Głosy młodych, związanych od kilku lat z Polską Misją Katolicką w Genewie

**103. Szwajcaria 5-6.06.2004**

publikacja 13.06.2005 15:56

Krzysztof, lat 27
Papież mówił do ludzi młodych i do wszystkich Szwajcarów, aby powstali (hasło spotkania w Bernie), aby się nie bali iść za Chrystusem. To wezwanie towarzyszy nauczaniu Ojca Świętego. I także tu, w Szwajcarii chciał prosić ludzi, by nie bali się otworzyć drzwi Chrystusowi. Wczoraj spotkaliśmy przeciwników tej papieskiej pielgrzymki w koszulkach:”There is no GOD!” Chcieli z nami dyskutować o szkodliwości tej wizyty. Dlatego sytuacja Kościoła jest trudna, ale trzeba ja leczyć, trzeba tym mocniej głosić Ewangelię, by te sytuacje uzdrawiać. Temu właśnie służyła ta pielgrzymka Ojca Świętego.

Jacek, lat 29
Z tego, co zrozumiałem pierwszego dnia spotkania z Ojcem Świętym, on zwracał się do młodych w bardzo ważnej sprawie. Chciał przekazać, że Kościół katolicki nie jest jakimś systemem, nie jest tylko hierarchiczną instytucją, ale jest Osobą, którą jest sam Jezus Chrystus. To jest jasne i jedno z ważniejszych przesłań do młodzieży szwajcarskiej, która widzi Kościół katolicki przez pryzmat hierarchii, przez pryzmat systemu politycznego, finansowego czy jakiegokolwiek innego systemu. Papież bardzo wyraźnie , w kilku słowach przypomniał o żywej obecności Chrystusa w Kościele.

Christoph, lat 29
Mocno zapadło mi w serce jedno zdanie Ojca Świętego: „Nie mamy czasu wstydzić się głoszenia Ewangelii”. To zdanie wzbudziło też chyba największy aplauz w całej hali Areny. To wynoszę szczególnie z tej pielgrzymki.

Harald, lat 21 Lucerna
Wielkie doświadczenie wielkich emocji i miłości. Wielkie spotkanie. Wierzę, że ci, którzy tu byli powiedzą, przekażą innym, co się tu dokonało. Niech młodzież powstanie i zacznie sama, z własnej inicjatywy działać, przemieniać świat. Młodzi słuchja Papieża, bez względu na to ile ma on lat lub w jakiej jest kondycji. On kocha młodych. W swym serce on zawsze jest młody. Chce pomóc młodym odnaleźć właściwą drogę w życiu. Mnie samemu bardzo w tym pomaga.

Sybilla, lat 26 Lucerna
Trudno mówić o odczuciach.czuję się głęboko poruszona obecnością Ojca Świętego. Papież ma wielką charyzmę. Szczególnie cenię sobie jego zdecydowany sprzeciw wobec wojny i wezwanie o solidarność między wszystkimi ludźmi. On może wprost rozmawiać z najwyżej postawionymi politykami i z prostymi ludźmi. Nigdy nie boi się mówić prawdę wprost.

Arpad, lat 25, Berno
Najważniejsze, według mnie, co Papież chciał powiedzieć tu młodym, to potrzeba wspólnoty, świadomości przynależenia do siebie na wzajem. On to właśnie chciał w nas umocnić, jako następca św. Piotra.

Lidia, lat 27, Berno
Papież samą swą obecnością umocnił młodych w wierze. Pewnie tu wielu przyszło z ciekawości, zwykle nie chodzą do kościoła. Owocem ich tu obecności może być jakaś przemiana, bo doświadczyli, że w takiej wspólnocie, zgromadzeniu wokół Papieża działa wielka siła. Może zastanowią się, dlaczego to jest możliwe, co to znaczy dla innych, ich wiara. To może doprowadzić do nawrócenia. Kto żyje głębiej wiarą, nie widzi tylko powierzchownie, chorego człowieka, ale Posłańca Chrystusa.

Andras, lat 32, Berno
Mnie mocno dotknął widok starego, schorowanego człowieka, który mimo wszelkich trudności i ograniczeń dalej wypełnia misję bycia głową Kościoła powszechnego. Za cenę wielkich ofiar dalej głosi Bożą naukę. To chyba wielu porusza i pociąga. To nie tylko jakaś czysto racjonalne przekonywanie, nauczanie, ale ewangelizacja całego człowieka,równiez poprzez jego uczucia, mocą Ducha Świętego, we wspólnocie, także tak wielkiej, jak tutaj. Módlmy się, by wola Boża wypełniła się przez Ojca Świętego. Tylko Bóg może zdecydować o kresie jego posługi. Tu widziałem, że młodzi bardzo serdecznie słuchają Ojca Świętego, z wielką uwagą. Bóg przemawia także poprzez cierpiące człowieczeństwo: człowiek prawdziwy mówi prawdę o człowieku.