Komentarz: Nic już nie będzie takie samo

publikacja 18.04.2005 09:26

Wielkie święto się skończyło. Jan Paweł II odleciał do Rzymu. Krótka, zaledwie czterodniowa pielgrzymka Papieża przeszła do historii. Czas wrócić do codzienności, do problemów, do niepewności i obawy przed utratą pracy, do lęku, czy starczy na utrzymanie rodziny, do bezwzględnej walki o przetrwanie w nieprzyjaznej rzeczywistości, wśród ludzi, którzy będąc w podobnej sytuacji, okazują się zagrożeniem, a nie bliźnimi, tak samo cierpiącymi...

Nie, nie da się już wrócić do Polski sprzed 16 sierpnia 2002 r. W kilkanaście godzin po wyjeździe Ojca Świętego można było zauważyć, że jego tegoroczna wizyta nie pozostanie bez echa. Nie była jedynie chwilowym, emocjonalnym przeżyciem. Widać, że wpłynęła na Polaków co najmniej tak samo, jak pierwsza pielgrzymka, ta z roku 1979. Stała się przełomowym wydarzeniem dla następnego pokolenia, bo właśnie do nich, do "postsolidarnościowych" ludzi, którzy wtedy byli dziećmi lub wcale ich nie było na świecie, w znacznej części skierowane było przesłanie Jana Pawła II. Po raz pierwszy Papież tak jasno dawał do zrozumienia, że mówi do tych, którzy nie mają wspomnień z sierpnia 1980 roku, nie wiedzą, jak wyglądał świat PRL-u, nie mają punktu odniesienia, który pozwalałby im pojąć sens przemian ostatniego ćwierćwiecza.

Ludziom przestraszonym brakiem perspektyw, brakiem wskazań i przykładu ze strony rodziców, którzy nie wiedzą, jak się żyje w wolności, Jan Paweł II przede wszystkim dodał odwagi. Nie pozostawił wątpliwości, że ma do nich zaufanie, że jest z nimi, że jego Polska i jego Kościół nie kończą się ani w roku 1980, ani w 1989, ani nawet w roku 2000. Jego przesłanie można by streścić następująco: "Teraz jest wasz czas w świecie, w Polsce, w Kościele, macie wielką misję do wypełnienia. Bóg o was nie zapomniał, Bóg na was liczy, Kościół na was liczy, ja na was liczę...".

To niesłychanie ważne, że Polak, który odniósł największy sukces w dziejach, pokłada nadal nadzieję w swych rodakach. Jeszcze ważniejsze, że Zastępca Jezusa na ziemi wskazał jasno cel i zadanie - wielkie zadanie, które Polacy i Kościół katolicki w Polsce, mają do wykonania w nowym tysiącleciu. Świat jest spragniony Miłosierdzia Bożego i to właśnie rodacy św. Faustyny i Jana Pawła II mają przed nim o Miłosierdziu świadczyć.

Ojciec Święty powiedział, że mamy się przestać lękać. Nie tylko my jesteśmy pełni obaw. Cały świat jest przepełniony lękiem, zwłaszcza po 11 września ubiegłego roku. Przesłanie o Bożym Miłosierdziu, przypomniane w Łagiewnikach, adresowane jest nie tylko do Polski. Jest skierowane do całego przerażonego świata.

Widać było ogromne pragnienie papieskiej obecności, bliskości. Kochamy Jana Pawła II – to nie jest pusty slogan. Naprawdę ogromna większość Polaków, kocha tego człowieka i słucha go. Słucha go bardziej, niż to się wydaje dziennikarzom, bardziej, niż przypuszczają hierarchowie Kościoła.
"Normalnie, nie mogę człowieka zawieść" – skomentował przemówienie Jana Pawła II wygłoszone na Błoniach jakiś nastolatek.

Uchwycił istotę sprawy.