Kozacką czajką do jedności

Ks. Kazimierz Sowa - 25 czerwca 2001r., Kijów godz. 12.30

publikacja 13.07.2005 16:40

94. Pielgrzymka zagraniczna Jana Pawła II - Ukraina 23-27.06.2001 r.

Kozacką czajką do jedności

Kozacka łódź czajka, na której zbudowano papieski ołtarz, dziś przybrała dziś kurs w kierunku jedności. Papież uczestnicząc w liturgii sprawowanej w obrządku ukraińsko-bizantyńskim wraz z ponad 70. tysiącami wiernych, wśród których nie brakowało także prawosławnych ("wierni prawosławni, którzy tu przybyli, widocznie nie liczą się ze stanowiskiem swojej hierarchii, lecz przyszli na spotkanie z Papieżem kierując się własnym sercem" - zauważył Navarro-Valls, dodając "niechętne stanowisko patriarchatu wobec wizyty Ojca Świętego jest bardziej polityczne niż religijne"), powiedział, że współistnienie katolików tradycji zachodniej i wschodniej na Ukrainie powinno być wzorem jedności.

Papież głosił homilię podczas Mszy św. w obrządku bizantyjskim, koncelebrowanej przez biskupów i kapłanów tradycji wschodniej i tradycji łacińskiej. Warto przypomnieć, że w Kościołach bizantyjskiej tradycji liturgicznej (a więc także greckokatolickim) istnieją dwie główne liturgie: św. Jana Złotoustego (Chryzostoma) i św. Bazylego Wielkiego. Na dzisiejsze spotkanie z Papieżem wybrano liturgię św. Jana Chryzostoma. Papieski tron ustawiono z boku ołtarza, zaś osobą przewodniczącą liturgii był kard. Lubomyr Huzar. Uwagę wszystkich zwracały uroczyste stroje liturgiczne, nie tylko duchownych, ale i całej służby liturgicznej.

Choć zazwyczaj liturgia bizantyjska odprawiana jest we wnętrzu cerkwi, dziś uczyniono wyjątek, aby mogło w niej uczestniczyć jak najwięcej wiernych. Uroczyste i wielogłosowe śpiewy potęgowały także wśród zagranicznych dziennikarzy wyjątkowe przeżycie tego nabożeństwa. Papież pozdrowił wszystkich członków wspólnoty kościelnej, "która ukazuje swe bogactwo w unikalny sposób na tej ziemi, na której spotykają się tradycja wschodnia i zachodnia". To wyjątkowe współistnienie powinno stać się "wzorem jedności istniejącej w ramach zasadnego pluralizmu i mającej swą gwarancje w Biskupie Rzymu, następcy Piotra" - mówił Jan Paweł II.

O jedności, ale i potrzebie nowego zstąpienia Ducha Świętego na Ukrainę mówił, witając Jana Pawła II, greckokatolicki egzarcha, czyli biskup Kijowa-Wyszogrodu, abp Wasyl Metwit. Powiedział, że aby "spełnić Chrystusową misję jednoczenia nie powinniśmy zostawać jedynie na powierzchni zjawisk z pamięcią obciążoną ranami historii, z dawnymi konfliktami i uprzedzeniami". "Winniśmy oczyścić naszą pamięć, wyzwolić naszą duszę z ciężaru przeszłości, winniśmy narodzić się do godności dzieci Bożych" - zaapelował arcybiskup i podkreślił, że "chrześcijaństwo na tej ziemi od samego początku karmiło się powszechnością, było zwrócone zarówno na Wschód, jak i na Zachód, było między Wschodem i Zachodem".

Egzarcha przypomniał, podobnie jak uczynił to pierwszego dnia sam Papież, osobę św. Andrzeja, który pierwszy z powołanych przez Chrystusa pobłogosławił tę ziemię. Po raz kolejny zarówno przedstawiciele Kościoła greckokatolickiego, jak i Papież, przypomnieli spustoszenia, jakie dokonały się na tych ziemiach w czasie kilkudziesięcioletniego panowania komunizmu sowieckiego.

"Ziemia kijowska, ziemia uświęcona, jest jednak ziemią i narodem zranionym i zniszczonym. Nad tą ziemią na wiele lat zawisła gwiazda, która zamiast światła rozsiewała ciemność. Ta ciemność pozostawała w sercach wielu osób, w myślach wielu głów i w działaniu wielu rąk. Ta ciemność uciska naszą ziemię i nasze serca i będzie nas uciskać przez długi czas, zanim nie zajaśnieje światło Chrystusa" - powiedział abp Metwit.

A Jan Paweł II podkreślił, że ostatnie dziesięciolecie dowiodło, iż mimo zagrożeń wynikających z przestępczości i korupcji, duchowe korzenie Ukrainy są mocne. Zauważył, że dynamizm wiary i zdolności Kościoła na Ukrainie do odrodzenia są zadziwiające, a korzenie przeszłości stały się gwarancją nadziei na przyszłość. Te słowa trzeba także odnieść do problemów z jakimi borykają się Ukraińcy - wszechobecna korupcja, materializm praktyczny prowadzący do zdobywania pieniędzy za każdą cenę i praktyczne (zarówno w stolicy, jak i na prowincji) rządy oligarchów, są rysą na dziesięcioletniej historii niepodległej Ukrainy.

Często pielgrzymkę na Ukrainę porównuje się do pierwszej wizyty w Polsce, z 1979 r. Także i tu, nad Dnieprem, mocno zabrzmiały słowa abp Metwita "potrzebujemy zstąpienia Ducha Świętego, dlatego wołamy razem: ześlij Ducha Świętego i odnów oblicze ziemi!

Niechaj zstąpi na tę ziemie i ten naród". Być może ta wizyta będzie miała podobne znaczenie, wzmacniając nie tylko tutejszy Kościół, ale i ukraińskie państwo. Bezpośrednio odniósł się do tego sam Papież, życząc Ukrainie, aby "nadal czerpała siłę z ideałów chrześcijańskiej moralności, ze służby wspólnemu dobru, z uczciwości i poświecenia".