Jesteście u siebie

95. Pielgrzymka Jana Pawła II do Kazachstanu i Armenii 23-27 IX 2001

publikacja 08.07.2005 07:30

Papież celebrował w Eczmiadzyniu łacińską Mszę Świętą. Z Erywania ks. Kazimierz Sowa

Około 10 tysięcy wiernych zebrało się wczesnym rankiem na mszy św. którą Jan Paweł II celebrował w Eczmiadzyniu - świętym miejscu i duchowej stolicy Ormian. Msza św. sprawowana była w obrządku łacińskim , choć Ormianie - katolicy są tu w zdecydowanej mniejszości. Na 2,5 mln mieszkańców tego kraju do kościoła katolickiego w Armenii należy zaledwie 30 tysięcy, a na całym Zakaukaziu jest ich ok. 120 tysięcy.



Katolicy - Ormianie są zatem mniejszością religijną i poza rejonem miasta Giumri, położonego w pobliżu granicy z Gruzją, są praktycznie niezauważalni. Dzisiejsza łacińska msza, zgromadziła nie tylko miejscowe duchowieństwo z arcybiskupem Nersesem Nersesjanem, ale także delegacje i pielgrzymów przybyłych tu z całego Zakaukazia. Jan Paweł II po raz kolejny zaapelował o jedność Kościołów.

"Wszystkie nasze stosunki przenika postawa braterska", powiedział w homilii. Według Biskupa Rzymu wszyscy "powinni współzawodniczyć nie w tworzeniu podziału, czy we wzajemnym oskarżaniu się, lecz w okazywaniu wzajemnej miłości. Jedynie możliwą rywalizacją między uczniami Pana jest świadczenie większej miłości".

Ten bardzo ważny, kolejny apel Jana Pawła II wypowiedziany w nawiązaniu do wczorajszego spotkania ekumenicznego (które papież określił jako "cudowny znak wspólnej wiary") zostało przyjęte oklaskami także przez obecnych na mszy przedstawicieli Kościoła Apostolskiego. Słowa Papieża kilkakrotnie nawiązywały do symboliki sprawowania zachodniej liturgii w świętym miejscu Ormian i w obecności katolikosa.

" Czy nie wyraża to gorącego pragnienia tylu braci i sióstr, którzy chcą widzieć, jak szybkie czynimy postępy na drodze do jedności? Moje serce pragnie przyśpieszenia nastania tego dni, w którym razem będziemy sprawować Boską Ofiarę, która wszystkich nas czyni jednym" - retorycznie pytał Jan Paweł II prosząc jednocześnie Boga, aby "przebaczył nam nasze dawne uchybienia przeciwko jedności i by prowadził nas do miłości, która pokonuje wszystkie przeszkody".

Po raz kolejny podczas tej pielgrzymki Papież przypomniał tragiczną historię chrześcijaństwa skazanego na zapomnienie i fizyczne unicestwienie przez komunistyczne rządy. Bardzo osobistym fragmentem homilii była refleksja poświęcona ojcu obecnego zwierzchnika miejscowych katolików, abp Nersesa Nersesjana, który wyznawanie wiary przypłacił więzieniem i prześladowaniem.

Wcześniej, witając hierarchów Ormiańskiego Kościoła Katolickiego przybyłych na Mszę św. Ojciec Święty powiedział, że przez wiele lat "głos kapłana nie rozlegał się w świątyniach", a tutejszy Kościół obfituje w rzesze męczenników. "Otworzono ogień przeciwko Krzyżowi, a jednak wy nadal śpiewaliście chwałę Panu, strzegąc i czcząc kapłańskie szaty waszego ostatniego kapłana, jako ślad jego obecności pośród was".

Związki Rzymu z Armenią i współpraca obu Kościołów nabrała w tych dniach nowego, jeszcze bardziej konkretnego wymiaru, choć - jakby przy okazji - mogliśmy się dowiedzieć o licznych gestach i pomocy jaką Watykan przekazał w ostatnich latach wspólnotom chrześcijańskim w Armenii. Tak było w 1988 roku, kiedy dzięki pomocy Papieża, po trzęsieniu ziemi jakie nawiedziło rejon miasta Spitak wybudowano szpital prowadzony przez włoskie zakonnice. Do dziś, choć oficjalna nazwa szpitala brzmi "Redemptoris Mater", wszyscy nazywają go po prostu "szpitalem Papieża".

Spotkanie Jana Pawła II z miejscowymi katolikami będzie miało także ogromne znaczenie dla odzyskania przez nich równoprawnego miejsca. Papież przypomniał, że w obecnych czasach Armenia oczekuje od swoich dzieci nowych wysiłków i ofiar, potrzebuje aby wszystkie jej dzieci z całego serca pracowały dla dobra wspólnego".

A siłę do tego wielkiego zbiorowego wysiłku znaleźć można tam, gdzie "naród ormiański zawsze znajdował inspirację do wytrwania w swoich podniosłych ideałach i do obrony swego dziedzictwa kulturalnego i duchowego. Armenia jest spragniona i złakniona Jezusa Chrystusa, za którego tak wielu waszych przodków oddało swoje życie", mówił Jan Paweł II.



Cała liturgia była sprawowana w języku ormiańskim, a homilia wygłoszona przez papieża w części po angielsku była tłumaczona przez jednego z kapłanów. Niemal przez cały czas na tle strzelistego, stylizowanego na ormiańskie katedry ołtarza polowego Bramy Jubileuszowej, powiewały papieskie, armeńskie i gruzińskie flagi. Kiedy Papież opuszczał miejsce liturgii żegnały go rzęsiste oklaski i śpiewy
melodycznie przypominające niektóre polskie pieśni.