Ostatnie przygotowania

publikacja 12.04.2005 09:36

Wywiad z bp. Kazimierzem Nyczem, przewodniczącym Komitetu Organizacyjnego Pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II - Kraków 2002

Redakcja: W Krakowie przebywał ks. prałat Renato Boccardo, odpowiedzialny z ramienia Stolicy Apostolskiej za przygotowanie wizyt Ojca Świętego poza granicami Włoch. Co ten pobyt wniósł nowego do zatwierdzonego wcześniej programu papieskiej pielgrzymki?
Bp Kazimierz Nycz: Powtórny przyjazd księdza prałata Renato Boccardo do Polski na tak zwany rekonesans, niespełna pięć tygodni przed pielgrzymką Ojca Świętego, miał na celu dokonanie przeglądu stanu przygotowań. Zobaczyliśmy Błonia, Łagiewniki, lotnisko Balice, gdzie odbędzie się powitanie i pożegnanie Papieża, a później podczas długiej dyskusji ustaliliśmy pewne szczegóły, które trzeba jeszcze dopełnić, żeby wszystko było gotowe na 15 sierpnia. Nastąpiła zmiana sposobu powrotu Ojca Świętego z Kalwarii Zebrzydowskiej, skąd przyleci helikopterem wprost na lotnisko. W ten sposób Ojciec Święty uniknie długiej jazdy otwartym samochodem w obie strony, co byłoby uciążliwe, zwłaszcza przy upalnej pogodzie. Poza tym nie przewiduje się innych zmian w przyjętym wcześniej programie. Ostateczny, szczegółowy program pielgrzymki Stolica Apostolska potwierdzi 5 sierpnia.

Ojciec Święty przyjeżdża do Krakowa, żeby dokonać konsekracji nowego kościoła w rozbudowywanym Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. W środkach przekazu często używa się zamiennie pojęć konsekracja i poświęcenie. Jaka jest różnica między tymi określeniami?
- Różnica dotyczy nazewnictwa. Kiedyś mówiło się na ostateczne poświęcenie kościoła konsekracja. Obecnie, według przepisów liturgicznych, jest to poświęcenie. Natomiast w Polsce dokonuje się rozróżnienia praktycznego: jeśli po zbudowaniu kościoła wierni wchodzą do niego, to następuje tak zwane pierwsze poświęcenie, a to drugie, właściwe poświęcenie nazywa się często konsekracją. Ojciec Święty przyjeżdża poświęcić kościół Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach, gotowy do sprawowania Liturgii. I jest to poświęcenie ostateczne. Zbudowany został przez tych wszystkich, którzy swoimi ofiarami wspomagali rozbudowę sanktuarium. Akt poświęcenia to oddanie tej pracy Panu Bogu, po to, żeby to poświęcone sanktuarium, niejako oddane i przekazane do użytku wiernych, mogło służyć im jak najlepiej. Kto będzie uczestniczył w tym wielkim wydarzeniu? Czy znane są nazwiska biskupów współkonsekrujących?
- Ksiądz Kardynał zaprosił biskupów i kardynałów z Polski i zagranicy, żeby pomogli przy poświęceniu nowego kościoła i razem z Ojcem Świętym koncelebrowali Mszę św. w Łagiewnikach. Wiadomo, że pomoc ta będzie głównie dotyczyła namaszczenia ścian świątyni, a także ołtarza. Kto to będzie, okaże się w samym dniu poświęcenia.

Jakie kryteria brane są pod uwagę przy wysyłaniu zaproszeń na uroczystości do Łagiewnik, Kalwarii Zebrzydowskiej i innych miejsc, gdzie będzie okazja do spotkania z Ojcem Świętym?
- W dwóch miejscach, w których będzie Ojciec Święty, są to Łagiewniki i Kalwaria, przyjęliśmy pewne kryteria zapraszania wiernych, ponieważ wszyscy się tam nie pomieszczą.

W Łagiewnikach na 12 tys. zaproszonych, 8 tys., czyli dwie trzecie, będą stanowić osoby, które przez swoje ofiary, systematycznie w ciągu pięciu lat budowali tę świątynię. Obecni będą także przedstawiciele około stu różnych dzieł charytatywnych, działających w Polsce, a szczególnie w Małopolsce i Krakowie. Na uroczystość poświęcenia goście zaproszeni zostali także przez siostry z łagiewnickiego sanktuarium i przez Księdza Kardynała, jako współgospodarzy tego miejsa.

Jeśli chodzi o Kalwarię będą tam nieliczni biskupi i księża zaproszeni przez ojców bernardynów. Natomiast ok. 25 tys. zaproszonych wiernych to przede wszystkim stali uczestnicy wszystkich odpustowych pielgrzymek kalwaryjskich wraz ze swoimi przewodnikami. Czy obecna pielgrzymka Ojca Świętego do Ojczyzny będzie pod jakimś względem podobna do którejś z poprzednich?
- Pod wieloma względami będzie podobna do poprzednich. Ojciec Święty ma szczególny dar spotkań z wiernymi. I ten wymiar spotkania, Eucharystii i modlitwy będzie obecny także w tej pielgrzymce. Natomiast pod wieloma względami będzie ona inna. Jest to kolejna pielgrzymka Ojca Świętego do naszej ojczyzny, ale realizowana tylko w Kościele krakowskim, a szczególnie w trzech miejscach: Krakowie, Łagiewnikach i w Kalwarii, dla których Ojciec Święty przyjeżdża. I to jest specyfika tej pielgrzymki.

Spodziewamy się więc i przygotowujemy się na to, że liczba uczestników w tej pielgrzymce będzie większa niż kiedykolwiek w poprzednich pielgrzymkach, ponieważ jest to zlokalizowane w jednym miejscu. Te osoby, które chcą się spotkać z Papieżem i to czyniły podczas poprzednich pielgrzymek, będą starały się znaleźć w tym czasie w Krakowie. Większość Polaków, katolików w Polsce będzie uczestniczyła w tej pielgrzymce poprzez media, szczególnie przez telewizję, dlatego staramy się żeby to było dobrze przygotowane, dobrze obsłużone przez środki społecznego przekazu, zwłaszcza przez telewizję.

Czego oczekuje Ksiądz Biskup po obecnym pobycie Ojca Świętego w Polsce?
- Chciałbym, żeby ta pielgrzymka, w znaczeniu owoców, które przyniesie, była podobna do pierwszej z 1979 roku, zarówno pod względem owoców duchowych jak i społecznych w Kościele i w Polsce. Ten pierwszy zryw wolności z roku osiemdziesiątego oraz wszystko co potem owocowało przez następne lata, aż do zwalenia muru europejskiego. Ale także to, co wniósł Ojciec Święty w tamtą rzeczywistość polską, że ludzie nagle poczuli się razem, mocni we wspólnocie zgromadzonej wokół Eucharystii, której przewodniczył Papież na Błoniach krakowskich. Że w ten sposób ożyła w nich nadzieja, tak bardzo potrzebna człowiekowi.

Myślę, że wiele elementów obecnej sytuacji, chociaż przebyliśmy przecież tak wielką drogę, jest podobna. Polacy potrzebują nadziei w dzisiejszej sytuacji. W sytuacji bezrobocia, biedy polskich rodzin, katastrofy upadków wielkich zakładów pracy, które zatrudniają wielu ludzi... Trzeba, żeby Ojciec Święty wlał ludziom nadzieję, nie tylko w bezrobotnych, biednych, ale także w serca tych, którzy w sposób systemowy powinni te sprawy rozwiązywać. Myślę, że to jest potrzebne.

A po drugie: drogi nas, Polaków - co widać w różnych aspektach życia - bardzo się rozeszły w ciągu tych ostatnich dziesięciu lat. Może jest potrzebny dar Jedności w Duchu Świętym, który by został przynajmniej zapoczątkowany przez tę pielgrzymkę.

I po trzecie: oczekuję, że Orędzie Miłosierdzia Bożego, które światu przybliżała siostra Faustyna, które przybliżał przez cały swój pontyfikat i przybliża Jan Paweł II, że ono znajdzie w tej pielgrzymce swoje szczególne miejsce w nauczaniu papieskim, szczególne duchowe apogeum. Bo dla tego sanktuarium łagiewnickiego, dla orędzia miłosierdzia Bożego i dla ożywienia apostolstwa Bożego Miłosierdzia Ojciec Święty przyjeżdża do naszej ojczyzny.

Obyśmy tylko potrafili słuchać Ojca Świętego, zapamiętywać i przyjmować jego naukę, a nade wszystko wprowadzać w życie przez wiele lat po tej pielgrzymce. Ta wizyta jest bowiem jeszcze w jednym wymiarze wyjątkowa. Ojciec Święty daje w niej Siebie do końca, jest ona ze strony Jana Pawła ofiarą. Przyjąć ten dar potrafi ten, który się otworzy, nawróci, przygotuje przez modlitwę, spowiedź i zaufa Bogu Miłosiernemu.