publikacja 19.04.2005 09:37
W ciągu ostatnich 25 lat nie było chyba na świecie konfliktu zbrojnego czy wojny, które spotkałyby się z obojętnością Jana Pawła II. Zawsze, gdy pokój był zagrożony, Ojciec Święty zabierał głos w jego obronie.
Wielokrotnie również podejmował mediacje i różne działania dyplomatyczne, mające na celu pogodzenie zwaśnionych stron i zapobieżenie ostatecznym rozwiązaniom, jakim jest konflikt zbrojny. Jan Paweł II, który sam przeżył wojnę i doświadczył okrucieństwa, będącego jej wynikiem, doskonale rozumie, jak bezcenną wartością jest pokój. Dlatego nie waha się zaangażować swego autorytetu w mediacje między zwaśnionymi stronami, gdy w grę wchodzi ocalenie pokoju. Jest przekonany, że warto i należy podjąć wszelkie możliwe kroki, by uniknąć wojny.
fot. Adam Bujak/"Apostoł Nardów"/"Biały kruk"
7 maja 2001 r. pielgrzymi szlak śladami św. Pawła zawiódł Jana Pawła II do Kunejtry - miasta leżącego w pobliżu Wzgórz Golan, doszczętnie zniszczonego w 1974 r. przez wycofujących się żołnierzy izraelskich. W zrujnowanej prawosławnej cerkwi Ojciec Święty odmówił modlitwę o pokój.
24 stycznia 1979 r., kilka miesięcy po wyborze na papieża, Jan Paweł II podjął się mediacji w sporze terytorialnym między Argentyną a Chile. Trwały one kilka lat, ale zakończyły się podpisaniem wspólnej deklaracji o przyjaźni i współpracy między zwaśnionymi dotąd państwami. Od tej pory Jan Paweł II wykorzystuje każdą okazję, aby przekonywać świat o tym, że „łańcuch nienawiści i przemocy może zostać rozerwany jedynie mocą braterstwa, prawa i sprawiedliwości”. Głośno potępiał bestialskie mordowanie ludności cywilnej w czasie wojny domowej w Rwandzie, bronił walczących o niepodległość mieszkańców Timoru Wschodniego, ofiar wojen domowych w Sudanie, Peru czy Czadzie.
Apelował o modlitwę w intencji ogarniętego wojną domową Libanu, podjął zabiegi dyplomatyczne zmierzające do zakończenia bratobójczych walk, a w 1995 r. zwołał specjalne zgromadzenie synodu biskupów poświęcone sytuacji w Libanie. 10 i 11 maja 1997 r. udał się do tego kraju z misją pokoju. W Bejrucie podpisał posynodalny dokument poświęcony Libanowi. Starał się powstrzymać wybuch wojny w Zatoce Perskiej w 1991 r. po agresji Iraku na Kuwejt. Potępiał też naloty na Jugosławię w 1999 r., wzywając jednocześnie władze tego kraju do zaprzestania czystek etnicznych i upominając się o los uchodźców i bezbronnej ludności cywilnej. Nie pozostaje obojętny także w obliczu trwającego od lat i coraz bardziej nasilającego się w ostatnich czasach konfliktu w Ziemi Świętej. Od lat raz po raz rozlega się papieskie wołanie, skierowane do obu stron konfliktu oraz do społeczności międzynarodowej o położenie kresu przemocy i wojnie w tym regionie. Symbolem troski Jana Pawła II o losy umęczonych wojną mieszkańców ziemi Jezusa były odwiedziny w obozie dla uchodźców w Deheiseh, gdzie Ojciec Święty zaapelował do „przywódców politycznych, by realizowali porozumienia już zawarte i dążyli do pokoju, którego pragną wszyscy ludzie”.
Troska o pokój i bezpieczeństwo między narodami oraz nawoływanie do solidarności międzyludzkiej i przypominanie o godności i niezbywalnych prawach człowieka to główne motywy papieskich wystąpień na forum różnych organizacji międzynarodowych, z ONZ na czele.
fot. Adam Bujak/Asyż - Nadzieja świata/Biały Kruk
„Już sam fakt, iż tak wielu przywódców religijnych zebrało się na modlitwie, jest zachętą dla współczesnego świata, by uświadomił sobie, że istnieje inny wymiar pokoju, że obok negocjacji politycznych, kompromisów lub ekonomicznych przetargów istnieje inny sposób szerzenia pokoju. Jest nim modlitwa, która bez względu na zróżnicowanie religii wyraża związek z potęgą najwyższą, która znacznie przekracza granice naszych ludzkich możliwości”. - mówił Ojciec Święty, otwierając międzyreligijne spotkanie w intencji pokoju w Asyżu w 1986 roku.
Rok 1995. Loreto. Kolejne modlitewne czuwanie w intencji pokoju w Bośni. Z Janem Pawłem II modli się 500 tys. młodych ludzi. „Drodzy młodzi! Odrzućcie tępe i pełne nienawiści ideologie. Odrzućcie pokusę wszelkiej formy skrajnego nacjonalizmu i nietolerancji. Wam została powierzona misja wytyczania nowych dróg braterstwa między narodami, aby można było budować jedną ludzką rodzinę” - woła Papież. Po przemówieniu Ojca Świętego, dzięki satelitarnej łączności, uczestnicy czuwania przenoszą się do podziemnego bunkra w Sarajewie. Ukrywająca się w nim młoda Bośniaczka opowiada o gehennie codziennego życia w oblężonym mieście i nieustannym strachu przed serbskimi snajperami, strzelającymi do każdego, kto pojawi się na ulicy. Następnie prosi Jana Pawła II o modlitwę. Ojciec Święty słuchał tej opowieści ze łzami w oczach.
fot. PAP/CAF
Jan Paweł II przejeżdża ulicami Sarajewa (1997 r.) „Boże pokoju! Wyprostuj drogi ludzi, aby znowu współżyli ze sobą jak sąsiedzi, jak bracia i siostry, jak synowie Ojca w Jednorodzonym Synu: w Chrystusie, który jest naszym prawdziwym pokojem” (Jan Paweł II)
Zaangażowanie w ratowanie pokoju na Bałkanach było jedną z większych „kampanii antywojennych” Jana Pawła II. W latach 1992-1995 Papież 120 razy wypowiadał się w tej sprawie, potępiając czystki etniczne, akty barbarzyństwa i eksterminację tysięcy ludzi.
Apelował o zawieszenie broni, wzywał walczące strony do podjęcia rokowań pokojowych, modlił się za ofiary zbrodni wojennych. 23 stycznia 1994 r. ogłosił dniem modlitwy o dar pokoju na Bałkanach. Był on poprzedzony postem w tej samej intencji.
Z pielgrzymką do Sarajewa wybierał się już w roku 1994. Wówczas wizytę trzeba było odwołać, ponieważ organizatorzy nie byli w stanie zapewnić bezpieczeństwa Ojcu Świętemu. Jan Paweł II odprawił więc Mszę św. o pokój w tym regionie w Castel Gandolfo. Łącząc się duchowo z wiernymi na Bałkanach, odczytał homilię, którą miał wygłosić podczas Eucharystii w Sarajewie. Uczynił to w języku tych, do których było ono skierowane, czyli po bośniacku, aby podkreślić głęboki związek z umęczonymi wojną mieszkańcami Sarajewa.
Kiedy przybył do Sarajewa w kwietniu 1997 roku, powiedział: „Nigdy więcej wojny! Nigdy więcej nienawiści i nietolerancji! (...) Nieludzką logikę przemocy trzeba zastąpić konstruktywną logiką pokoju. Żądza zemsty musi ustąpić miejsca wyzwalającej mocy przebaczenia, która sprzeciwia się fanatycznym nacjonalizmom, prowadzącym do konfliktów etnicznych”.
* * *
W styczniu 1986 roku na zakończenie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan Jan Paweł II powiedział: „Stolica Apostolska pragnie przyczynić się do powstania światowego ruchu modlitwy o pokój, który przekraczając granice państw i angażując wiernych wszystkich wyznań, ogarnie cały świat.
(...) Jestem w trakcie konsultacji z przywódcami nie tylko różnych Kościołów i Wspólnot chrześcijańskich, ale także innych religii świata w sprawie przygotowań do spotkania w Asyżu na modlitwie o pokój”. Komentatorzy zgodnie twierdzą, że to najbardziej niezwykła, oryginalna inicjatywa pokojowa Jana Pawła II.
Podstawowym celem spotkania miała być modlitwa. Wspólnym mianownikiem było wyłącznie pragnienie pokoju i modlitwa jako najlepszy środek do niego prowadzący. Jan Paweł II zaapelował, by w dniu spotkania, 27 października 1986 roku, na całym świecie przerwano działania wojenne. Na ten apel odpowiedziało wiele ugrupowań partyzanckich, powstańczych i wojskowych.
Na cały dzień lub na kilka godzin walki ucichły, m.in. w Nikaragui, Chile, Indiach, Sri Lance, Sudanie czy Angoli. Podsumowując spotkanie, Papież powiedział: „Ten dzień w Asyżu pomógł nam uświadomić sobie lepiej nasze religijne zaangażowanie. Ale także świat, patrząc na nas za pośrednictwem środków przekazu, stał się bardziej świadom odpowiedzialności każdej religii za sprawę wojny i pokoju. Może bardziej niż kiedykolwiek przedtem wewnętrzny związek między autentyczną postawą religijną i wielkim dobrem pokoju stał się oczywisty dla wszystkich”.
Najwyraźniej Jan Paweł II jest głęboko przekonany nie tylko o sensowności, ale również o skuteczności tego typu spotkań, ponieważ po terrorystycznym ataku na Amerykę, który miał miejsce 11 września 2001 roku, zaproponował kolejne.
Tym razem na przygotowanie było znacznie mniej czasu. Mniej było również uczestników. Ojcu Świętemu chodziło szczególnie o spotkanie w atmosferze modlitwy chrześcijan i muzułmanów. Wzywał uczestników zaplanowanego na 24 stycznia 2002 r. spotkania, by podjęli „modlitwę o przezwyciężenie konfliktów i w celu popierania prawdziwego pokoju”.
„Chcemy się tam wspólnie spotkać, szczególnie chrześcijanie i muzułmanie, aby głosić przed światem, że religia nie powinna nigdy stawać się powodem konfliktu, nienawiści i przemocy” - wyjaśniał. Inaugurując spotkanie zaś, mówił: „Jest istotne, aby osoby i wspólnoty religijne jak najwyraźniej i najradykalniej odrzuciły przemoc, wszelką przemoc, poczynając od tej, która próbuje zasłaniać się religijnością, a odwołując się do najświętszego imienia Boga, chce obrażać człowieka. Obraza człowieka jest w końcu obrazą Boga. Żaden cel religijny nie może usprawiedliwiać przemocy wobec drugiego człowieka”.
Na zakończenie drugiego międzynarodowego i międzyreligijnego spotkania w mieście św. Franciszka przedstawiciele różnych wyznań i tradycji religijnych przedstawili w dziesięciu punktach zobowiązania do konkretnych działań w obronie pokoju i harmonii między ludźmi. Dokument zawierający te zobowiązania Papież rozesłał do przywódców politycznych na całym świecie.
fot. Adam Bujak/Bliskie spotkania z Ojcem Świętym/Biały Kruk
„Podejmuję z rąk mojego czcigodnego Poprzednika laskę pielgrzyma pokoju. Jestem przy Was, na tej samej drodze, z Ewangelią pokoju w ręku” - napisał Jan Paweł II w swoim pierwszym orędziu na Światowy Dzień Pokoju w 1979 r. Jego zaangażowanie w umacnianie lub przywracanie pokoju między narodami świata świadczy o tym, że te słowa nie są pustą deklaracją.
* * *
Od 1968 roku 1 stycznia Kościół obchodzi Światowy Dzień Pokoju. Ustanowił go Paweł VI rok wcześniej, kiedy świat przeżywał sześciodniową wojnę między Izraelem a sąsiednimi państwami arabskimi, wojna w Wietnamie wkroczyła w najtragiczniejszy etap, a w Stanach Zjednoczonych dochodziło do krwawych starć między białymi i czarnymi obywatelami tego kraju. Mniejsze lub większe konflikty wybuchały również w innych zakątkach świata. Światowy Dzień Pokoju miał być wyrazem solidarności z dążeniami ONZ i całej ludzkości w umacnianiu i realizowaniu idei powszechnego pokoju.
Komentatorzy uważają, że Jan Paweł II nie tylko przejął tę inicjatywę swego poprzednika, ale ją rozwinął. W swoich orędziach podkreśla, że pokój jest przede wszystkim darem Boga złożonym w ręce człowieka. Jest on owocem prawdy i cnoty. Rodzi się w ludzkim sumieniu, poszukującym „harmonii we wzajemnych stosunkach, w poszanowaniu powszechnej sprawiedliwości dla wszystkich, a więc w poszanowaniu fundamentalnych praw ludzkich”. Dla zapewnienia trwałego, autentycznego pokoju niezbędne są poszanowanie wolności ludów i narodów oraz porządek sprawiedliwości. Papież wskazuje na pojednanie z Bogiem i innymi ludźmi jako na źródło pokoju.
* * *
Jan Paweł II nieustannie powtarza, że bronią ludzi wierzących jest modlitwa. Nabiera ona szczególnej mocy, gdy towarzyszy jej post. Ma ogromną siłę, kiedy włączają się w nią wszyscy wierzący w Boga. Do chwycenia za tę wyjątkową, jedyną skuteczną broń, Papież wezwał ludzi wierzących w obliczu groźby wybuchu wojny w Iraku w lutym tego roku. I chociaż papieski apel o powstrzymanie się od rozpętywania wojny w tym kraju nie został wysłuchany, a podjęte zabiegi dyplomatyczne nie przyniosły rezultatów , Jan Paweł II nie przestaje wołać o pokój.
Kard. Roger Etchegaray
Kard. Roger Etchegaray, ur. w 1922 r. W jego biogramie umieszczonym na internetowych stronach Stolicy Apostolskiej czytamy: „W ostatnich latach w nieustannej służbie na rzecz pokoju, praw człowieka, potrzeb najuboższych”. Papież powierza mu najbardziej delikatne i skomplikowane misje. Posłał go m.in. do Betlejem, gdy trwała tam okupacja Bazyliki Narodzenia Pańskiego przez Palestyńczyków. Kard. Etchegaray mówił wtedy: „Trzeba, abyśmy teraz spojrzeli ponad Betlejem i ogarnęli wzrokiem całą Ziemię. Wszystko dla sprawiedliwości, wszystko dla dialogu, nic dla przemocy: ta droga jest długa i trudna. Drzwi, które ją otwierają, są węższe niż te prowadzące do Bazylika Narodzenia Pańskiego”. Wiosną br. Jan Paweł II wysłał go do Bagdadu, gdzie spotkał się z Saddamem Husajnem. Swoją misję wyjaśniał następująco: „W imieniu Papieża przyjechałem przede wszystkim zachęcić irackie władze do ścisłej współpracy z ONZ. Przyjechałem również, by wzywać wszystkich polityków do zwiększenia wysiłków na rzecz pokoju”.
Jean-Louis Tauran
Jean-Louis Tauran, ur. w 1943 r., sekretarz ds. relacji z państwami Stolicy Apostolskiej, wielokrotnie pełnił misję pokojowego wysłannika Ojca Świętego Jana Pawła II. Uczestniczył m.in. w pokojowych zabiegach Watykanu na Bliskim Wschodzie i na Bałkanach. Uważa, że „gdyby wspólnota międzynarodowa przestrzegała zasad prawa, którymi dysponuje, można by uniknąć przelewu krwi i licznych kryzysów międzynarodowych, z wojną w Iraku włącznie”. Mocno podkreśla, że Karta Narodów Zjednoczonych nie przewiduje wojny prewencyjnej. Jednostronną wojnę przeciwko Irakowi nazwał „zbrodnią przeciwko pokojowi”. Zdaniem abpa Taurana „tylko rygorystyczne stosowanie prawa przez wszystkich i w każdej sytuacji pozwoli uniknąć sytuacji, w której słabszy pada ofiarą silniejszego”. Jest przekonany, że „głównym zadaniem dyplomacji papieskiej jest przekonywanie rządzących, że ostatnie słowo nie może należeć do przemocy i strachu”.
Kard. Pio Laghi
Kard. Pio Laghi, ur. w 1922 r., emerytowany prefekt Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego. Jan Paweł II powierzył mu misję specjalnego wysłannika do USA przed wybuchem wojny z Irakiem. Wcześniej Papież wysyłał go m.in. na Bliski Wschód. W czerwcu 2001 r. po powrocie z Ziemi Świętej relacjonował: „Spotkania odbywały się w poczuciu wielkiej odpowiedzialności. Zdziwiłem się, że Arafat przeznaczył dla mnie tyle czasu, mimo że tegoż dnia odbywał się pogrzeb jego bliskiego przyjaciela i współpracownika. A jednak na spotkaniu wyraził wielkie zaufanie do Papieża”. Podejmując misję przekonania prezydenta Georga W. Busha do zaniechania ataku na Irak, mówił: „Nie pójdę tam z pochyloną głową, lecz w duchu modlitwy i postu”. Mimo wieloletniej zażyłości z rodziną Bushów (przez dziesięć lat był nuncjuszem w Stanach Zjednoczonych), nie udało mu się powstrzymać amerykańskiej interwencji, którą nazwał „wojną przeciwko pokojowi”.