Kolumbijski cud papieża

Beata Zajączkowska

publikacja 13.09.2017 15:10

Straszliwie okaleczona żrącym kwasem ustaliła już termin eutanazji. Franciszek serdecznie ją przytulił mówiąc: „jesteś odważna i piękna”. Teraz kobieta pragnie żyć.

Kolumbijski cud papieża ALESSANDRO DI MEO /PAP/EPA Powiedziała mu o swym ogromnym cierpieniu i poprosiła, by „pobłogosławił” ją na śmierć. Papież odmówił wyraźnie mówiąc: „Nie, ty tego nie zrobisz”. – Mocno mnie przytulił i ku memu totalnemu zaskoczeniu wyszeptał do ucha: „jesteś odważna i piękna” – mówiła kolumbijskim mediom kobieta, wyraźnie poruszona słowami Franciszka

Spotkanie trwało zaledwie kilka minut, a totalnie wywróciło jej życie. Spotkała się z papieżem w czasie jego podróży do Kolumbii. Sama o to poprosiła. Chciała by dał jej „błogosławieństwo” na ostatnią drogę. Na 29 września miała już wyznaczony termin eutanazji. Kolumbijskie prawo pozwala na nią w wyjątkowych sytuacjach. Była przekonana, że jej oszpecone życie jest właśnie takim wyjątkiem.

Dziś 56-letnia Consuelo Cordoba przed siedemnastu laty została oblana żrącym kwasem przez męża. Dagoberto Esuncho był zazdrosny o jej urodę, powodzenie i dobrze rozwijającą się karierę stylistki mody. Tragedia oznaczała dla kobiety nie tylko rezygnację z marzeń, ale przede wszystkim niekończącą się serię bolesnych operacji. Przeszła ich dotąd 87, a kolejne wciąż były jeszcze przed nią. Lekarze centymetr po centymetrze próbowali przywrócić do życia jej zdeformowaną twarz, która najbardziej ucierpiała. Kwas wylany przez męża totalnie spalił jej skórę i mocno uszkodził zęby, wżerając się tkanki. Sączki w ranach, rurka w nosie pozwalająca oddychać, odżywianie wyłącznie płynnymi pokarmami i nieodłączna cielista kominiarka stały się jej codziennością. Mimo to walczyła o lepsze życie dopóki nie usłyszała, że zdiagnozowano u niej zapalenie mózgu wywołane toksoplazmozą, która, jak powiedziano, mogła doprowadzić do jej całkowitego paraliżu. Wtedy powiedziała „dość” i postanowiła umrzeć.  

I właśnie wówczas na jej drodze stanął pielgrzymujący do Kolumbii Franciszek. Spotkała się z nim w siedzibie nuncjatury apostolskiej w Bogocie. Oczywiście w cielistej kominiarce i z nieodłączną rurką w nosie. Wielu gdy ją widzi w takim stanie odwraca wzrok. Nie Franciszek. Powiedziała mu o swym ogromnym cierpieniu i poprosiła, by „pobłogosławił” ją na śmierć. Papież odmówił wyraźnie mówiąc: „Nie, ty tego nie zrobisz”. – Mocno mnie przytulił i ku memu totalnemu zaskoczeniu wyszeptał do ucha: „jesteś odważna i piękna” – mówiła kolumbijskim mediom kobieta, wyraźnie poruszona słowami Franciszka. – Ten uścisk papieża był wspaniałym darem, dla mnie prawdziwym cudem. Teraz chcę żyć i dożyć starości – mówiła Consuelo. Dodała zarazem, że lekarze z którymi była umówiona na ostatni zastrzyk nie mają już co na nią czekać.  – Pragnę żyć ponieważ Bóg upomniał się o mnie i wszedł w moje życie – wyznała. Przed nią kolejne bolesne operacje, ale, jak mówi, stawi im teraz czoło z nową nadzieją.

Noticias Caracol “No vas a morir, Colombia te va a ayudar”: papa Francisco a Consuelo, quien desistió de eutanasia