Przemówienie Jana Pawła II w katedrze ormiańskiej w Echmiadzynie

95. Pielgrzymka Jana Pawła II do Kazachstanu i Armenii 23-27 IX 2001

publikacja 28.06.2005 14:22

Echmiadzyn, 25 września 2001 roku

Czcigodny Bracie, Najwyższy Patriarcho i Katolikosie Wszystkich Ormian! Drodzy Bracia i Siostry! Błogosławieństwo Boże niech będzie z wami wszystkimi!

1.
Moje pielgrzymie kroki doprowadziły mnie do Armenii, by wielbić Boga za światło Ewangelii, które przed siedemnastoma wiekami rozeszło się po tej ziemi z tego miejsca, gdzie św. Grzegorz Oświeciciel otrzymał niebieską wizję Syna Bożego w postaci światła.

Święty Eczmiadzyn wznosi się jako wielki symbol wiary Armenii w Jednorodzonego Syna Bożego, który zstąpił z nieba, umarł dla naszego odkupienia z grzechu, a którego zmartwychwstanie daje początek nowym niebom i nowej ziemi.

Dla wszystkich Ormian Eczmiadzyn pozostaje zadatkiem wytrwania w tej samej wierze mimo cierpień i przelewu krwi wczoraj i dzisiaj, która była ceną waszej burzliwej historii za wasza wierność. W tym miejscu pragnę zaświadczyć, że wasza wiara jest wiarą w Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka: jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest (Ef 4,5).

Tutaj, w Świętym Eczmiadzynie, z duszą przepojoną radością odwzajemniam pocałunek pokoju, którym Wasza Świątobliwość obdarzył mnie w listopadzie u grobie apostoła Piotra w Rzymie. Z głębokim wzruszeniem pozdrawiam Waszą Świątobliwość, Arcybiskupów, Biskupów, mnichów, kapłanów i wiernych umiłowanego Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego.

Jako Biskup Rzymu padam na kolana z podziwem dla niebieskiego daru Chrztu waszego narodu, składam hołd tej świątyni będącej symbolem Narodu, który od samego początku zgodni z wizją św. Grzegorza nosi na swoich filarach znak męczeństwa. 2. Dziękuję Waszej Świątobliwości za przyjęcie mnie w swoim domu. Po raz pierwszy papież rzymski podczas całego pobytu w jakimś kraju mieszka w domu swego Brata, który przewodniczy jednemu z chwalebnych Kościołów Wschodu i dzieli z nim codzienne życie pod tym samym dachem. Dziękuję za ten znak miłości, który wielce mnie wzrusza, i mówi do serc wszystkich katolików o głębokiej przyjaźni i braterskiej miłości. W tej chwili przenoszę się myślą do Jego czcigodnych Poprzedników.

Mam na myśli Katolikosa Wazgena I, który tyle zdziałał, aby jego naród mógł zobaczyć obiecaną ziemię wolności i odszedł do Boga właśnie w momencie, kiedy nastała niezależność. Myślę o niezapomnianym Katolikosie Karekinie I, który był dla mnie jak brat.

Moje pragnienie odwiedzenia go, kiedy zmogła go choroba, nie mogło się urzeczywistnić, chociaż pragnąłem tego z całego serca. To pragnienie spełnia się dzisiaj dzięki Waszej Świątobliwości, równie drogi i umiłowany Bracie. Gorąco oczekuję najbliższych dni, kiedy przy Nim spotkam się z narodem ormiańskim i wspólnie złożymy dzięki wszechmogącemu Bogu za siedemnaście wieków wierności Chrystusowi.

3. Jezusie Chryste, Panie i Zbawicielu, pozwól nam zrozumieć wspaniałą prawdę, którą usłyszał w tym miejscu św. Grzegorz: że - otwarły się bramy Twojej miłości dla Twoich stworzeń... że głoszenie Twojej Ewangelii jest światłem, które napełnia ziemię.

Panie, spraw, byśmy stali się godni łaski tych dni. Przyjmij naszą wspólną modlitwę; przyjmij wdzięczność całego Kościoła za wiarę narodu ormiańskiego. Natchnij nasze słowa i czyny, aby ukazywały miłość brata do brata. Prosimy Cię o to za wstawiennictwem Maryi, wielkiej Matki Boga, Królowej Armenii, oraz św. Grzegorza, któremu Słowo objawiło się tutaj w postaci światła. Amen.

Tłum. Jan Jarco/mp (KAI) ck