaznaczył, że rozumie, iż to przekonanie stanowi trudność dla niekatolików, ale trzeba o tym „szczerze i przyjaźnie dyskutować”.

Franciszek będzie trzecim papieżem odwiedzającym centralę ŚRK. Odwiedzi Genewę 21 czerwca br. Program przewiduje spotkanie i modlitwę ekumeniczną oraz obiad w Instytucie Ekumenicznym w Bossey pod Genewą z kierownictwem ŚRK.

Kardynał Kurt Koch, watykański „minister” ds. ekumenizmu, tłumaczył, że motto tej wizyty – „Wspólnie iść naprzód, modlić się i pracować” – ilustruje także „ekumenizm według papieża”. – Ekumenizm dla niego nie polega tylko na dialogu, lecz także na wspólnej modlitwie i działaniach – mówił. Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Gerhard Müller podkreślił, że spotkanie papieża w Genewie musi służyć jedności, nie może ograniczać się do zwykłej wymiany uprzejmości. Powinny zostać na nim poruszone różnice, które jeszcze należy przezwyciężyć. Celem ekumenizmu nie jest wymazywanie różnic w istotnych kwestiach wiary.