Powtórka z uśmiechu

publikacja 11.04.2005 15:59

To były niezapomniane dni. W uszach brzmi jeszcze melodia "Abba, Ojcze" i entuzjastyczne okrzyki tłumów. Przed oczami wciąż mamy Jego skupioną twarz, powiewające na wietrze tysiące kolorowych chust i wyciągniętą nad nimi w geście błogosławieństwa dłoń.

Łzy w oczach rolniczej rodziny z Mazur i radośnie wyciągające się w stronę "Papy" rączki dzieci pierwszokomunijnych na cmentarzu w Radzyminie. Chwile podniosłe, wyciskające z oczu łzy wzruszenia, czasem lęku... Chwile radosne, wywołujące uśmiech na milionach twarzy.
Tym razem zapraszamy do wspominania tych ostatnich.


Cały czas się zastanawiam, kiedy miałem takie podobne spotkanie, z podobnym środowiskiem. I na końcu sobie przypomniałem. Było to spotkanie z Alitalia. Pod względem "przerzucania" papieża po świecie, Alitalia przewyższa was, niestety. Ale może nie trzeba im zazdrościć.
W czasie spotkania z pracownikami LOT-u,
Warszawa, 13 czerwca 1999 r.


Dziękuję (...) za to wspaniałe przyjęcie. Bóg zapłać. Skoro wołacie "Niech żyje Papież", to mi przyszło na myśl, że ktoś sobie raz pomylił i zamiast wołać "Niech żyje Papież" zaczął wołać "Niech żyje łupież!" Ja was do tego nie zachęcam, ale tu na miejscu tych sportowych wspomnień trudno było tego nie dodać. Więc zapomnijcie.
Po zakończeniu nabożeństwa czerwcowego,
Elbląg, 6 czerwca 1999 r.


Pozdrowienie moje kieruję do młodzieży (...) [okrzyki: Niech żyje Papież!] . Takim, to powiedz jedno słowo, to ci odpowiedzą tysiąc. Moi drodzy, brońcie w sobie i wokół siebie wartości, jakie nosili w sercu ci, którzy stanęli w obronie Ojczyzny na Westerplatte sześćdziesiąt lat temu. Przypominam, co mówiłem 12 lat temu na Westerplatte: "Każdy z was młodych znajduje w swoim życiu jakieś swoje własne Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakiś porządek praw i wartości, który trzeba utrzymać i obronić. Obronić dla siebie i innych". Było to 12 czerwca 1987 roku. No! [śmiech i brawa, okrzyki: Zostań z nami!] No i nie mówiłem, że trzeba ich przetrzymać. Bóg Warn zapłać.
Po Mszy św. na sopockim hipodromie,
Sopot, 5 czerwca 1999 r.


Drodzy Bracia i Siostry, w duchu tej jedności, w imię Jezusa Chrystusa, pozdrawiam was wszystkich serdecznie, zgromadzonych na tej Liturgii Słowa, [okrzyki: Kochamy Ciebie!] Kiedy tak krzyczycie, to ja sobie trochę odpocznę.
W czasie liturgii przed katedrą św. Floriana,
Warszawa-Praga, 13 czerwca 1999 r


Po ukoronowaniu obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy z Jaworzna - Osiedla Stałego (Sosnowiec, 14 czerwca 1999 r.), Ojciec Święty zażartował: "Jaworzno specjalnie czekało ze swoim obrazem, aż ich biskup zostanie papieżem i im go ukoronuje". Wcześniej, gdy zebrani pielgrzymi okrzykami "Kochamy Ciebie" przerwali homilię, Papież z żartobliwym sceptycyzmem zapytał: "Jak to robicie?" i popukał w mikrofon, by uciszyć krzyczących.

Na koniec pragnę jeszcze poświęcić wianki, które w pięknej tradycji polskiej przypominają zakończenie oktawy uroczystości Bożego Ciała. Niech Bóg wszystkim błogosławi. Bardzo wielu was się tu zgromadziło, jakby Siedlce liczyły milion, [brawa i okrzyki: Niech żyje Papież!] Bogu dzięki! Nie wiem, co mówicie, ale myślę, że mówicie dobrze.
Na zakończenie Mszy św,
Siedlce, 10 czerwca 1999 r.


Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi. Dwadzieścia lat temu... [oklaski]. Po dwudziestu latach, dzisiaj, na progu trzeciego millenium i w przyszłości niech zstąpi, niech zstępuje i stale odnawia oblicze ziemi, tej polskiej ziemi, [w odpowiedzi na okrzyki "Zostań z nami":] Do jutra. I szczęść Boże.
Po Mszy św. beatyfikacyjnej,
Warszawa, 13 czerwca 1999 r.


Podczas pogawędki z księżmi marianami w Licheniu (7 czerwca 1999 r.) Ojciec Święty zwierzył się żartem, że po przyjeździe do sanktuarium zamiast faktycznie wznoszonych okrzyków "Witamy w Licheniu" usłyszał "Witamy Cię, leniu".