Głos Jana Pawła II

a. 08.02.2005 r.

publikacja 24.10.2005 09:28

Światowe i polskie media robią wiele hałasu na temat możliwości utraty przez Papieża głosu. Wyciągają też bardzo daleko idące wnioski.

Czy Ojciec Święty, po przebytym zapaleniu krtani, może stracić głos? Informacja o takiej możliwości zmroziła wczoraj wiernych na całym świecie - alarmuje Życie Warszawy.

Dalej gazeta donosi:

Nie można wykluczyć, że papież stanie się niemy - twierdzi w rozmowie z Życiem Warszawy znany watykanista i dziennikarz gazety "Corriere della Sera" Luigi Accattoli. - Każdy, kto słuchał w niedzielę Ojca Świętego, tych kilku z największym trudem wypowiedzianych przez niego słów, zdał sobie sprawę, że realne są obawy co do groźby utraty mowy przez papieża - mówi Accattoli.

Walczą o zdrowie

Lekarze z kliniki Gemelli zapewniają jednak, że robią wszystko, by po całkowitym wyleczeniu papieżowi wrócił normalny głos.

Wczorajszy komunikat lekarski jest optymistyczny. Papież już nie jest pacjentem, ale rekonwalescentem - twierdzą specjaliści z rzymskiej kliniki. Dlaczego więc Jan Paweł II nie wraca do Watykanu - pytają dziennikarze. Przewidywano, że w środę, najdalej w czwartek, zostanie wypisany ze szpitala. Rzecznik Stolicy Apostolskiej, jak na dyplomatę i lekarza jednocześnie przystało, odpowiada ze spokojem: - To tylko tak na wszelki wypadek, żeby mieć pewność, że Ojciec Święty całkowicie dojdzie do zdrowia.

Jak na te wszystkie spekulacje reaguje Ojciec Święty? - Czytam gazety, żeby wiedzieć, co piszą na temat mojego zdrowia - powiedział wczoraj papież Jan Paweł II do swoich najbliższych, którzy nie odstępują go od kilku dni w rzymskiej klinice Gemelli.

Potem te żartobliwe słowa trafiły do watykańskiego rzecznika Joaquina Navarro-Vallsa, który codziennie odwiedza papieża, a ten następnie przekazał je w świat. Bo cały świat nadal interesuje się zdrowiem Ojca Świętego.

Je, śpi, pracuje

Dowodem na to, że z papieżem jest już lepiej, może być to, że przez kilka godzin dziennie siedzi w fotelu, normalnie się odżywia, nie ma problemów ze snem. Spadła też gorączka, ustąpiła grypa, pacjent podjął częściowo pracę. Najbliższe otoczenie papieża nie kryje, że Ojciec Święty niechętnie stosuje się do lekarskich zaleceń, szczególnie tych, które nakazują mu ograniczenie aktywności.

Oporny papież

Najlepszym tego przykładem były trudności, jakie towarzyszyły umieszczeniu papieża w szpitalu. Do ostatniej chwili opierał się nawet namowom swego osobistego sekretarza i przyjaciela, arcybiskupa Stanisława Dziwisza.

- Uległ dopiero naciskom lekarzy, którzy orzekli, że służba medyczna Watykanu nie udzieli mu odpowiedniej pomocy - powiedział nam jeden z dziennikarzy włoskiej gazety "Il Messaggero" . Kolejny komunikat o stanie zdrowia Ojca Świętego ogłoszony zostanie w czwartek w południe. Jest niemal pewne, że pobyt papieża w szpitalu przeciągnie się do końca tygodnia.

W podobnym tonie pisze o sprawie Gazeta Wyborcza:

Podczas gdy rzecznik Navarro Valls zapewnia, że stan Papieża polepsza się, watykaniści zastanawiają się, czy Jan Paweł II odzyska głos?

Dlatego dziennikarze zapytali wczoraj watykańskiego sekretarza stanu kard. Angelo Sodano, czy Jan Paweł II myśli o abdykacji. Sodano odpowiedział: zostawmy takie hipotezy sumieniu Papieża. Jeśli istnieje człowiek, który kocha Kościół bardziej niż ktokolwiek inny, jeśli istnieje człowiek, który posiada wspaniałą mądrość, to właśnie on. Musimy wierzyć w Papieża. On wie co robić. Kardynał dodał też: Pius IX był papieżem przez 32 lata. Miejmy nadzieję, że Jan Paweł II będzie dłużej.

Pojawienie się chorego Papieża w oknie polikliniki Gemelli podczas niedzielnej modlitwy Anioł Pański uspokoiło wiernych. Jego zachrypnięty, słaby głos obudził spekulacje, że z powodu postępującej choroby Parkinsona wkrótce nie będzie mógł mówić. Ceniony watykanista Luigi Accattoli napisał we wczorajszym "Il Corriere della Sera", że trzeba się liczyć z taką ewentualnością. Słuchając wczoraj wypowiedzianych w cierpieniu słów, nie sposób nie myśleć, że watykańską hierarchię zaczęła znów dręczyć koszmarna wizja, że któregoś dnia Papież nie będzie w stanie mówić, tak jak obawiano się tego półtora roku temu, gdy pojawiły się pierwsze kłopoty- podkreślił.

Watykanista przypomniał, że podczas uroczystości z okazji 25-lecia pontyfikatu w październiku 2003 roku Jan Paweł II nie był w stanie wygłosić kazania. Argentyński kardynał Jorge Mejia powiedział wówczas, że Jeśli Papież straciłby zdolność mówienia, pojawiłaby się kwestia [jego] ustąpienia". Odpowiedział mu wtedy prawnik Kurii Rzymskiej Mario Pompedda, tłumacząc, że niemy Papież może także rządzić, wydając pisemne polecenia.

Accattoli dodaje jednak, że opiekująca się Janem Pawłem II ekipa medyczna jest pewna, iż po wyleczeniu ostrego zapalenia krtani i tchawicy Papież będzie miał głos taki, jak przedtem. Papieski rzecznik Joaquin Navarro Valls zdementował wczorajsze spekulacje włoskiej prasy, że trudno słyszalne papieskie błogosławieństwo było nagrane wcześniej na taśmę.

Wczorajszy komunikat biura prasowego Watykanu nie precyzuje, jak długo cierpiący na ostre zapalenie krtani Papież będzie musiał pozostać w klinice. Navarro Valls zapewnił, że Jan Paweł II odżywia się już regularnie - przedtem mógł przyjmować tylko płynny pokarm - i spędza kilka godzin dziennie w fotelu, czytając brewiarz. Lekarze chcą jednak dmuchać na zimne, i dlatego zalecają dalszy pobyt w szpitalu. Według Navarro Vallsa Papież nie stracił też poczucia humoru - od czasu do czasu zagląda do gazet, by dowiedzieć się, "jak jego zdrowie"

Spokojniej o stanie zdoriwa Papieża informuje Rzeczpospolita:

"Ojciec Święty przegląda gazety, aby - jak mówi - śledzić przebieg swojej choroby" - taki żart dodał rzecznik Watykanu do wczorajszego komunikatu o zdrowiu papieża. Stan Jana Pawła II poprawia się, ale będzie on musiał pozostać w szpitalu co najmniej do piątku.


Właśnie w piątek, 11 lutego, obchodzony jest Światowy Dzień Chorego. Pewne jest, że Jan Paweł II nie będzie mógł tego dnia wziąć udziału w uroczystej mszy w Bazylice św. Piotra, być może jednak zamanifestuje swoją solidarność z chorymi, pozostając wśród nich.

Według włoskiej agencji ANSA władze kliniki Gemelli nie uznają już swojego najsławniejszego pacjenta za chorego, ale za rekonwalescenta. W przedstawionym wczoraj komunikacie o jego zdrowiu napisano: "Ogólny stan zdrowia papieża się poprawia. Już nie gorączkuje, posiłki przyjmuje regularnie. Kilka godzin spędził w fotelu. Ze względów podyktowanych ostrożnością poradzono papieżowi przedłużenie pobytu w klinice jeszcze o kilka dni. Następny komunikat zostanie wydany w czwartek, 10 lutego, jak zawsze o godzinie 12".

Napięcie wśród dziennikarzy oblegających szpital wyraźnie opadło. Sala prasowa kliniki opustoszała. Stan zdrowia papieża nadal jednak wywołuje dyskusje. Prof. Corrado Manni, anestezjolog, który uczestniczył we wszystkich operacjach Jana Pawła II, w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" ujawnił, że przyczyną obecnej choroby było otwarte okno podczas modlitwy Anioł Pański w niedzielę, 30 stycznia. - Znam to miejsce. Bardzo często wieją tam lodowate wiatry. Okno trzeba zamknąć pancerną szybą - powiedział.

Media dużo miejsca poświęciły również kolejnej modlitwie Anioł Pański, wygłoszonej już z okna szpitala. Niektórzy dziennikarze, analizując nagrania z ostatniej niedzieli, twierdzą, że łacińska część błogosławieństwa "Sit nomen Domini benedictum" (Niech imię Pańskie będzie błogosławione) została odtworzona z taśmy magnetofonowej. Papież - według nich - miał wypowiedzieć tylko dalsze słowa: "W imię Ojca, Syna i Ducha Świętego", dodając: "Dziękuję".

Wersji tej stanowczo zaprzeczyli zarówno rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls, jak i ks. Paweł Ptasznik, odpowiedzialny za sprawy polskie w Sekretariacie Stanu. Ten drugi wyjaśnił, że sekretarz papieża ks. Mieczysław Mokrzycki nieumyślnie zasłonił kartką usta mówiącego, bo nie widział kamery telewizyjnej nagrywającej scenę z dołu. W każdym razie fakt, że Jan Paweł II ma nadal trudności z mówieniem, jest oczywisty. Lekarze zaręczają jednak, że powrót do stanu sprzed obecnej choroby jest możliwy, a nawet pewny.