Wobec wyzwań i przeciwności

Papieska Kolekcja

publikacja 18.04.2005 22:58

O Kościele przełomu drugiego i trzeciego tysiąclecia mówi się czasami, że przeżywa kryzys. Jest to z pewnością twierdzenie mocno przesadzone. Prawdą jest jednak, że w ciągu dwudziestu pięciu lat pontyfikatu obecnego Papieża zdarzały się w Kościele momenty trudne oraz sprawy bolesne, z którymi musiał zmagać się Jan Paweł II.

Podejmując trudne wyzwania, Ojciec Święty troszczy się przede wszystkim o zachowanie jedności Kościoła i wierności nauce Chrystusa. Jan Paweł II nie unika trudnych tematów, nie ucieka od spraw bolesnych. Podejmuje dialog z feministkami, domagającymi się dopuszczenia kobiet do święceń kapłańskich, czy postępowymi teologami, którzy postulują niemożliwe do przyjęcia zmiany w doktrynie i moralności chrześcijańskiej, zdecydowanie piętnuje zło i grzech.

Czasem musi podejmować bardzo trudne decyzje, jak w przypadku ekskomunikowania abp. Lefebvre’a. Raz reaguje jako miłosierny, ale zdecydowanie sprzeciwiający się złu ojciec, innym razem jako karcący nauczyciel. W każdym przypadku najważniejsze jest dla niego dobro Kościoła.
 


fot. Grzegorz Gałązka

W ciągu 25 lat pontyfikatu Jan Paweł II musiał zmagać się z bolesnymi sprawami i reagować w trudnych dla Kościoła momentach.

Kościelni politycy
W latach 60. XX wieku w Ameryce Południowej i Środkowej narodziła się teologia wyzwolenia. W swych założeniach teoretycznych miała stać się religijną propozycją dla ludzi odrzuconych, żyjących w permanentnej biedzie i głodzie, bez szans na awans społeczny. Jedna z najważniejszych tez teologii wyzwolenia głosiła, że wybawienie od nędzy, przemocy, niesprawiedliwości może się dokonać jeszcze na tym świecie. Potępiała zinstytucjonalizowaną przemoc i niesprawiedliwości kapitalizmu. Piętnowała egoizm bogatych i wzywała Kościół do solidarności z ubogimi. Wielu teologów i zwykłych księży uważało, że jedyną możliwością rozwiązania tych problemów jest rewolucja i zbrojna walka z wyzyskiwaczami

Impuls do sformułowania teologii wyzwolenia dała w 1968 r. II Konferencja Episkopatu Ameryki Łacińskiej (CELAM) w Medellin w Kolumbii. W jednym z dokumentów biskupi, cytując słowa Pawła VI, wypowiedziane w 1968 r. w Bogocie, ostrzegali bogatych, że „jeżeli zazdrośnie będą strzegli swych przywilejów, a zwłaszcza jeżeli będą ich bronić, stosując środki przemocy, staną się odpowiedzialni wobec historii za »rewolucje podyktowane rozpaczą«”. Niektórzy latynoscy księża nie tylko starali się wprowadzić w życie zalecenia solidarności z ubogimi, ale nawet przyłączali się do lewicowych partyzantek, zamieniając Ewangelię na karabin. Wielu księży w Ameryce Południowej i Środkowej zaangażowało się w walkę polityczną i militarną. Wielu wstąpiło do lewicowych ugrupowań, uczestnicząc w regularnej wojnie partyzanckiej. Bardzo często księża angażowali się w działalność polityczną, Ewangelię zamieniając na marksistowską ideologię.

Jan Paweł II okazał się zdecydowanym przeciwnikiem teologii wyzwolenia. W swej pierwszej encyklice Redemptor hominis odrzucił koncepcję Chrystusa-polityka i wizję Kościoła uwikłanego bezpośrednio w politykę. Kościół winien działać w sferze moralności, kultury, kształtować sumienia – stwierdził. Nie ma praw człowieka i sprawiedliwości bez miłości i miłosierdzia. Papież wiedział bowiem, jakie niebezpieczeństwa tkwią w upolitycznieniu wiary i funkcji kapłańskich.

Dlatego Stolica Apostolska kilkakrotnie oficjalnie odcięła się od tego nurtu, wyrażając swoje stanowisko m. in. w dokumencie Libertatis nuntius w 1984 roku, w którym odrzucono zasadnicze założenia teologii wyzwolenia. Zarzucono jej m.in., że sprowadza wiarę do polityki, że zaniedbuje indywidualny wymiar grzechu, uważając za grzeszne tylko instytucje, traktuje księży jak jedną z klas uprzywilejowanych.

Nikaraguańscy księża, bracia Ernesto i Fernando Cardenal, po zwycięstwie rewolucji sandinistowskiej w Nikaragui w 1979 r. objęli stanowiska ministrów i wprost wypowiadali się przeciwko Watykanowi. Ernesto Cardenal został publicznie skarcony przez Jana Pawła II podczas pielgrzymki Papieża do Nikaragui w 1983 r.

Miała ona niespokojny przebieg. Papieską Mszę świętą w Managui wielokrotnie przerywano okrzykami z hasłami politycznymi. Widoczne były plakaty z hasłami typu: „Między chrześcijaństwem a rewolucją nie ma sprzeczności” albo „Witaj Janie Pawle II w Nikaragui, wolnej dzięki Bogu i rewolucji”. Na Mszy zapanowała atmosfera wiecu politycznego. W pewnym momencie Papież musiał krzykiem: silencio! (cisza!) uspokajać tłumy.


fot. SIPA/EAST NEWS

Jan Paweł II modlił się przy grobie abp. O. Romero podczas pielgrzymki do Salwadoru w 1983 r.


Ten papieski okrzyk, który miał wprowadzić porządek na Mszy w Managui, można potraktować symbolicznie. Watykan nigdy nie zaakceptował zarówno teorii, jak i praktyki teologii wyzwolenia. Pochodzący z kraju komunistycznego Papież doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak zwodnicze są ideologiczne hasła marksizmu i, co istotne, że jego praktyka nie daje oczekiwanych efektów ekonomicznych.

Wśród liczących się postaci w nurcie teologii wyzwolenia niektórzy wymieniają abp. Oscara Romero, zamordowanego w San Salwadorze w czasie Mszy św. 24 marca 1980 r. W drugą rocznicę śmierci arcybiskupa Jan Paweł II wezwał świat do uczczenia pamięci tego „gorliwego pasterza, który życie oddał za Kościół i za swój ukochany naród”. W 1983 r., podczas pielgrzymki do Salwadoru, pomodlił się przy jego grobie.


fot. ARC

Abp Marcel Lefebvre twierdził, że „nigdy nie był przeciwny Papieżowi”


Jan Paweł II przeciwstawia się niesprawiedliwości, zwłaszcza gdy przybiera formę tyranii. Wielokrotnie też manifestował solidarność z najuboższymi. W lipcu 1980 r. odwiedził najbiedniejszą dzielnicę Rio de Janeiro, favelę Vidigal. Powiedział tam: „Tym, którzy żyją w obfitości, którzy mają wszystko, czego potrzebują, Kościół, który chce być Kościołem ubogich, powiada: cieszcie się owocami waszej pracy i chwalebnych starań, lecz czyńcie to w imię świata Chrystusowego, w imię braterstwa ludzkiego i społecznej solidarności. Nie zachowujcie tych owoców tylko dla siebie. Myślcie o tych, którzy nie mają tego, co im potrzeba, którzy żyją w nędzy, którzy cierpią głód”. Papież uważa, że przezwyciężanie biedy jest także gwarancją światowego pokoju. Pomocą biednym powinna służyć działalność finansowa Kościoła.


fot. ARC

Gianna Beretta Molla, beatyfikowana przez Jana Pawła II matka, która nie zgodziła się na aborcję, mimo że ciąża zagrażała jej życiu

Próby „demokratyzacji” Kościoła

Ruch katolików o nazwie „Wir sind Kirche” (My jesteśmy Kościołem) stał się symbolem oddolnych dążeń, zwłaszcza do przebudowy struktury hierarchicznej Kościoła. W czerwcu 1995 r. organizatorzy tego ruchu zebrali w Austrii pod proponowanymi przez siebie postulatami 500 tys. podpisów. Propozycje zmian obejmowały zniesienie celibatu, kapłaństwo kobiet, akceptację środków antykoncepcyjnych, dopuszczanie do Komunii św. osób rozwiedzionych żyjących w ponownych związkach, małżeństwa homoseksualistów. Organizatorami swoistego referendum kościelnego byli katecheci i katoliccy intelektualiści, a także teologowie oraz księża. Poparcia udzielił im m.in. redaktor naczelny katolickiego tygodnika „KircheIntern” - ks. Rudolf Schermann.

Przedstawiciele „Wir sind Kirche” podkreślali, iż są ludźmi głęboko wierzącymi, a ich postulaty wynikają z zatroskania o Kościół. Nie byli jedynymi, którzy w ten sposób wyrazili swoje opinie o Kościele. Kiedy w 1985 roku Jan Paweł II odwiedził Holandię, po raz pierwszy w trakcie swych pielgrzymek spotkał się z gwałtowną demonstracją antypapieską.

Dla upamiętnienia pikiety powstał „Ruch 8 Maja”. Jego założyciele postanowili zmienić tradycyjne nauczanie Kościoła na temat etyki seksualnej. „Ruch 8 Maja” zainspirował powstanie innych kontestacyjnych ugrupowań wewnątrz Kościoła, zwłaszcza w krajach niemieckojęzycznych, takich jak właśnie ruch „Wir sind Kirche”.

Podczas tej pielgrzymki do krajów Beneluksu, na walońskim uniwersytecie w Lou-vain-la-Neuve pewna studentka domagała się zmian postawy Kościoła wobec regulacji urodzin i teologii wyzwolenia. Wystąpienie znacznie odbiegało od uzgodnionego tekstu. Część słuchaczy - studentów i profesorów - zagłuszała jej słowa. Papież natomiast z uwagą jej wysłuchał, po czym serdeczne uściskał.

Sławę w mediach zdobyły sobie również poglądy teologów, uważających, że do mentalności współczesnego człowieka nie docierają już nie tylko formy, ale i treści chrześcijańskiej nauki. Küng, Schillebeeckx, Uta Ranke-Heinemann czy Drewermann postulują rewizję niektórych dogmatów, np. o Niepokalanym Poczęciu czy nieomylności papieża. Niektórzy z głoszących te poglądy teologów zrezygnowali, bądź zostali pozbawieni prawa do wykładania teologii katolickiej. Wobec podobnych wystąpień Jan Paweł II stanowczo przypomina, jaka jest wiara Kościoła, równocześnie podkreślając gotowość do pojednania.

Pojawiły się też i głosy domagające się ustąpienia Papieża i odejścia „na emeryturę”. W odpowiedzi włoski kardynał Ersilio Tonini zauważył, że Jan Paweł II „ma ogromne poczucie odpowiedzialności i kiedy nadejdzie czas, sam odejdzie”. Jan Paweł II położył kres spekulacjom podczas pielgrzymki do Polski w 2002 r. W Kalwarii Zebrzydowskiej modlił się o siły, by wypełnić swą misję aż do końca.

 


fot. Grzegorz Gałązka

Przyszłość Kościoła i jego wierność prawdzie Ewangelii Papież powierza Bogu

Schizma abp. Lefebvre’a

Jan Paweł II spotkał się z abp. Marcelem Lefebvrem krótko po swym wyborze. Papież, choć entuzjastycznie nastawiony do reform liturgii zaproponowanych na Soborze Watykańskim II, uważał, że w Kościele jest również miejsce dla rytu przedsoborowego. Zwolennicy Mszy św. trydenckiej powołują się na Konstytucję o Liturgii Świętej, która mówi, że „Święta Matka Kościół uważa za równe w prawach i godności wszystkie prawnie uznane obrządki i chce je na przyszłość zachować i zapewnić im wszelki rozwój”.

 

Arcybiskup Marcel Lefebvre, żarliwy misjonarz i delegat papieski w Afryce Zachodniej, był uczestnikiem Soboru. Stanął na czele założonego w 1970 r. przez biskupa Lozanny Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X. W prowadzonym przez bractwo seminarium duchownym kandydatów do stanu kapłańskiego przygotowywano do odprawiania przedsoborowej Mszy św. Arcybiskup bardzo szybko popadł w konflikt z biskupami szwajcarskimi i Stolicą Apostolską. W 1975 r. bez kanonicznego zezwolenia wyświęcił trzech kapłanów. Rok później papież Paweł VI rozwiązał seminarium, jednak abp Lefebvre nie podporządkował się tej decyzji.

W 1984 r. zezwolono na szersze stosowanie w Kościele rytu trydenckiego, mimo to nie doszło do pojednania abp. Lefebvre’a i jego zwolenników z Watykanem. Nie kwestie liturgiczne bowiem zdecydowały o odstępstwie francuskiego hierarchy. Podstawą sprzeciwu Lefebvre’a wobec Soboru okazała się Deklaracja o wolności religijnej. Traktował on ją niczym herezję. Kamieniem obrazy stało się dla niego spotkanie w Asyżu w 1986 r., które uznał za jawny przejaw międzyreligijnego synkretyzmu.

Kryzys pogłębił się w 1988 roku, kiedy Lefebvre ogłosił zamiar konsekrowania - bez mandatu papieskiego - czterech biskupów, by kontynuowali jego dzieło. Był to pierwszy krok w kierunku schizmy. Na wieść o tym, z misją pojednawczą wyruszył kard. Joseph Ratzinger. Ostatecznie 5 maja 1988 r. abp Lefebvre podpisał „Protokół ugody”, w którym zobowiązał się do poszanowania dyscypliny kościelnej i uznania prawomocności reformy liturgicznej, a Watykan obiecał, że uzna Bractwo Piusa X za stowarzyszenie apostolskie na prawie papieskim. Ojciec Święty miał też w przyszłości wyświęcić spośród kapłanów bractwa jednego biskupa. Następnego dnia jednak abp Lefebvre zerwał porozumienie. 30 czerwca 1988 r. sam wyświęcił biskupów.

1 lipca kardynał Bernardin Gantin, prefekt Kongregacji Biskupów, podpisał dekret stwierdzający, że był to „czyn natury schizmatyckiej”. Z bractwa wystąpiła wtedy część księży i kleryków, tworząc nową wspólnotę, Bractwo św. Piotra. Już sama nazwa miała podkreślać jedność z Rzymem. W Bractwie św. Piotra jest dziś ponad 100 księży i 70 kleryków z dwóch seminariów w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Istnieją także mniejsze zgromadzenia sprawujące przedsoborową liturgię, które pozostają w jedności z Ojcem Świętym.

Abp Lefebvre zmarł w 1991 r. Po jego śmierci ruch, któremu przewodził, nie powrócił na łono Kościoła. Bractwo św. Piusa X liczy ok. 360 księży i 250 seminarzystów w sześciu seminariach na całym świecie, ponad 180 braci i sióstr zakonnych. Związanych jest z nim 10 zakonów męskich i 18 żeńskich wiernych tradycji trydenckiej. Parafie prowadzone przez lefebrystów gromadzą ponad 200 tys. wiernych na całym świecie.

Katolicki feminizm
Jan Paweł II promuje tzw. katolicki feminizm. Pragnie ukazać światu wielką godność kobiety, nierzadko dyskryminowanej, wzgardzonej lub po prostu niedocenionej. O wielkiej roli kobiet pisał w liście Mulieris dignitatem. Wzywa w nim wszystkie kobiety, aby na nowo odkryły swoje posłannictwo. Maryi poświęcił encyklikę Redemptoris Mater, w której zachęca kobiety, aby kształtowały „nowy feminizm”, który nie jest bezkrytycznym naśladowaniem mężczyzn, ale wyraża prawdziwy geniusz kobiecy.

 


fot. EPA/FORUM

Ewangelia jest kryterium, w świetle którego należy rozwiązywać wszystkie problemy w Kościele


Papież potępia niesprawiedliwe struktury i przemoc wobec kobiet. W przededniu konferencji ONZ w Pekinie poświęconej kobietom mówił: „Niestety, również i dzisiaj godność i tożsamość kobiety jest niejednokrotnie naruszana i pogwałcana, a to jest niedopuszczalne”. W „Liście do Kobiet” poddał zdecydowanej krytyce współczesny model kultury, która redukuje kobietę do jednego tylko wymiaru.

„W imię poszanowania osoby ludzkiej - stwierdza - musimy również demaskować rozpowszechnianie kultury hedonistycznej i komercyjnej, która skłania do nadużyć w dziedzinie seksualnej, wciągając nawet bardzo młode dziewczęta w kręgi moralnego zepsucia i prostytucji.”

W orędziu na Światowy Dzień Pokoju 1995 roku Ojciec Święty wysunął tezę, że pokój na świecie nie będzie możliwy, o ile świat nie przyzna miejsca tym wartościom, które tradycyjnie związane są z naturą i misją kobiety. Kobietę matkę określa mianem „wychowawczyni do pokoju”.

 

Po raz kolejny Papież potwierdził pełne prawo kobiet do czynnego udziału we wszystkich dziedzinach życia publicznego. W 1994 roku beatyfikował Giannę Berettę Mollę, matkę, która zmarła, gdyż nie zgodziła się na aborcję, mimo że ciąża zagrażała jej życiu.

Podczas pontyfikatu Jana Pawła II niektóre środowiska głośno zaczęły dopominać się możliwości święceń kapłańskich dla kobiet. Stanowisko Kościoła katolickiego w tej sprawie określił Jan Paweł II w opublikowanym 22 maja 1994 r. liście apostolskim Ordinatio sacerdotalis.

Wskazał, że sprzeciwu Kościoła w sprawie święceń kapłańskich kobiet nie można traktować tylko jako rozstrzygnięcia dyscyplinarnego czy prawnego, które może zostać zmienione w kolejnym kodeksie kanonicznym.

„Aby usunąć wszelką wątpliwość w sprawie tak wielkiej wagi, która dotyczy samego Boskiego ustanowienia Kościoła, mocą mojego urzędu utwierdzania braci oświadczam, że Kościół nie ma żadnej władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom oraz że orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne” - podkreślił Papież.