Dziennik pobytu Ojca św. w Polsce

_Gość Niedzielny nr 24, 17 VI 1979 r. _

publikacja 26.05.2009 09:41

WARSZAWA 2. VI

Dziennik pobytu Ojca św. w Polsce

Ojciec św. rozpoczął swoją wizytę – Pielgrzymkę w Polsce 2 czerwca w sobotę. Samolot włoskich linii lotniczych ALITALIA z papieżem na pokładzie wystartował z rzymskiego lotniska Fiumicino o godz. 7.45. Odrzutowiec typu Boening 727 został specjalnie zaadaptowany do celu podróży papieża. W jego pierwszej, przedniej części urządzono salonkę dla Ojca św., w drugiej – dla towarzyszących mu osób, w trzeciej – dla dziennikarzy. Kapitanem-pilotem samolotu był 47. letni Giulio Dicelere, który wcześniej, w wywiadzie dla Radia Watykańskiego stwierdził, że w wielkim wzruszeniem przygotowuje się do prowadzenia samolotu. Przelot odbywał się na wysokości 9300 m ze średnią prędkością 800 km/h. Trasa lotu przebiegała nad Jugosławią, Austrią i Czechosłowacją. Do przywódców tych krajów papież wysłał wymagane protokołem telegramy, w których podkreślił swoje przywiązanie do pokoju i wolę umacniania go na świecie. Przelatując ok. 9.30 nad Krakowem, samolot zniżył lot i zatoczył duże koło. W pół godziny później wylądował na warszawskim lotnisku wojskowym Okęcie.

W podróży do Polski Ojcu św. towarzyszyło 27 osób z Watykanu: nowo mianowany kardynał Agostino Casaroli, sekretarz stanu, Eduardo Martinez Somalo., zastępca sekretarza stanu; mons. Jacąues Martin, prefekt domu papieskiego; ks. Juliusz Paetz, prałat antykamery papieskiej; o. John Magee i ks. Stanisław Dziwisz, osobiści sekretarze Ojca św.; Luigi Poggi, nuncjusz papieski d/s szczególnych misji i kierownik Zespołu ds. Stałych Kontaktów Roboczych z rządem PRL; bp Paul Marcinkus, główny organizator pielgrzymki Papieża; prałat Virgilio Noe, ceremoniarz papieski; o. Romeo Panciroli, rzecznik prasowy Watykanu; o Roberlo Tucci, dyrektor Radia Watykańskiego; ks. Józef Kowalczyk i ks. Tadeusz Rakoczy, obaj z sekretariatu stanu; prof. Valerio Volpini, naczelny redaktor „Osscrvatore Romano”; dr Renato Buzzonetti, osobisty lekarz Ojca św. oraz jedenaście osób, a wśród nich mons. Andre Joos z Papieskiej Komisji d/s środków Społecznego Przekazu, oficjalny fotograf watykański Arturo Mari, kilka osób z osobistej ochrony Papieża.

Od samego początku Ojciec św. podkreślał pielgrzymkowy charakter swojej wizyty w Polsce. Już w przemówieniu do żegnających go na lotnisku Fiumicino osób, wśród których był m.in. premier Włoch Giullo Andrectti, powiedział, że ma ona charakter ściśle religijny i duszpasterski. Okazją bowiem do podróży – jak stwierdził papież – „jest przypadający w tym roku Jubileusz św. Stanisława, biskupa i męczennika. Ofiara jego życia za wiarę, którą złożył przed dziewięcioma wiekami, zapisuje się - podobnie jak poprzednio główne uroczystości Milenium Polski – wśród najważniejszych wydarzeń historyczno-rellgljnych mojej ziemi ojczystej – dlatego też od dawna już zdecydowano obchodzić ten Jubileusz w sposób godny i uroczysty".

O powitaniu Papieża na lotnisku w Warszawie oraz Mszy na Placu Zwycięstwa pisaliśmy w poprzednim numerze „Gościa Niedzielnego”, dlatego skupię uwagę na innych wydarzeniach pierwszego dnia pielgrzymki Ojca św. w Polsce. Z lotniska Papież udał się specjalnym samochodem do bazyliki katedralnej św. Jana na Starym Mieście. O trasie przejazdu trudno pisać; po prostu nie umiem przekazać gorącego powitania Papieża przez warszawiaków. Pieśniom, oklaskom, okrzykom na całej trasie nie było końca. Ludzie rzucali kwiaty do samochodu, machali chusteczkami, ocierali łzy. W bazylice powitał Ojca św. Ksiądz Prymas, po czym po krótkiej modlitwie Jan Paweł II wygłosił przemówienie do zebranego tam duchowieństwa archidiecezji warszawskiej. W swoim słowie Ojciec św. podkreślił zasługi ks. kard. Stefana Wyszyńskiego dla Kościoła w Polsce, a przede wszystkim dla Kościoła archidiecezji warszawskiej.

Papież nazwał ks. Prymasa „zwornikiem" tego Kościoła. „Zwornik jest tym, co tworzy sklepienie i odzwierciedla siłę fundamentu budowli. Ksiądz Prymas odzwierciedla siłę fundamentu tego Kościoła, którym jest Jezus Chrystus. Na tym polega Jego Własna siła. Ksiądz Prymas uczy od trzydziestu kilku lat - powiedział Ojciec św. – że tę siłę zawdzięcza Maryi, Matce Chrystusa. Wszyscy o tym dobrze wiemy, że dzięki Maryi można najpełniej odzwierciedlić siłę tego Fundamentu, którym jest Chrystus, że dzięki Maryi można najskuteczniej stawać się zwornikiem Kościoła. Tego uczy życie i posługiwanie Prymasa Polski. Jest on zwornikiem Kościoła Warszawskiego. I jest zwornikiem całego Kościoła w Polsce. Na tym polega Jego opatrznościowa misja od trzydziestu górą lat. Pragnę, temu dać wyraz u początku mojej pielgrzymki tu, w stolicy Polski i pragnę za to jeszcze raz wraz z całym Kościołem i Narodem podziękować Trójcy Przenajświętszej. Kościół bowiem w każdym wymiarze swej geografii i historii, jednoczy się jednością Ojca, Syna i Ducha Świętego, jak to również przypomniał nam Sobór” (Lumen gentium, n. 4)
Po spotkaniu z duchowieństwem, Ojciec św. przeszedł do pobliskiego kościoła Matki Bożej Łaskawej, patronki Warszawy, którego kustoszami są księża Jezuici, gdzie przemówił do zgromadzonych tam sióstr zakonnych. Jan Paweł II podziękował serdecznie siostrom za modlitwy w Jego intencji, prosząc równocześnie zebranych o dalsze modlitewne wsparcie. Stamtąd Papież udał się do rezydencji Prymasa Polski przy ul. Miodowej.

Kilkanaście minut po godz. 14 w Belwederze nastąpiło spotkanie Ojca św. i towarzyszących Mu osób z przedstawicielami najwyższych władz PRL, z Edwardem Gierkiem i profesorem Henrykiem Jabłońskim na czele. Przemówienie wygłosił Edward Gierek, I sekretarz KC PZPR, ofiarowując Papieżowi replikę pomnika Bohaterów Westerplatte oraz współczesny gobelin. Następnie wygłosił przemówienie Jan Paweł II, ofiarowując Edwardowi Gierkowi mozaikę przedstawiająca św. Apostołów Piotra i Pawła oraz pamiątkowy medal wybity z okazji podróży do Polski. Medale otrzymali również od Papieża obecni przedstawiciele najwyższych władz państwowych. Następnie w sali Pompejańskiej odbyła się rozmowa Edwarda Gierka i Henryka Jabłońskiego z Janem Pawłem II, któremu towarzyszył Ks. Prymas. Przemówienia wygłoszone w Belwederze drukowały prawie wszystkie dzienniki polskie.

Msza św. na Placu Zwycięstwa – jak już o tym pisałem poprzednio – zgromadziła nieprzeliczone tłumy wiernych. Ojciec św. przybył na Plac otwartym samochodem, witany entuzjastycznie. W to upalne czerwcowe popołudnie zgromadzeni trwali na swoich miejscach od wczesnego rana, nie przejmując się zbytnio dotkliwym upałem i ciasnotą. Wielu z nich rezygnowało z pokarmu i napojów na znak ascezy i solidarności z Ojcem św. Znamienny przykład: dziewięcioletni Michał, wychowanek moich znajomych, mimo dokuczliwego pragnienia wytrwał w postanowieniu i nie skorzystał z wody. „Ojciec święty także ma pragnienie i na pewno ofiaruje je Bogu za nas” - powiedział. Podobnie przezywano tę uroczystość w wielu rodzinach przy odbiornikach telewizyjnych. Opowiadał mi przyjaciel z Kielc, że jego rodzina i wielu ludzi w blokach wspólnie modliło się z Ojcem św. i jedynie ogromne wzruszenie nie pozawalało im głośno śpiewać pieśni. Był to z pewnością dzień, w którym wszyscy wierzący, drugi taki dzień w ostatnim półroczu (pierwszy był 22 października w dzień transmisji z inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II).