Piotr na wyspie Pawła

Z Malty - ks. Kazmierz Sowa

publikacja 08.03.2006 13:54

Malta, La Valleta, 8 maja, godz. 20.45

Piotr na wyspie Pawła

Malta to niewielki archipelag kilku wysp, położony na południe od Sycylii. Mimo niewielkiego obszaru (zaledwie 316 km. kw, a więc 10 razy mniej niż terytorium Polski), dla Kościoła to ważne miejsce - prawie 95 proc. blisko 380-tysięcznej ludności wysp deklaruje wiarę w Boga i należy do Kościoła katolickiego. To sprawia, że ostatni etap pielgrzymki śladami św. Pawła prowadzi Papieża do kraju zupełnie innego niż odwiedzone wcześniej Grecja i Syria.

Rozpoczęta dziś wizyta jest drugą papieską podróżą do tego kraju. Pierwsza miała miejsce 11 lat temu, w maju 1990 r. Wtedy Papież odbył na wyspie 12 spotkań z przedstawicielami niemal wszystkich środowisk Kościoła i odwiedził narodowe sanktuarium tego kraju w Mellieha. Ciekawym i mało znanym epizodem jest wydarzenie z 1 września 1990 r., kiedy papieski samolot podczas podróży do krajów Afryki Środkowej miał tzw. techniczne lądowanie na Malcie. Tegoroczny pobyt Jana Pawła II na Malcie wyzwolił ogromną radość i niezwykłe zainteresowanie. Stało się tak za sprawą zapowiedzianej na środę beatyfikacji pierwszych w historii Kościoła Maltańczyków.

Będą nimi urodzeni w stolicy kraju, La Valletcie, ks. Jerzy Preca (1880 -1962), założyciel Stowarzyszenia Nauki Chrześcijańskiej i znany ze swej apostolskiej oraz charytatywnej działalności świecki człowiek, Ignacy Falzon (1813 - 1865). Trzecią osobą beatyfikowaną przez Papieża podczas tej podróży będzie urodzona w Neaoplu włoska benedyktynka, s. Maria Adeodata Pisani. Jednak Malta nie znalazła się na trasie tej pielgrzymki przypadkowo. Na Pawłowym szlaku nie mogło przecież zabraknąć miejsca, które upamiętnia podróż Apostoła Narodów do Rzymu.

Zgodnie z informacjami zawartymi w Dziejach Apostolskich Paweł udając się ok. roku 60 po Chr. do stolicy Imperium, aby tam poddać się sprawiedliwemu sądowi (był bowiem obywatelem rzymskim), w wyniku burzy morskiej i rozbicia się statku, wylądował na jednej z wysp archipelagu. Zatoce, w której ocalenie znalazł Apostoł Narodów, tradycja nadała nazwę Zatoki św. Pawła, a samą Maltę często nazywa się Pawłową Wyspą. Miejsce to upamiętnił w XVII wieku wielki mistrz Zakonu Maltańskiego, Alof de Vignacourt wznosząc okazały kościół.

Dlatego, mimo niedługiej historii Malty jako niepodległego kraju (republikę proklamowano tu dopiero w 1974 r., a wcześniej Malta była protektoratem i kolonią brytyjską, należała do Brytyjskiej Wspólnoty Narodów) miejscowy Kościół i ludność bardzo często odwołują się do swych chrześcijańskich korzeni. całe dzieje archipelagu nawiązują do pobytu św. Pawła na wyspie. I chociaż w ciągu wieków Malta przeżywała bardzo burzliwe chwile, z licznymi wojnami i najazdami włącznie, to jeden epizod z początków ery chrześcijańskiej wywarł największy wpływ na całą późniejszą historię wyspy i jej mieszkańców.

Dziś Malta bardzo często kojarzona jest z kawalerami maltańskimi, ale w opinii rodowitych Maltańczyków rycerze, podobnie jak wszyscy wcześniejsi zdobywcy, byli osobami z zewnątrz, niezwiązanymi z wyspami. wyspy zawdzięczają im jednak rozwój, który przyczynił się także do wzrostu zamożności miejscowej ludności.

wydarzeniem, które ogromnie zbliżyło do siebie kawalerów i mieszkańców wyspy, było tzw. Wielkie Oblężenie (po maltańsku Assedju) przez flotyllę turecką trwające od maja do sierpnia 1565 r. Zostało ono odparte przez rycerzy, przy dużym udziale ludności. Wielkim Mistrzem był wówczas Francuz Jean Parisot de La Valette (1557-68), który znakomicie umocnił wyspę i pokierował jej obroną. Od jego nazwiska pochodzi nazwa dzisiejszej stolicy kraju.

Rycerze pozostawali na Malcie do 1798 r. Wtedy Napoleon zajął wyspę i wypędził zakonników, w których widział przede wszystkim konkurentów do panowania na tym obszarze. Zakon nigdy już nie wrócił na wyspę, od 1834 r. ma stałą siedzibę w Rzymie. w 1991 r. rząd maltański zwrócił kawalerom należące niegdyś do nich posiadłości na wyspie.

Ta decyzja, jak wspomina ks. Nicholas Cachia, dyrektor miejscowego radia katolickiego, wzburzyła wielu mieszkańców i do dziś wywołuje mieszane uczucia. Ks. Cachia przypomina, że choć Malta jest krajem Zachodu i aspiruje dziś do grona państw - członków Unii Europejskiej, akcentuje kulturową odrębność wysp. Najlepszym przykładem jest język maltański.

"Wystarczy wypowiedzieć słowo Bóg (po maltańsku Allah), poczytać nazwy niektórych naszych miejscowości, albo przyjrzeć się takim nazwiskom jak moje, aby zauważyć, że wpływ kultury arabskiej jest na wyspie do dziś zauważalny" - tłumaczy ks. Cachia. Zaznacza jednak, że fakt zapisywania tego języka alfabetem łacińskim pokazuje, do którego kręgu kulturowego należy Malta.

Kościół na wyspie cechuje duża żywotność. Choć liczy to zaledwie dwie diecezje i 79 parafii, duszpasterzuje tam blisko tysiąc księży, jest ponad 1300 zakonnic, a dzięki założonemu przez kandydata na ołtarze Stowarzyszeniu Nauki Chrześcijańskiej wpływ Kościoła na edukację i wychowanie dzieci jest znaczący.

72 kościelne szkoły podstawowe, 20 średnich i 2 wyższe w tym niewielkim kraju potwierdzają jego siłę. Niemal cała ludność wysp jest ochrzczona w Kościele katolickim, a wskaźnik praktyk religijnych jest bardzo wysoki.

Dane mówią o ponad 67 procentowym udziale wiernych w niedzielnej Mszy św., a najnowsze badania pokazują, że dla co najmniej 70 proc. mieszkańców kraju religia jest czymś bardzo ważnym w ich życiu (w wielu innych krajach zachodnich wskaźnik ten nie przekracza 25 proc.).

Siła Kościoła zauważalna jest także w mediach. Miejscowe katolickie radio proponujące w języku maltańskim program o charakterze uniwersalnym (a więc oprócz audycji religijnych nadające także dużo muzyki i informacji odnoszących się do spraw społeczno-politycznych) zajmuje we wszystkich możliwych rankingach czołowe miejsce. kierujący tą rozgłośnią ks. Nicholas Cachia żartuje nawet, że w zależności od wyniku wyborów są pierwsi, albo drudzy.

"Słucha nas ok. 20 % mieszkańców Malty, konkurencji, Radia One należącego do partii socjalistycznej, o pięć procent więcej, ale nie ma się co dziwić, przecież to oni rządzą" - śmieje się ks. Nicholas. Jednak sytuacja polityczna nie pozostaje bez wpływu na Kościół. Rządząca socjalistyczna Maltańska Partia Pracy doprowadziła w przeszłości do kilku konfliktów z Kościołem w dziedzinie oświaty i wychowania.

Do największych napięć dochodziło za czasów charyzmatycznego przywódcy miejscowej lewicy, premiera, Dominica Mintoffa. Dotyczyły praw własności i uprawnień państwowych szkół katolickich, które rząd chciał częściowo ograniczyć. W konflikt zaangażowała się na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych nawet Stolica Apostolska. Ostatecznie w 1991 r. zawarto porozumienie państwowo-kościelne, według którego szkoły katolickie m.in. korzystają z finansowego wsparcia państwa, jak szkolnictwo publiczne.

Papież, podobnie jak miało to miejsce w innych krajach, rozpoczął swoją wizytę od spotkania z prezydentem kraju, Guido Di Marco i urzędującym premierem Eddi Fenech Adami. Spotkał się także z przywódcą opozycji Alfredem Santem.