Słowackie przełomy

Andrzej Grajewski

publikacja 13.06.2005 08:47

Kolejny raz Jan Paweł II odwiedza Słowację, jedno z najmłodszych państw w Europie Środkowej, a zarazem naród szczególnie nam bliski przez swój język, historię, a zwłaszcza wiarę. Słowacy przez cały dwudziesty wiek próbowali znaleźć dla siebie miejsce w ramach obcych struktur państwowych.

Słowackie przełomy

Ostatecznie podjęli próbę tworzenia własnego państwa i po pokojowym rozwiązaniu Czechosłowacji w 1992 r. z mozołem budują zręby własnej suwerenności.

Przeciw obcej dominacji
Przez stulecia ziemie słowackie były częścią Królestwa Węgier. Pozsóny (dzisiaj Bratysława) była stolicą Węgier w okresie, gdy Nizina Węgierska znalazła się pod tureckim panowaniem. Tamtejszy kościół pw. św. Marcina był miejscem koronacji królów węgierskich. Przed madziaryzacją uratowało Słowaków duchowieństwo katolickie, które od połowy XIX wieku podjęło intensywne wysiłki w obronie języka oraz interesów ekonomicznych i politycznych narodu słowackiego. Twórcą nowoczesnego słowackiego ruchu narodowego był ks. Andrej Hlinka. Za jego przykładem wielu słowackich duchownych zaczęło zakładać spółdzielnie, banki ludowe, organizacje abstynenckie oraz towarzystwa ludowe.

W 1918 r. ks. Hlinka poparł działania na rzecz utworzenia wspólnego państwa Czechów i Słowaków. Wkrótce okazało się jednak, że Czechosłowacja nie zaspokoiła aspiracji Słowaków. Była państwem scentralizowanym, chociaż wcześniejsze ustalenia przewidywały, że wspólne państwo będzie miało charakter federacyjny, w którym prawa obu narodów będą jednakowe. W latach 30. wśród Słowaków coraz powszechniejsze było przekonanie, że należy spróbować samodzielnego bytu.

Jesienią 1938 r., gdy po decyzjach konferencji w Monachium rozpoczął się podział Czechosłowacji, Słowacy zażądali od Pragi autonomii. Kiedy Hitler postanowił zlikwidować resztki czeskiej państwowości, Słowakom postawiono ultimatum: mogli pod protektoratem III Rzeszy utworzyć własne państwo albo ich ziemie miały być wcielone do Węgier. W tej sytuacji parlament słowacki podjął uchwałę o powołaniu słowackiego państwa. Jego prezydentem został ks. Jozef Tiso. Słowackie wojska brały udział w hitlerowskiej agresji na Polskę oraz ataku na Związek Radziecki. Korzystając z wojennej koniunktury, rząd ks. Tiso doprowadził do ożywienia gospodarczego, dbał także o rozwój kultury narodowej.
Jednocześnie postępował proces faszyzacji życia wewnątrz kraju, narastały represje wobec przeciwników politycznych oraz dopuszczono do eksterminacji słowackich Żydów w hitlerowskich obozach koncentracyjnych.

Tylko słowacki Episkopat starał się łagodzić najbardziej radykalne działania słowackich faszystów, a także występował w obronie deportowanych Żydów. Sytuacja na Słowacji skomplikowała się, gdy III Rzesza zaczęła ponosić klęski. Przeciwnikami Tiso byli komuniści oraz ugrupowania związane z rządem londyńskim premiera Benesza. W sierpniu 1944 r. na Słowacji wybuchło powstanie. Rząd Tisy wezwał na pomoc oddziały niemieckie. W krótkim czasie przełamały one opór powstańców. Powstanie straszliwie zniszczyło Słowację, a jego klęska zadała ostateczny cios słowackiej państwowości. W czasie niemieckich pacyfikacji zginęło blisko 30 tys. ludzi, głównie cywili. Rząd Tisy, który wcześniej próbował wywalczyć sobie pewien margines swobody w stosunkach z Niemcami, został zepchnięty do roli kolaboranta Berlina, niewiarygodnego wobec wszystkich partnerów międzynarodowych. Za zwycięską Armią Czerwoną wkraczał na Słowację nowy porządek.

Wobec komunistycznej przemocy
Komuniści słowaccy, którzy początkowo spodziewali się, że dzięki pomocy Stalina zdołają utrzymać suwerenność Słowacji, rychło zostali zmuszeni do zaaprobowania idei wspólnego państwa z Czechami. Jednak państwo komunistyczne w jeszcze mniejszym stopniu niż Republika w okresie międzywojennym respektowała autonomię Słowacji. Wkrótce rozpoczęły się prześladowania Kościoła.

We wrześniu 1950 r. w Spiskiej Kapitule aresztowano bpa Jána Vojtaššáka. W 1951 r. odbył się jego proces – został skazany na karę 24 lat więzienia. Opuścił je dopiero w 1965 r. (miał wtedy 79 lat). Pozwolono mu zamieszkać w domu starców w Czechach.

Inny słowacki biskup, Michal Buzalka, administrator apostolski diecezji Trnava, został aresztowany w 1951 r. i skazany na karę ponad 20 lat więzienia, która została mu darowana w 1956 r. 71-letni biskup został zwolniony z więzienia i umieszczony w domu starców, gdzie przebywał aż do śmierci. W 1954 r. internowany został bp Eduard Nécsey z Nitry oraz Róbert Pobožny z Rožnavy. Dramatyczne były losy zgromadzeń zakonnych.

W nocy z 14 na 15 kwietnia 1950 r. wszystkie klasztory męskie na Słowacji zostały zajęte przez oddziały wojska, milicji i jednostki tajnej policji. Była to „Akcja K” przeprowadzona przez organy bezpieczeństwa. W jej wyniku deportowano kilka tysięcy zakonników i braci zakonnych, a wszystkie dobra klasztorne skonfiskowano. Później podobnie potraktowano żeńskie zgromadzenia zakonne.

Podobne okoliczności towarzyszyły likwidacji Kościoła greckokatolickiego na Słowacji. 28 kwietnia 1950 r. 300- tysięczną rzeszę wiernych tego Kościoła w ramach „Akcji P”, zrealizowanej przy użyciu wojska, milicji oraz bezpieki, przyłączono do 30-tysięcznej wspólnoty prawosławnej. Dwaj biskupi Pavol Gojdič i Vasil Hopko, podobnie jak wielu księży unickich, zostali aresztowani, a następnie po pokazowych procesach skazani na wieloletnie kary więzienia. W 1960 roku w więzieniu zmarł bp Pavol Gojdič. Pozostali tylko formalnie uznali akt inkorporacji do czeskiej Cerkwi prawosławnej. Powolna destalinizacja
Destalinizacja, która w 1956 r. ogarnęła część Europy Wschodniej, ominęła Czechosłowację. Wprawdzie w latach 60. wypuszczono z więzień większość biskupów, ale żaden z nich nie mógł objąć swego urzędu w diecezji. Niektórzy, jak np. Ján Korec SJ z Bratysławy, musieli pracować jako robotnicy. Pozostali przebywali nadal w więzieniach lub znajdowali się pod nadzorem w domach opieki społecznej.

Skrajnie trudne warunki, w jakich żył Kościół na Słowacji, zaczęły się zmieniać dopiero na początku 1968 r. Nowe kierownictwo partyjne, deklarując pragnienie budowania „socjalizmu z ludzką twarzą”, nie mogło pozostać obojętne wobec sytuacji ludzi wierzących. Katolicy poparli program Alexandra Dubčeka i wykorzystali krótki okres odwilży, aby odbudować część zniszczonych struktur kościelnych.

Najtrudniejszym elementem w normalizacji stosunków kościelnych w czasie „Praskiej Wiosny” okazała się odbudowa Kościoła unickiego. Dopiero w czerwcu 1968 r. władze zezwoliły unitom na wystąpienie z Kościoła prawosławnego i tworzenie własnej struktury kościelnej.

21 sierpnia Czechosłowację najechały wojska Układu Warszawskiego. Społeczeństwo Czech i Słowacji przeżyło ogromny wstrząs. Radio zdążyło nadać jeszcze oświadczenie wszystkich biskupów katolickich, którzy wezwali wiernych do udzielenia poparcia Dubčekowi.

Lata siedemdziesiąte były dla całego społeczeństwa słowackiego czasem trudnym. Tak zwana normalizacja, którą głosiło kierownictwo komunistycznej partii, w istocie oznaczała całkowite wyrzeczenie się ideałów „Praskiej Wiosny”. Cenzura niszczyła życie kulturalne, zlikwidowane zostały wszystkie niezależne instytucje, a całe życie społeczne poddane zostało szczegółowej inwigilacji służb specjalnych.

Dla Kościoła na terenie Słowacji ważne były zmiany, jakie w organizacji diecezji wprowadził Paweł VI w 1977 r. Kończyły one okres administracji prowizorycznej, jaki istniał od 1918 r., ponieważ nie uregulowano wówczas kwestii związanych z podziałem starej struktury diecezjalnej, ukształtowanej jeszcze w czasach, gdy Słowacja była częścią Węgier.

W latach 70. i 80. Kościół odgrywał wielką rolę w życiu społecznym Słowacji. Ruch dysydencki tu praktycznie nie istniał, a krąg publicznie znanych osobistości zaangażowanych w działalność opozycyjną był niewielki. Prężnie rozwijały się natomiast niezależne struktury kościelne. Funkcjonowały one obok struktur oficjalnych, działających pod stałą presją administracji państwowej. Aby więc stworzyć warunki dla zakazanej przez władze pracy duszpasterskiej, powołano szereg małych wspólnot religijnych. Spotykały się one na modlitwie, lekturze Biblii, dyskusji w kręgach rodzinnych.

Czołową postacią słowackiego Kościoła podziemnego był jezuita bp Ján Korec (od 1991 r. kardynał). Wśród świeckich działaczy tego ruchu znany był prawnik dr Ján Čárnogursky, (później premier Słowacji i lider Ruchu Chrześcijańsko-Demokratycznego). 25 marca 1988 r. środowiska katolickie zorganizowały w centrum Bratysławy pokojową demonstrację w obronie praw ludzi wierzących. Zebrało się tam ok. 3 tys. osób, które stały w milczeniu z zapalonymi świecami, a następnie zaczęły odmawiać Różaniec. Siły milicji rozproszyły zebranych. Pobito kilkaset osób, wiele zatrzymano w aresztach. Była to pierwsza od czasu „Wiosny Praskiej” publiczna demonstracja w Czechosłowacji.

Wreszcie nadeszły gorące dni chłodnego listopada 1989 r. Brutalna interwencja oddziałów specjalnych 17 listopada w Pradze wywołała bunt. Masowe demonstracje – najpierw w Pradze i Bratysławie, a później także w innych miastach czeskich i słowackich – zakończyły panowanie komunistów w tym kraju.

Wobec nowych wyzwań
Wolność przyniosła Kościołowi na Słowacji szansę na normalną działalność i odrobienie zaniedbań, spowodowanych latami prześladowań. Postawiła go też wobec nowych wyzwań, wynikających z problemów, jakie przyniosła transformacja ustrojowa oraz perturbacje polityczne, związane z podziałem federacyjnej Czechosłowacji. Biskupi i znaczna część duchowieństwa słowackiego wspierali program budowy własnego, suwerennego państwa, które powstało w 1993 r.

31 marca 1995 r. Jan Paweł II dokonał kolejnej reorganizacji struktur kościelnych na Słowacji. Ostatecznie uregulowane zostały granice niektórych starych diecezji i wytyczone nowe, odpowiadające obecnej sytuacji społecznej tego kraju.