Zaczęło się w Wadowicach

Papieska Kolekcja

publikacja 10.04.2005 11:37

Przy dźwiękach dobiegających ze świątyni wezwań Litanii Loretańskiej i pieśni maryjnych na świat przyszedł przyszły papież Jan Paweł II. Był 18 maja 1920 roku.

Podobno kiedy w Wadowicach Emilia Wojtyłowa rodziła swojego drugiego syna, w pobliskim kościele odprawiano nabożeństwo majowe. Poprosiła akuszerkę o otwarcie okna, aby słyszeć modlitwę. Przy dźwiękach dobiegających ze świątyni wezwań Litanii Loretańskiej i pieśni maryjnych na świat przyszedł przyszły papież Jan Paweł II. Był 18 maja 1920 roku.

 

 

 

 

 

 

fot. Adam Bujak/„Mała ojczyzna Jana Pawła II/Biały Kruk

Ślubna fotografia rodziców Ojca Świętego Jana Pawła II. Ślub Emilii Kaczorowskiej z Karolem Wojtyłą odbył się prawdopodobnie w 1904 roku w kościele garnizonowym pw. Świętych Piotra i Pawła w Krakowie. Ojciec Papieża, urodzony w 1879 roku był jedynym synem Macieja Wojtyły i jego pierwszej żony Anny. Maciej Wojtyła trudnił się krawiectwem. Zawód ten uprawiał także jego syn Karol – ojciec Papieża – zanim został powołany do służby w austriackim wojsku. Rodzina matki Papieża wywodzi się z Białej (obecnie część Bielska-Białej). Emilia – urodzona w 1884 roku – była jednym z dziewięciorga dzieci Marii z domu Scholz i Feliksa Kaczorowskich. Rok po jej urodzeniu rodzina przeniosła się do Krakowa, gdzie Emilia poznała Karola Wojtyłę i poślubiła go. W Krakowie w 1906 roku urodził się pierwszy syn Wojtyłów Edmund.

 

 

 

fot. Henryk Przondziono

W tym pokoju w mieszkaniu przy ul. Kościelnej 7 w Wadowicach 18 maja 1920 roku przyszedł na świat Karol Wojtyła. Kamienica należała do bogatego żydowskiego kupca Chaima Bałamutha. Dziś mieści się w nim Muzeum Domu Rodzinnego Jana Pawła II. Na ścianach wiszą te same obrazy i fotografie, z zajmującym w czasach dzieciństwa Jana Pawła II honorowe miejsce zdjęciem ojca w mundurze legionisty. W 1999 r., podczas pobytu w rodzinnym mieście, Ojciec Święty wspominał: „Wiele lat minęło od czasu, gdy wyszedłem z Wadowic. Zawsze jednak wracam do tego miasta z poczuciem, że jestem tu oczekiwany jak w rodzinnym domu”.


Rodzina Wojtyłów przeniosła się do Wadowic z Krakowa prawdopodobnie około 1918 roku. Zamieszkała w kamienicy przy ul. Kościelnej 7, gdzie dwa lata później urodził się Karol. Mieszkanie znajdowało się na pierwszym piętrze i składało się z dwóch pokoi oraz kuchni. Nie miało łazienki, a wodę trzeba było nosić ze studni, która znajdowała się na rynku. Pełno w nim było książek, obrazów o treści religijnej oraz rodzinnych fotografii, wśród których honorowe miejsce zajmowało zdjęcie ojca w mundurze legionisty. W pamięci Ojca Świętego na całe życie zachował się widok z okna na ścianę kościoła z zegarem słonecznym i wyrytym łacińskim napisem: „Tempus fugit, aeternitas manet” (Czas ucieka, wieczność czeka).

 

Wojtyłowie żyli skromnie. Utrzymywali się z pensji ojca – oficera 12. pułku piechoty, który pracował jako urzędnik w Rejonowej Komendzie Uzupełnień. Matka zajmowała się domem, dorywczo pracując jako szwaczka. Starszy o 14 lat od Karola brat Edmund uczył się w wadowickim gimnazjum, a następnie studiował w Krakowie medycynę. Karol od 6. roku życia uczył się w 4-letniej szkole powszechnej.

 

 

 

 

 

fot. ARC

Niespełna roczny Karol z matką. Nazywała go pieszczotliwie Lolkiem i mawiała, że jej syn zostanie wielkim człowiekiem. Z tą fotografią podobno Ojciec Święty nigdy się nie rozstaje, ma ją ze sobą nawet podczas zagranicznych pielgrzymek.

 

 

fot. ARC

Kilkuletni Karol z ojcem. O Karolu Wojtyle seniorze mówiono, że był człowiekiem „dość mrukliwym, małomównym, surowym, nieco szorstkim i niezwykle wiernym zasadom”. Syn zapamiętał go jako człowieka religijnego i – zwłaszcza po śmierci żony – oddanego modlitwie. „Nieraz zdarzało mi się budzić w nocy i wtedy zastawałem mego ojca na kolanach, tak jak na kolanach widywałem go zawsze w kościele parafialnym. Nigdy nie mówiliśmy o powołaniu kapłańskim, ale ten przykład mojego ojca był jakimś pierwszym domowym seminarium” – wyznał w książce „Dar i Tajemnica".


Kolejna tragedia w rodzinie Wojtyłów wydarzyła się trzy lata później. Edmund, który pracował jako lekarz w szpitalu w Bielsku, zaraził się szkarlatyną i zmarł. Karol został tylko z ojcem, który starał się ze wszystkich sił złagodzić mu ból po stracie najbliższych. Spędzał z synem wiele czasu, bawił się z nim i jego kolegami, chodził na spacery i zabierał na wycieczki w góry, stał się najlepszym i najwierniejszym przyjacielem syna.

 

 

fot. Adam Bujak/„Mała ojczyzna Jana Pawła II/Biały Kruk

25 maja 1929 roku w kościele parafialnym w Wadowicach Karol Wojtyła przyjął Pierwszą Komunię Świętą. Tego dnia nie dożyła jego matka. Zmarła 13 kwietnia 1929 roku.


* * *

W 1930 roku Karol Wojtyła został uczniem renomowanego wadowickiego gimnazjum. Uczył się doskonale. Był zdolny i pracowity. Osiągał bardzo dobre stopnie, a na świadectwach widnieje nawet ocena „bardzo dobra ze szczególnym zamiłowaniem” z religii i z polskiego. W gimnazjum zainteresował się teatrem.

„W tamtym czasie decydujące wydawało mi się nade wszystko zamiłowanie do literatury, a w szczególności do literatury dramatycznej i teatru” – wyznał Jan Paweł II w książce „Dar i Tajemnica”. Miał wielu przyjaciół, był lubiany przez szkolnych kolegów i znajomych z jednej kamienicy i międzyszkolnego kółka dramatycznego, do którego należał w latach 1934–1938.

 

 

 

fot. Adam Bujak

20 czerwca 1920 roku Karol Józef Wojtyła, przyjmując sakrament chrztu, został włączony do Kościoła Chrystusowego. Rodzicami chrzestnymi przyszłego papieża byli sklepikarz Józef Kuczmierczyk – szwagier matki i jej siostra Maria Wiadrowska. Do tego miejsca, gdzie wszystko się zaczęło, wracał podczas swoich pielgrzymek do Ojczyzny jako Następca Świętego Piotra. Na zdjęciu Ojciec Święty modli się przy chrzcielnicy w wadowickim kościele parafialnym, podczas wizyty w Polsce w 1991 r.


* * *

W 1938 r. celująco zdał maturę, a jesienią rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wkrótce do Krakowa przeniósł się także jego ojciec. Wojtyłowie zamieszkali w domu rodziny pani Emilii przy ul. Tynieckiej 10, w robotniczej dzielnicy Dębniki. „W ciągu tego czasu wiele się dokonało w moim życiu: początki studiów uniwersyteckich, wybuch wojny, praca w »Solvayu«, teatr, seminarium, śmierć ojca...” – wspominał Papież po 50 latach. Wiele czytał, pisał wiersze, uczęszczał na dodatkowe zajęcia w Konfraterni Teatralnej. Spokojne studia i pasjonujące zajęcia przerwała wojna.

 

 

Aby uniknąć wywiezienia na roboty do Niemiec, Karol wraz z przyjacielem Juliuszem Kydryńskim zatrudnił się w kamieniołomie na Zakrzówku, który miał dla okupantów znaczenie strategiczne. Praca była ciężka. Po dwóch latach obaj zostali przeniesieni do fabryki chemicznej „Solvay”, gdzie było nieco lżej.

18 lutego 1941 r. starszy pan Wojtyła niespodziewanie zachorował. Karol wyszedł do apteki po lekarstwa dla ojca, a po drodze zabrał obiad z domu przyjaciół państwa Kydryńskich. W drodze powrotnej towarzyszyła mu siostra przyjaciela Juliusza – Marysia Kydryńska. Gdy weszli do mieszkania, okazało się, że pan Wojtyła nie żyje.

Po śmierci ojca Karol zamieszkał w domu Kydryńskich. Pewnego dnia na ulicy spotkał swego dawnego nauczyciela Mieczysława Kotlarczyka, który po wywiezieniu brata do obozu postanowił przenieść się do Krakowa. Karol zaproponował, by Kotlarczyk zajął jego mieszkanie przy Tynieckiej. Ostatecznie zamieszkali tam razem. Niebawem „katakumby” – jak nazywano mieszkanie – stały się również siedzibą powstałego Teatru Rapsodycznego. Mieczysław Kotlarczyk był jego dyrektorem artystycznym i reżyserem, a Karol Wojtyła jednym z pięciu aktorów. Był dobrze zapowiadającym się aktorem – jak zauważył stały bywalec tajnych przedstawień Teatru Rapsodycznego Juliusz Osterwa.

 

 

fot. ARC

„Jako 10- lub 12-letni chłopiec byłem ministrantem, ale muszę wyznać, że niezbyt gorliwym” – wspominał kiedyś Jan Paweł II. Był prezesem Kółka Ministranckiego i Sodalicji Mariańskiej. Na zdjęciu przyszły Papież (drugi z lewej w pierwszym rzędzie) z grupą ministrantów i opiekunem ks. Kazimierzem Figlewiczem.


W 1942 r. Karol Wojtyła postanowił, że będzie studiował teologię i zostanie księdzem. Kotlarczykowi trudno było zaakceptować ten wybór. Niemały wpływ na tę decyzję miał Jan Tyranowski – skromny krawiec z Dębnik, zafascynowany chrześcijańskimi mistykami, który jako opiekun parafialnych kół Żywego Różańca zachęcał ich członków do rozwoju duchowego.

Po latach Jan Paweł II wyznał: „Za pośrednictwem Jana zostałem wprowadzony w nowy świat, o którego istnieniu w sobie przedtem nie wiedziałem. (...) Od niego nauczyłem się m.in. elementarnych metod pracy nad sobą, które wyprzedziły to, co potem znalazłem w seminarium”.

 

 

 

 

fot. ARC

Karol Wojtyła – uczeń renomowanego Państwowego Gimnazjum Męskiego im. Marcina Wadowity w latach 1930–1938 – z ojcem i szkolnymi kolegami. Nie miał żadnych kłopotów z nauką. Zdolny, ambitny i pracowity, zawsze był prymusem. Jego kolega ze szkolnej ławki wspominał kiedyś: „Miał monotonne świadectwa – z góry na dół »bardzo dobrze«”. Jednocześnie był koleżeński i bardzo lubiany przez kolegów, z którymi często i chętnie odrabiał lekcje i którym pomagał w nauce.


Karol Wojtyła rozstał się z teatrem w 1943 r. i rozpoczął studia w tajnym seminarium duchownym archidiecezji krakowskiej, pracując jednocześnie w „Solvayu”. Po „czarnej niedzieli” 6 sierpnia 1944 r., kiedy Niemcy aresztowali w Krakowie kilka tysięcy mężczyzn, abp Sapieha sprowadził kleryków do swojej rezydencji. Mieszkali tam prawie do końca wojny.

 

 

 

fot. Grzegorz Gałązka

Do najbliższych przyjaciół Ojca Świętego należy Jerzy Kluger (na zdjęciu w towarzystwie Papieża z żoną – Angielką Renée, córką i wnuczką) – kolega z gimnazjum, syn żydowskiego wadowickiego adwokata. Przyjaciele spędzali razem wiele czasu – wspólnie odrabiali lekcje, słuchali muzyki, uprawiali sporty. Kiedy Karol wybrał studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, a Jurek inżynierskie w Warszawie, ich drogi się rozeszły. Po wybuchu wojny Kluger uciekł z ojcem na Wschód, został zesłany do łagru w tajdze, skąd trafił do armii Andersa, z którą dotarł do Włoch. Osiadł w Rzymie.

Z przyjacielem z dzieciństwa spotkał się po 30 latach, gdy abp. Karol Wojtyła przybył na Sobór Watykański II. 17 X 1978 r. Kluger znalazł się w gronie osób, z którymi spotkał się Papież Polak, by symbolicznie pożegnać się z ojczyzną. Odtąd państwo Klugerowie nieraz towarzyszą Ojcu Świętemu podczas obiadu lub kolacji. Podobno Jerzy Kluger, chociaż jest Żydem, często uczestniczy w Mszach św. odprawianych przez Papieża, który kiedyś zażartował sobie z niego, mówiąc: „Nie wiedziałem, Jurku, że stajesz się taki pobożny”. Jan Paweł II ochrzcił też wnuczkę przyjaciela, a po latach pobłogosławił jej małżeństwo. Ojciec Święty, korzystał również z jego pomocy, gdy Stolica Apostolska prowadziła rozmowy dyplomatyczne z Izraelem.


1 listopada 1946 r. kard. Adam Sapieha udzielił Karolowi Wojtyle święceń kapłańskich. Następnego dnia w krypcie św. Leonarda na Wawelu neoprezbiter odprawił Mszę św. prymicyjną. Jeszcze w tym samym miesiącu wyjechał na studia do Rzymu.