Sentymentalny przystanek

E. Koz.

publikacja 17.04.2005 23:42

"Podczas każdej pielgrzymki Ojca Świętego do Krakowa jest tak samo. Ks. prałat Jan Czyrek wychodzi z relikwiarzem św. Floriana przed kościół i czeka" - mówi ks. Filip Badurski, były parafianin. Tak było i teraz.

W drodze z Katedry na Wawelu na Cmentarz Rakowicki Ojciec Święty nie mógł ominąć kościoła pw. św. Floriana przy ul. Warszawskiej. Kiedy papamobile wjechał na teren parafii, Papieża powitała pieśń: "Florian wita Cię" i okrzyki "Witaj w domu".

Śpiewał i krzyczał tłum parafian zgromadzony wokół kościoła, szczególnie pod wikarówką i plebanią. – "Ze wzruszeniem odnajduję się na terenie parafii św. Floriana, gdzie byłem wikarym w latach 1949-1951. Wspominam kapłanów: ks. prałata Tadeusza Kurowskiego, św. pamięci wikarego Czesława Obtułowicza, ks. Józefa Rozwadowskiego, ks. Tyszkiewicza i wielu innych kapłanów. A was wszystkich parafian współczesnych proszę o modlitwę.

Święty Florianie, patronie nasz módl się za nami" – powiedział Ojciec Święty i ucałował relikwiarz, który podał Mu proboszcz parafii. Ks. Jan Czyrek poprosił Ojca Świętego o błogosławieństwo nowego obrazu Pana Jezusa Miłosiernego, który był wystawiony przed wikarówką. Obraz został zamówiony w Roku Jubileuszowym i namalowany przez Helenę Wasyl z Radziszowa.

Przedstawia on Pana Jezusa Miłosiernego, którego wskazuje palcem św. Faustyna. Ufundowali go parafianie do odnowionej Kaplicy Matki Boski Bolesnej, ale nie został wówczas poświęcony, bo nie podobała się jego oprawa. Ks. Jan Czyrek mówi, że to wyroki boskie. Widać płótno miało być pobłogosławione przez samego Jana Pawła II. Tak też się stało.

Ojciec Święty otrzymał bukiet biało-czerwonych kwiatów, które podała mu mała krakowianka, Inga Stachnik. Mateusz Tarnawski, chłopczyk w stroju krakowskim złożył podobny bukiet przed pobłogosławionym obrazem.

Dzieci uczęszczają do Przedszkola nr 2 w Krakowie, prowadzonego przez Siostry Miłosierdzia, a na uroczystość przyprowadziła je siostra Maria Kołodziej.

Ksiądz prałat nie krył wzruszenia w czasie całej krótkiej wizyty Ojca Świętego. Powiedział, że w najśmielszych marzeniach nie śniło mu się, że to wszystko może się naprawdę stać. – "Ogromnie się cieszę, że wikariusz Jezusa Chrystusa był przy swojej wikarówce.

Modliliśmy się o to na każdej mszy świętej, marząc by powitać Go najpiękniej i najgodniej, jak tylko umiemy" - powiedział.

Papieża czekała jeszcze jedna niespodzianka. Pod oknem wikarówki w której kiedyś mieszkał (a obecnie mieszka ks. Leszek Uroda), zobaczył swoje popiersie, które wyrzeźbił Jerzy Sikorski, artysta z Warszawy. Podobizna, niezwykle udana, została wykonana według zdjęć z wczesnego okresu pontyfikatu Jana Pawła II.

Ojciec Święty ofiarował parafianom prezent, przepiękny kielich mszalny z pateną, który przekazał ks. prałatowi Janowi Czyrkowi. Papamobile okrążył kościół, ludzie śpiewali i wiwatowali, machali białymi i żółtymi flagami.

Kiedy Ojciec Święty odjechał, proboszcz pokazał parafianom dar Ojca Świętego, który miał być użyty podczas dzisiejszej wieczornej mszy świętej koncelebrowanej. Kielich wraz z pudłem w którym był schowany, w pewnym momencie upadł z trzaskiem na ziemię.

Ten dźwięk wszystkich zelektryzował. Cóż, emocje i wzruszenie robią swoje. Ksiądz proboszcz nieco strapiony tym przypadkiem odmówił z wiernymi Koronkę, po czym wszystkich zaprosił na uroczystą Mszę świętą.

Warto dodać, że w modlitewnym oczekiwaniu na Ojca Świętego przed Bazyliką św. Floriana zgromadziła się liczna grupa artystów. Wystąpiła "Arka Noego", zespół "Promyki Krakowa", Chór Sióstr Nazaretanek, Parafialny Chór "Harfa", Antonina Krzysztoń i Zespół "Jacek Dewódzki i Przyjaciele".