Wielkie święto na Stadionie Abbasydów

Z Damaszku - ks. Kazimierz Sowa

publikacja 08.03.2006 13:03

Damaszek 6 maja, godz.14.30

Wielkie święto na Stadionie Abbasydów

Niedzielna Msza św. celebrowana przez Ojca Świętego na stadionie Abbasydów w Damaszku okazała się wielkim świętem nie tylko dla miejscowych chrześcijan, ale także dla tysięcy wiernych przybyłych tu z krajów ościennych: Libanu, Jordanii, Turcji a nawet Iraku.

Stadion mógł pomieścić 30 tysięcy osób na trybunach i około 20 tysięcy na murawie. Wszystkie miejsca były zajęte. Wśród kilkudziesięciu grup pielgrzymów nie zabrakło naszych rodaków. Na stadion przybyli także żołnierze ze stacjonujących po syryjskiej stronie sił pokojowych ze Wzgórz Golan.

Byli to Kanadyjczycy, Austriacy, Słowacy i 50-cio osobowa grupa polskich żołnierzy, którzy mówili, że czekają na jutrzejszą wizytę Papieża w mieście Quineitra, zniszczonym najpierw podczas wojny siedmiodniowej, a ostatecznie zdewastowanym na początku lat 70. przez wojska izraelskie. Rzecznik polskiego kontyngentu pokojowego ze Wzgórz Golan, kpt Wojciech Jóźwiak zapewniał polskich dziennikarzy, że wszyscy żołnierze spod znaku UNDOF czekają już "z wielką radością" na Papieża, który wybrał to miejsce, aby na gruzach kościoła odmówić modlitwę o pokój.

Temat pokoju, któremu Jan Paweł II poświęcił znaczną część swojej homilii, stał dość nieoczekiwanie także elementem komentarza ze strony państwowej telewizji, której obydwa kanały transmitowały liturgię w całości. W pewnym momencie komentator syryjskiej telewizji zaczął mówić o "bombardowaniu" Bejt Jalla, palestyńskiej osady na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Być może była to próba "zatarcia" przez gospodarzy fragmentu papieskiej homilii, w której Ojciec Święty wspomniał o prawie wszystkich mieszkających tu narodów, w tym także i Żydów, do pokoju i zgody. "Na tej świętej ziemi chrześcijanie, muzułmanie i żydzi są wezwani do współpracy z odwagą i ufnością, aby bez zbędnego opóźnienia nadszedł dzień, gdy prawa wszystkich ludzi będą respektowane i będą oni mogli żyć w pokoju i wzajemnym zrozumieniu" mówił Jan Paweł II.

Papież stale przypominał główny cel swojej pielgrzymki: "Przybyłem do Damaszku, aby ożywić pamięć wydarzenia, które miało tu miejsce dwa tysiące lat temu - nawrócenia św. Pawła". Podkreślił, że niezwykłe wydarzenie u wrót Damaszku zadecydowało o przyszłości św. Pawła i Kościoła. "Spotkanie z Chrystusem zmieniło radykalnie Apostoła, ponieważ Paweł dobrowolnie przyjął prawdę Bożą i dobrowolnie postanowił poświęcić swe życie dla niej".

Nawiązując do przewidzianego na tę niedzielę fragmentu Apokalipsy, mówiącego o niezliczonym tłumie, odzianym w białe szaty, z palmami w rękach, "z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojącym przed tronem i przed Barankiem", Jan Paweł II powiedział, że słowa te w swoisty sposób ukazują dzieło apostolskie świętego Pawła. "To on odegrał zasadniczą rolę w przekazywaniu Ewangelii poza granicami ojczyzny Jezusa" - przypomniał. Zaznaczył, że "Kościół, idąc za przykładem Pawła, jest wezwany do poszerzenia swego spojrzenia aż po krańce świata, by kontynuować powierzoną mu misję przekazywania światła Zmartwychwstałego wszystkim narodom, wszystkim kulturom, szanując wolność jednostki oraz wspólnot ludzkich i duchowych".

Na stadionie obecni byli wierni reprezentujący nie tylko obrządki katolickie, ale także prawosławne. Szczególnie zabrzmiał więc w tym gronie papieski apel, by wszyscy uczniowie Chrystusa przekazywali prawdę Ewangelii "w języku właściwym każdej kulturze, nie tracąc nic z jej istoty ani nie wynaturzając jej sensu". Apostolskie działanie, zdaniem Biskupa Rzymu, zaczyna się od rodzin, dlatego spora część odczytanego po arabsku fragmentu homilii była skierowana właśnie do rodzin.

Zasadniczo liturgia była celebrowana po francusku i arabsku, jednak niektóre modlitwy zostały odmówione w językach starożytnych: po ormiańsku, syryjsku, chaldejsku i aramejsku (tym językiem, którym mówiono w Palestynie w czasach Jezusa, posługują się nadal niektóre wspólnoty zamieszkujące zachodnią część Syrii). Nieoczekiwanie pojawił się także... język polski. Witający Papieża patriarcha Grzegorz III Laham powiedział po polsku "Jan Paweł II, kochamy cię!". Słowa te wierni przywitali burzą oklasków, a Patriarcha dodał: "Oto jest dzień, który dał nam Pan".

We Mszy uczestniczyli hierarchowie wszystkich Kościołów chrześcijańskich w Syrii. Było to wydarzenie bez precedensu z ekumenicznego punktu widzenia. Papież podziękował patriarsze Kościoła greckomelchickiego za serdeczne powitanie i wyraził radość z obecności licznych kardynałów, patriarchów i biskupów oraz wiernych różnych wschodnich Kościołów katolickich.

Ważnym wydarzeniem była obecność podczas Mszy św. członków wspólnoty muzułmańskiej. Jednak wszyscy oczekują na pierwszą w dziejach relacji chrześcijan z islamem wizytę Następcy św. Piotra w meczecie. Wieczorem Papież nawiedzi meczet Omajjadów, który został wzniesiony na gruzach zburzonej w 705 r. chrześcijańskiej bazyliki. Ocalała jedynie kaplica stanowiąca dziś wewnętrzny fragment sali modlitwy, w której przechowywany jest relikwiarz z głową św. Jana Chrzciciela, uważanego przez muzułmanów za jednego z największych proroków.