MAZURY

publikacja 27.05.2005 12:11

Wyprawy kajakowe były istotną częścią „Wujkowego” duszpasterstwa turystycznego. Początki – jak zwykle – były trudne. Kilka wypożyczonych składanych kajaków, namioty bez podłóg, dętki rowerowe pełniące rolę materaców... No i załoga: wprawdzie pełna najlepszych chęci, ale złożona prawie wyłącznie z wioślarskich żółtodziobów. To wszystko w niczym nie umniejszyło jednak zapału studentów jak i samego „Wujka”, który z księdza-turysty przedzierzgnął się oto w kapitana przedpotopowego kajaka-weterana o wdzięcznej nazwie „Kalosz”. Kajakarska pasja okazała się być zaraźliwa. Rosła liczba uczestników spływów, kompletowano niezbędny sprzęt, a do wysłużonego „Kalosza” dołączyły nowe kajaki: „Cicha Woda”, „Zum-zum”, „Pimpuś”, „Dzierbołek”. Czar wioseł tak silnie zauroczył księdza Karola, że trzeba było aż... konklawe, aby uwolnić spod niego kardynała Wojtyłę. Jego ostatnia kajakowa wyprawa miała miejsce w lipcu 1978 roku.

Sorkwity - Jezioro Lampackie - Jezioro Uplik - Jezioro Mokre - Jezioro Krutyńskie :.

Bełdany - Jezioro Nidzkie - Wiartel - Brzozolasek :.

Stary Folwark - Wigry - Czarna Hańcza - Frącki - Czarna Hańcza :.

Czarna Hańcza - Rygol - Kanał Augustowski - Serwy, Studzieniczne, Białe i Necko :.