Jerozolima i Betlejem czekają na Papieża

ks. Tomasz Jaklewicz

publikacja 11.05.2009 09:31

Lecąc w piątek 8 maja do Ziemi Świętej przeglądam gazety polskie i niemieckie. Nie za dużo o papieskiej wizycie. Komentarze utrzymane w tonie politycznym. Pojawiają się podpowiedzi, co powinien powiedzieć Papież, jakie wykonać gesty, jak naprawić swoje „potknięcia" w relacjach z Żydami i muzułmanami.

Wizyta w Yad Vaschem, czy papież-Niemiec wypowie „mea culpa” za holocaust. Tak to ważne kwestie, ale punkt ciężkości pielgrzymki leży na pewno gdzie indziej. Najtrudniejsza ze wszystkich dotychczasowych 11 podróży, takie stwierdzenia pojawiają się często. Co do tego, pełna zgoda.



Zdjęcia ks. Tomasz Jaklewicz


Ci, którzy ufają Panu, są jak góra Syjon…
Przeglądam program pielgrzymki, 8 dni, ponad 29 przemówień, w których każde słowo Benedykta XVI będzie uważnie słuchane przez wszystkie skonfliktowane strony także po to, aby znaleźć potwierdzenie swoich racji. Jak znaleźć słowa nadziei dla wszystkich, tak by nikt nie poczuł się dotknięty? Po ludzku to musi być strasznie trudne. Papież ma przecież 82 lata. Odmawiam modlitwę w ciągu dnia, w której trafiam na słowa Psalmu 125 „Ci, którzy ufają Panu, są jak góra Syjon, co niewzruszenie trwa przez wieki. Jak góry otaczają Jeruzalem, tak Pan swój lud otacza… Pokój nad Izraelem”. Jak to dobrze, że nie musimy ufać tylko polityce i ekonomii. Czy kluczem do papieskiej wizyty nie będzie właśnie ta Księga, która zrodziła się na Ziemi Świętej?

Co jest naszą Ziemią Świętą?

Kiedy docieram do Jerozolimy zapada piątkowy wieczór. Kończy się święty dzień muzułmanów, zaczyna się szabat – święty dzień Żydów. W stronę Zachodniego Muru Świątyni podążają ortodoksi, ubrani w charakterystyczne czarne kapelusze, lisie czapy i chałaty. Na głównych ulicach nowszej części miasta wiszą flagi watykańskie, Izraela i miasta Jerozolimy. Na Starym Mieście biało-żółte flagi i plakaty z papieżem widać tylko w dzielnicy chrześcijańskiej.

W sobotni poranek u polskich sióstr elżbietanek w Jerozolimie udaje mi się zobaczyć transmisję telewizyjną wizyty papieża na Górze Nebo, miejscu śmierci Mojżesza. Powitanie przez generała zakonu franciszkanów, którzy od ponad 6 wieków są kustoszami miejsc świętych. Papież dziękuje za ich posługę. Spoglądając jak Mojżesz w stronę Ziemi Świętej pyta, co jest naszą Ziemią Świętą. I podpowiada odpowiedź: jest nią Królestwo Boże, do którego wchodzimy przez chrzest i ku któremu ciągle zmierzamy.

Po drugiej stronie muru
Ruszam z o. Sewerynem Lubeckim, franciszkaninem, niezawodnym przyjacielem „Gościa Niedzielnego”, do Betlejem, położonego na terenie Autonomii Palestyńskiej. Aby wjechać do miasta, trzeba pokonać słynny betonowy mur wybudowany przez Izraelczyków. Na punkcie kontrolnym znudzeni Izraelscy żołnierze sprawdzają każdą osobę, każdy samochód. Mają najwyżej 20 lat. Wyglądają jak dzieci z ogromnymi karabinami. Wrażenie dość przygnębiające.
Na ścianie domu sto metrów od muru graffiti: gołąbek pokoju z gałązką oliwną na celowniku w kamizelce kuloodpornej. Papież odwiedzi Betlejem w środę. Na sklepach wiszą plakaty papieskie, na których słowo „Izrael” zastąpione jest słowem „Palestyna”. Wielki bilbord przestawia Benedykta XVI razem z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmoudem Abbasem. Trzy dni temu wybudowano nowe rondo, na trasie przejazdu Ojca Świętego wyczyszczono fasady domów.


Na placu przed Bazyliką Narodzenia powstaje konstrukcja pod ołtarz. Obok odbywa się wiec Hamasu. Człowiek na mini trybunie wykrzykuje coś po arabsku. Rozumiem tyle, że nie jest to pokojowe przesłanie.
Kilku Palestyńczyków zawiesza wielki baner na budynku przez Bazyliką. Pod arabskimi literami trzy angielskie słowa: „we well return” (powinno być chyba: „we will return”), czyli „wrócimy”. W mieście policja palestyńska organizuje próbny przejazd papieża. Na placu przed Bazyliką pielgrzymi z Neokatechumenatu tańczą i śpiewają. Okazuje się, że to grupa z Poznania. Jest ich setka. Z całej Polski ma być 500 osób. Będą pielgrzymować razem z Papieżem.


Ojciec Seweryn, który od lat jest szefem tutejszego domu pielgrzyma pokazuje specjalne krzesło dla papieża wykonane z drzewa oliwnego przez miejscowych rzemieślników słynących z wyrobu szopek. W betlejemskim Karmelu założonym z inspiracji bł. Mariam, pierwszej beatyfikowanej Palestynki, żyje i modli się 9 sióstr z Polski (na 13). Siostry wypiekły hostie na wszystkie papieskie Msze w Ziemi Świętej. Chwila rozmowy z siostrą Lucyną Seweryniak ustawia papieską pielgrzymkę w duchowej perspektywie. Założycielka karmelu, bł. Mariam nazywana jest „patronką pokoju” w Ziemi Świętej. Siostry mają nadzieję, że Papież wspomni jej postać w Betlejem. Modlą się przez jej wstawiennictwo o Ducha Świętego dla papieża. Choć są klasztorem kontemplacyjnym wybierają się na papieską Mszę. – Mamy tylko 5 biletów, ale idziemy wszystkie – śmieje się siostra.

Śpiew nad miastem
Wieczorem wracam do Jerozolimy. Zaglądam do Doliny Jozafata, położonej między wschodnim murem Starego Miasta a Górą Oliwną, gdzie we wtorek 12 maja Papież odprawi Mszę św. Inaczej niż w Betlejem, ołtarz polowy stoi tutaj już całkowicie wykończony. Policja izraelska pilnuje, by nie podchodzić za blisko. Wydaje mi się, że miejsca dla pielgrzymów jest tutaj bardzo mało. Największą Mszą św. papieską ma być ta w Nazarecie. Zapada zmrok, trwa próba chóru. Wspinam się jeszcze na Górę Oliwną, aby podziwiać przez chwilę słynny widok na Starą Jerozolimę. Śpiew Ave Maria i Panis Angelicum niesie się nad miastem, mieszając się z nawoływaniami muezinów do modlitwy. Wieje bardzo chłodny wiatr. Niebo nad świętym miastem robi się czerwone. Jerozolima kładzie się do snu.