publikacja 12.04.2005 09:34
List pasterski Metropolity Krakowskiego przed pielgrzymką Jana Pawła II do Ojczyzny w 2002 roku odczytany w kościołach archidiecezji krakowskiej w niedzielę 4 sierpnia 2002 r.
Papież przybywając do Krakowa na 900-lecie męczeństwa Św. Stanisława, Biskupa Krakowskiego wiedział, że jest wśród ludzi znużonych, zmęczonych, niespokojnych sytuacją trwającą od dziesiątków lat. Sytuację, która wydawała się bez wyjścia. Było w tym jakieś zwątpienie i rezygnacja rodząca pytania: czy warto zmagać się o godność człowieka, o wolność, o sprawiedliwość? Czy nie lepiej w tym morzu nieuczciwości, korupcji, kłamstw, niewierności i zdrad, poddać się, wyłączyć swoje sumienie, nie krępować się wymaganiami trudnej Ewangelii, byle tylko spokojniej i łatwiej żyć, troszczyć się tylko, lub prawie wyłącznie o siebie i swoich, wymagać od innych, a nie od siebie?
Przed laty na te pytania i wątpliwości Ojciec Święty odpowiadał: "Musicie być mocni, Drodzy Bracia i Siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej Wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów. Musicie być mocni mocą nadziei, która przynosi pełną radość życia i nie dozwala zasmucać Ducha Świętego! Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć... Musicie być mocni miłością, która cierpliwa jest, łaskawa jest..." (Jan Paweł II, Kraków-Błonia 1979).
4. Tak mówił Ojciec Święty dwadzieścia lat temu, na koniec lat siedemdziesiątych. I umocnił nas mocą Ducha Świętego w odnowionym "bierzmowaniu dziejów". Przyjmowaliśmy wtedy tę mądrość i moc Chrystusa Ukrzyżowanego. Starczyło nam tej ufności na dziesięć lat. A potem? Potem kiedy trudem i ofiarami odzyskaliśmy wolność, czyż nie zabrakło nam tej mądrości, ufności i cierpliwości potrzebnej do budowania państwa i do życia w wolności? Czyżby teraz nie był wart trudu człowiek, troska o jego godność, prawość i wierność? Czyżby nie warte było trudu dążenie do jedności i współdziałania wbrew ambicjom, do uczciwości wbrew demoralizacji?
Chcę się podzielić tą moją absolutną pewnością, i przytoczę słowa próśb, skierowane do nas kiedyś przez Jana Pawła II, gdy odjeżdżał do Rzymu. Wtedy wypowiadał je z a n i m odjechał. Dziś powtarzam je, jakby to mówił Ojciec Święty mając przyjechać: "Patrzę na Kraków, w którym każdy kamień i każda cegła jest mi droga, i na całą Polskę.
I proszę Was - "abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy. - Abyście mieli ufność nawet wbrew każdej swojej słabości, abyście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ją znajdowało, - abyście od Niego nigdy nie odstąpili, - abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której On 'wyzwala' człowieka, - abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest 'największa', która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia ani sensu" (Jan Paweł II, Kraków-Błonia, 1979).
Ośmielam się prosić, abyśmy wzięli do siebie te słowa czułej miłości, mądrości i mocy. Jak muzycy przed koncertem stroją instrumenty, trzeba byśmy także nasze instrumenty ludzkiego umysłu, serca, woli i czynów, przygotowali na przyjęcie i wyrażenie radości, mądrości, pociechy, podtrzymania ducha, wdzięczności, miłości miłosiernej.
To jest nasze bezpośrednie duchowe przygotowanie. Nie zapominajmy o jeszcze żarliwszej modlitwie za Ojca Świętego i za Jego pielgrzymowanie. Niech nam nie zabraknie czasu na nawrócenie i spowiedź świętą, by z otwartym sercem iść na spotkanie z Janem Pawłem II, bądź uczestnicząc w nim dzięki środkom przekazu.
Nie wolno nam zapomnieć o konkretnych czynach miłosierdzia. Okażmy pielgrzymom wiele cierpliwości, życzliwości i konkretnej pomocy.
Przez wszystkie dni poprzedzające przyjazd Ojca Świętego, tak jak to czyniliśmy przez ostatnie miesiące, wołajmy do Boga, bogatego w miłosierdzie:
Boże wysłuchaj nasze modlitwy i spraw niech Jan Paweł II umacnia swoich braci w wierze, a cały Kościół jednoczy się z Nim węzłami jedności, miłości i pokoju. Niech spotkanie z Nim w Ojczyźnie umocni nas tą mocą wiary, nadziei i miłości, której, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebujemy.
Trwając z Wami na modlitewnym oczekiwaniu Wszystkim w Archidiecezji serdecznie błogosławię.
Wasz
+ Franciszek Kardynał Macharski
Kraków, dnia 23 lipca 2002 r.