Polski Wieczernik

Sebastian Musioł

publikacja 08.04.2005 11:47

8 czerwca 1987 roku Jan Paweł II przybył do Polski z trzecią pielgrzymką. Wcześniej w tym samym roku odwiedził Urugwaj, Chile, Argentynę i RFN. Trzy upadające dyktatury wojskowe oraz kraj, którego obywatele dobrze pamiętali nazizm, a rodziny wielu z nich żyły we wschodnioniemieckim Stasilandzie.

Polski Wieczernik

Przywracać Sens
Papież przybywał do Polski, w której reżim gen. Jaruzelskiego, choć wciąż mocny, zdawał sobie już sprawę z własnej bezradności. Kraj był pogrążony w nieustającym kryzysie gospodarczym. Ludzie byli coraz bardziej zmęczeni i zniechęceni. Swych Rodaków, którzy znają "radość i gorycz bytowania na tej ziemi" Ojciec Święty zaprosił do wspólnoty Chrystusa. "On nie przestaje człowiekowi znużonemu, zagubionemu, człowiekowi, który cierpi, który gubi poczucie sensu - przywracać Sens" - powiedział zaraz po wylądowaniu w Warszawie.

Tym razem Jan Paweł II pielgrzymował do Ojczyzny, by przewodniczyć Krajowemu Kongresowi Eucharystycznemu. I właśnie Eucharystia stała się centralnym motywem papieskiego przesłania dla mieszkańców kraju spustoszonego latami komunizmu. "Eucharystia jest sakramentem tego wielkiego Sensu. Ona też pomaga odbudować wiarę w słuszne ideały, wolę życia, odbudować nadzieję".

Do końca ich umiłował
Przez cały wspaniały tydzień obecności Papieża na ojczystej ziemi towarzyszył mu hymn kongresowy "Panie dobry jak chleb". Dzisiaj jest to jedna z pieśni śpiewanych podczas Mszy świętej. Przed piętnastu laty towarzyszyła ona dzieciom przyjmującym Pierwszą Komunię świętą podczas spotkania z Janem Pawłem II w Łodzi, neoprezbiterom w Lublinie, siostrom klauzurowym w Warszawie, rodzinom w Szczecinie, chorym i służbie zdrowia w Krakowie. W refrenie umieszczono hasło kongresu: "Do końca ich umiłował". To w tych słowach tłumom pielgrzymów kazał Ojciec Święty szukać Sensu życia.

Kolejne etapy III pielgrzymki do Ojczyzny były stacjami kongresowymi, z kulminacyjną procesją eucharystyczną ulicami Warszawy na zakończenie.

W 1987 roku przypadała 600. rocznica chrztu Litwy. Ponieważ Papież nie mógł przyjechać do tego kraju (stanowiącego jeszcze część ZSRR), liczna grupa Litwinów przybyła do Warszawy

Bliski i rozumiejący
Podczas spotkań dochodziło do wielu momentów wzruszających. Jeszcze na lotnisku, wbrew ustaleniom, Papież ściskał ręce witających go rodaków. W archikatedrze warszawskiej podszedł do siedzącej z boku Matki Teresy z Kalkuty. Na Majdanku modlił się z byłymi więźniami. W Łodzi osobiście udzielił Pierwszej Komunii świętej setce wylosowanych dzieci, z których ośmioro urodziło się 16 października 1978 roku.

W Gdyni Ojciec Święty otrzymał jako dar dla misji "monstrancję za cukierki", zakupioną z pieniędzy zaoszczędzonych przez dzieci. W Tarnowie wywołał entuzjazm niespodziewanym powitaniem z pielgrzymami: "Po to przyjechałem, żeby się napatrzeć". W Krakowie tradycyjnie gawędził z młodzieżą, czekającą na niego pod balkonem pałacu arcybiskupiego. Na KUL-u odmłodniał wśród przyjaciół profesorów i studentów. Do późnego wieczora zasiedział się z artystami w kościele Świętego Krzyża. Na Jasnej Górze prawie obudził czuwających całą noc pielgrzymów.

Szczególne znaczenie i przebieg miały spotkania Jana Pawła II z ludźmi pracy. W kraju klasy robotniczej i wizyt gospodarskich Papież odwiedził łódzkie włókniarki w zakładach "Uniontex", w Tarnowie zgromadził wokół siebie rolników, górników, hutników, kolejarzy, w Gdyni rybaków i ludzi morza. Niemal wszędzie nad tłumami pojawiały się wywołujące ogromne emocje transparenty wciąż nielegalnej "Solidarności": "Byliśmy - Jesteśmy - Będziemy".

Jednak najsilniej w pamięci Polaków wyryła się modlitwa Jana Pawła II przy grobie ks. Jerzego Popiełuszki. Po rozmowie z Rodzicami zamordowanego cztery lata wcześniej kapłana, Ojciec Święty przy granitowym krzyżu trwał długo w milczeniu.

Wierni sobie
Podczas poprzedniej wizyty Gdańsk był miastem zakazanym. Tym razem władze ustąpiły i Papież mógł odwiedzić miejsce narodzin "Solidarności". Co więcej, spotkał się z jej przewodniczącym - najsławniejszą "prywatną osobą" w Polsce - Lechem Wałęsą i jego liczną rodziną.

Msza święta na Zaspie - typowym socjalistycznym szarym, brzydkim i niefunkcjonalnym osiedlu - zjednoczyła mieszkańców. Ludzie walczyli o projekt ołtarza w kształcie łodzi o trzech masztach, na której na mostek kapitański miał wstąpić Sternik Kościoła. W Gdyni za element wystroju posłużył ogromny afisz granej właśnie w teatrze rock-opery "Jesus Christ Superstar".

Jan Paweł II modlił się pod pomnikiem zamordowanych w 1970 r. stoczniowców i spotkał się z młodzieżą na Westerplatte. Przemówienie na tym symbolicznym skrawku ziemi przeszło do historii jako wstrząsające wezwanie do wierności sobie i prawdzie.

Ojciec Święty mówił do rodaków otwarcie i bez ogródek. Goszczący bezustannie na ustach gen. Jaruzelskiego "pokój" jest niemożliwy do osiągnięcia bez ochrony i poszanowania podstawowych praw człowieka - przypominał. Jan Paweł II jeszcze przed samym odlotem powtórzył, iż Chrystus, który "umiłowawszy swoich, do końca ich umiłował, odpowiada, rzec można, najgłębszym potrzebom człowieka współczesnego. W szczególności człowieka w Polsce. Człowiek bowiem musi mieć tę podstawową pewność, że jest miłowany - że jest afirmowany w całej prawdzie swego człowieczeństwa".