Nagroda dla zwycięzców etapu

publikacja 24.10.2009 15:20



Czy dziś można jeszcze powiedzieć coś oryginalnego na temat Jana Pawła II, jego pontyfikatu i tego, kim był dla Polaków? Z tym zadaniem postanowił zmierzyć się Paweł Zuchniewicz, dziennikarz, autor książek, dźwiękowych reportaży i słuchowisk poświęconych Papieżowi Janowi Pawłowi II. W październiku ukazała się jego kolejna książka na temat papieża Polaka: „ Jan Paweł II: Będę szedł naprzód”

Nie jest to następna biografia „naszego świętego rodaka”. Zuchniewicz proponuje swoim czytelnikom powieść biograficzną. Trzymająca w napięciu narracja jest ciekawym sposobem na przedstawienie szerokiemu gronu czytelników historii pontyfikatu Jana Pawła II. Powieść rozpoczyna się z chwilą wyboru kardynała Wojtyły na Stolicę Piotrową. Towarzyszymy Ojcu Świętemu podczas pierwszych pielgrzymek, jesteśmy z nim w chwili zamachu. Przyglądamy się jego postawie w trakcie dekady lat 80, stanu wojennego w Polsce i upadku muru berlińskiego. Wplecione w fabułę książki fragmenty przemówień i nauczania papieskiego prowokują do samodzielnych poszukiwań i lektury tekstów Jana Pawła II.

Na kartach swojej książki Zuchniewicz ukazuje Ojca świętego – świadka Chrystusa. Świadka, który głosi Syna Bożego nie tylko swoim nauczaniem, ale przede wszystkim postawą. Odrzuca. Ku niezadowoleniu części hierarchów przełamuje utarte watykańskie konwenanse. Chce być blisko ludzi – zarówno przyjaciół, o których nie zapomina nawet po objęciu najwyższej godności w Kościele, ale także tych, którzy czekają na jego słowo w czasie audiencji czy pielgrzymek. Takiego papieża pokochali katolicy na całym świecie i takiego chcą zapamiętać. Papieża, który na wzór Chrystusa, nikogo nie odrzuca. Przełamuje natomiast utarte schematy, wychodzi do ludzi i za nic ma skostniały ceremoniał.

Paweł Zuchniewicz w latach 1989-1998 pracował w Polskim Radiu, a następnie w Radiu Plus. Obsługiwał wiele wydarzeń z udziałem Jana Pawła II, między innymi Światowe Dni Młodzieży w Częstochowie (1991), Denver (1993), Manili (1995), Paryżu (1997), Rzymie (2000), Toronto (2002); Światowe Dni Rodzin (Rzym 1994, Rio de Janeiro 1997, Rzym 2000); pielgrzymki Jana Pawła II do Polski (1991,1995, 1997, 1999, 2002).

W 2006 roku ukazała się jego książka „Cuda Jana Pawła II”, wcześniej opublikował między innymi: „Młode lata Papieża. Lolek” (2005) – beletryzowaną biografię pierwszego ćwierćwiecza życia przyszłego Papieża , „Jestem z Wami” (2005) – życie i nauczanie Jana Pawła II w formie „wywiadu-rzeki”, „Nasz Papież” – ilustrowana biografia Karola Wojtyły (2002).

Powieść biograficzną „Jan Paweł II: Będę szedł naprzód” wydało wydawnictwo „Znak”. Patronem medialnym publikacji jest portal Wiara.pl i tygodnik „Gość Niedzielny”

Zapraszamy do lektury fragmentu książki:

Wanda Rutkiewicz, najsłynniejsza polska himalaistka, pierwsza w historii kobieta, która weszła na szczyt Mount Everest, zaczęła przygotowywać się do podróży z Warszawy do Krakowa, aby spotkać się z Papieżem i wręczyć mu kamyk z najwyższej góry świata. Czy to zbieg okoliczności, że w dniu, kiedy weszła na najwyższy ziemski szczyt, zebrani w Kaplicy Sykstyńskiej purpuraci wskazali na polskiego kardynała z Krakowa?

16 października 1978 roku Wandę Rutkiewicz i Karola Wojtyłę dzieliły tysiące kilometrów, teraz, osiem miesięcy później, Papież był niemal w zasięgu ręki. Kilka dni temu zaczęła się jego pielgrzymka do Polski.
W krakowskiej Kurii Wanda Rutkiewicz, widząc Papieża, padła na kolana. Jan Paweł II podszedł i uniósł ją do góry.

– Pani Wando, ludzie gór witają się, stojąc – powiedział. – Dobry Bóg sprawił, że nam obojgu, tego samego dnia, udało się wejść tak wysoko. Czy pani sama była na Mount Evereście?
– Najwyższych szczytów nie zdobywa się samotnie – odpowiedziała.
– Coś mi na ten temat wiadomo.

Rutkiewicz otworzyła etui i podała je Papieżowi. Wewnątrz znajdował się oprawiony kamień z dedykacją.
– Proszę przyjechać do mnie do Watykanu. Urwiemy się w góry... – powiedział na pożegnanie Jan Paweł II, uśmiechając się porozumiewawczo.

Kilkuminutowe spotkanie dobiegło końca. Papież udał się do papamobile. Wanda Rutkiewicz wyszła z Kurii. Rozstało się dwoje Polaków, którzy 16 października 1978 roku „zaszli tak wysoko”. Każde z nich poszło swoją drogą.

Wanda Rutkiewicz zdobyła jeszcze siedem himalajskich ośmiotysięczników. Na początku 1992 wyruszyła na podbój Kangchenju. Po raz ostatni widział ją meksykański alpinista – 300 metrów przed szczytem. Z tej wyprawy już nie powróciła.

Jan Paweł II szedł jeszcze trzynaście lat. Wspinał się aż do 2 kwietnia 2005 roku.

W książce Zdobycie Gasherbrumów, Wanda Rutkiewicz napisała: „Łatwo zwykłemu człowiekowi zostać bohaterem, ale bardzo trudno bohaterowi zostać zwykłym człowiekiem…”. (…)

14 października 1978 roku W Rzymie kardynałowie ponownie weszli na obrady konklawe. Głosy rozłożyły się między Włochów, ale żaden nie miał szans na zdobycie potrzebnej przewagi. Wówczas arcybiskup Wiednia Franz Koenig zaczął organizować koalicję na rzecz Wojtyły. Zagraniczni kardynałowie byli bardziej skłonni do poparcia Polaka, Włosi mniej. Każde kolejne głosowanie coraz wyraźniej wskazywało na Karola.

– Co robić? – zapytał, gdy stało się jasne, że wkrótce może otrzymać potrzebną większość.
– Jeśli wybiorą, proszę przyjąć, dla Kościoła i dla Polski – powiedział mu wtedy prymas Wyszyński.

Wyrok konklawe zapadł po siedemnastej, przed siódmą wieczorem wyszli na balkon i wtedy Jan Paweł II był już innym, a właściwie na powrót tym samym człowiekiem co kiedyś. W lot ocenił sytuację, zdawał sobie sprawę z ogromnego zaskoczenia rzymian i zareagował, nie bacząc na obowiązujące od wieków konwenanse. Nie przejął się wiekową tradycją, która nakazywała nowo wybranemu następcy Piotra jedynie udzielić błogosławieństwa i nie przemawiać. Jego słowa o papieżu, który przychodzi „z dalekiego kraju”, wzbudziły entuzjazm Włochów. A prośba, by go poprawiali, jeśli się pomyli, mówiąc w „waszym, naszym języku”, przyjęte zostały z zachwytem. Następne dni pokazały, że nowy gospodarz na Watykanie dobrze wie, czego chce. Odwiedzając nazajutrz Andrzeja Deskura w Poliklinice Agostina Gemellego, dowiódł, że będąc papieżem, nadal jest przyjacielem i że szczególnie jego dotyczy nakaz „chorych nawiedzać”. Zmienił się też styl papieskich posiłków. Jan Paweł II nie wyobrażał sobie jedzenia w samotności. Prymas bywał u niego codziennie.

Paweł Zuchniewicz, Jan Paweł II: Będę szedł naprzód