Spełnione marzenie Papieża

Ks. Kazimierz Sowa

publikacja 08.05.2009 12:47

Jeszcze kilka godzin przed przybyciem Ojca Świętego ulice Jerozolimy dziwiły spokojem i brakiem papieskich akcentów (poza oficjalnymi flagami). Niemal wszyscy zadawali sobie pytanie, jak do Papieża odniosą się zwykli ludzie.

Kiedy ogłoszono wy­niki sondażu przeprowadzo­nego przez Instytut Gallupa, okazało się, że ponad poło­wa mieszkańców Izraela jest zadowolona z tej wizyty i jej oczekuje. Jedynie co dziesią­ty obywatel Izraela wyraził dezaprobatę, w czym szcze­gólnie aktywni byli żydzi or­todoksyjni, mieszkańcy Jero­zolimy i najmłodsze pokole­nie. Papież udowodnił, że potrafi nawiązać kontakt z mieszkańcami każdego zakątka ziemi

Między prawami człowieka i polityką
Palestyńczycy nadali papieskiej wizycie najwyższą rangę, czego do­wodem były dekoracje na budynkach i wzdłuż trasy przejazdu Ojca Święte­go oraz rozwieszone wszędzie ogrom­ne zdjęcia przedstawiające ostatnie spotkanie Arafata z Papieżem. Wła­dze Betlejem postanowiły nazwać jedną z ulic imieniem Papieża, a wizy­ta miała się stać „najważniejszym ele­mentem w budowaniu tożsamości pa­lestyńskiego państwa" — stwierdził je­den z polityków Autonomii. Jednak to, co Arabowie uzyskali podczas wi­zyty na terenie Autonomii, stracili w Jerozolimie. Nikt nie ukrywał, że sprawa ewentualnego zajęcia przez Papieża stanowiska w kwestii statusu Jerozolimy wywoływała przerażenie strony żydowskiej i nadzieję polity­ków arabskich. „Głosu" Papieża w tej sprawie nie wykluczał także rzecznik Watykanu J. Navarro-Valls.
Kiedy podczas oficjalnego spotka­nia między religijne go wystąpił szejk Taysir al-Tamimi - najwyższy sędzia Autonomii, pełniący funkcję ministra sprawiedliwości i zaufany przyjaciel Arafata - okazało się. że Palestyńczy­cy postanowili przypuścić polityczny atak. Zaczęło się od deklaracji. że wy­stępuje w „imię Allaha. jedynego i niepodzielnego Boga". Już samo sfor­mułowanie uderzało w stronę chrze­ścijański), ale po chwili zaczął nazy­wać państwo izraelskie (którego na­zwy nigdy nie wymienił) „okupantem Jerozolimy, odwiecznej stolicy isla­mu i świata arabskiego". Zaapelował o zwrot zagarniętych muzułmanom miast i osiedli (także zajętej przez Izrael tzw. Wschodniej Jerozolimy), Emocjonalne, polityczne wystąpienie zakłóciło atmosferę spotkania przedstawicieli trzech religii monoteistycz­nych i jeszcze raz pokazało, że chrze­ścijan i żydów łączy tu nienawiść okazywana im przez muzułmanów. Wcześniejsze gesty Arafata należy więc uznać za dyplomatyczną grę.

Słoik miodu, łyżka dziegciu
Mimo ogromnego zainteresowa­nia, które wzrastało każdego dnia wi­zyty, nie obeszło się bez kilku zgrzy­tów. Kiedy dwaj najbardziej wpływo­wi rabini witali Papieża jako człowie­ka pokoju i dialogu, żydowscy nacjo­naliści „wyklęli" go i obłożyli klątwa. Wpływowy „The Jerusalem Post" ujawnił sprzeciw niektórych środo­wisk wobec wizyty Papieża pod Ścia­ną Płaczu. „Jeśli już postanowił tam iść, niech idzie, ale bez krzyża" - do­magał się inicjator protestu, Moshe Mendlowitz. przestrzegając żydów, że krzyż Papieża „na zawsze odbierze żydom miejsce, gdzie stała świąty­nia".
Czwartkowe spotkanie w rabinacie miało charakter prywatny. Rabin Israel Lau (urodzony w Polsce), odprowadzając Papieża przyznał: „Lubię Polskę, bo nasi tam przybyli tysiąc lat temu i zostali". Kiedy duchowi przy­wódcy przez 20 minut rozmawiali „za zamkniętymi drzwiami", w pierwszej sali rabinatu odbyło się spotkanie watykańskich dostojników z rabinami z całej Jerozolimy. .Jeszcze nigdy tylu biskupów nie było w rabinacie" - powiedział jeden z gospodarzy. Wyjąt­kowo symbolicznym momentem piel­grzymki była wizyta pod Ścianą Pła­czu, ostatniego zachowanego frag­mentu świątynnych murów.

Tu zawsze jest Boże Narodzenie
Okolice miejsca narodzenia Jezusa jeszcze 50 lat temu były zamieszki­wane głównie przez chrześcijan. Nie­stety, wojny i dwie potężne fale emi­gracji (z 1948 r. i po zajęciu tych tere­nów przez Izrael w 1967 c.) sprawiły, że chrześcijanie są dziś mniejszością wśród 60 tysięcy mieszkańców mia­sta. Arafat chce z tego miasta uczynić (także dzięki chrześcijanom) jeden z głównych ośrodków swego państwa, stąd m. in. biblijne skojarzenia wyko­rzystano nawet w promocyjnym sloganie roku 2000: „Podążajcie za gwiazdą do Betlejem".
Ołtarz papieski zbudowano w miejscu, gdzie jeszcze pięć lat temu stacjonował garnizon wojska i policji. Kiedy Betlejem znalazło się w grani­cach Autonomii, dawny gmach zbu­rzono, a na jego miejscu wzniesiono nowoczesny budynek muzeum. Wi­zyta w Grocie Narodzenia miała cha­rakter bardzo osobisty i ekumeniczny zarazem - Papież najpierw adorował Grotę Narodzenia (należącą do orto­doksyjnych Greków), a potem modlił się w tzw. Kaplicy Żłóbka, która opiekują się katolicy. Palestyńczycy zadbali, aby Ojciec Święty odwiedził okolice biblijnego miejsca chrztu Je­zusa po palestyńskiej stronie Jordanu. Ten dodatkowy punkt programu we­pchnięto wręcz na silę w ostatniej chwili.
„To miejsce symbolizuje naro­dzenie Chrystusa, a więc papieskie przesłanie popłynie jakby z symbo­licznego dla wszystkich chrześcijan miejsca. Dodatkowo jest to także przesłanie skierowane do miejsco­wych chrześcijan, aby trwali na tej ziemi, a otaczający ich muzułmanie powinni uznać ich specjalne prawo właśnie do tego miejsca" - powie­dział Wadie Abu Nassar. dyrektor Komitetu Jubileuszowego i zarazem rzecznik Patriarchatu. Symboliczny gest, jakim było przerwanie na chwilę liturgii i wysłuchanie śpiewu muezina, wołającego na południową modlitwę, jeszcze raz podkreśliło papieskie otwarcie i szacunek dla świata islamskiego.

Powrót do źródła wiary
Wieczernik, choć jest jednym z najważniejszych dla katolików miejsc i własnością Franciszkanów, znajduje się pod kuratela Izraela, który nie po­zwala na sprawowanie tu Mszy Świę­tych. Miejsce to. podobnie jak sama Jerozolima, przez 20 stuleci przecho­dziło z rąk do rąk i mimo królewskiej donacji (z XIV wieku) dla franciszka­nów był tu nawet przez pewien czas meczet. Zakonników zepchnięto do położonego nieopodal klasztoru. Zgoda na papieską liturgię została od­czytana jako wyjątkowy gest w stronę jego osoby. Sam Ojciec Święty na­wiązał do czasów biblijnych: „W pewnym sensie św. Piotr i Apostoło­wie przybyli tu w osobach swych na­stępców - Papieża i biskupów do tego miejsca, aby po dwóch tysiącach lat sprawować liturgię tutaj, gdzie nie­gdyś po raz pierwszy sprawował te obrzędy sam Pan Jezus" - powie­dział.
Kierując swoje słowa przede wszystkim do obecnych tam bisku­pów i kapłanów. Papież przypomniał, że „Eucharystia jest zarazem ucztą komunii, nowym, wiecznym przy­mierzem i ofiarą, która uobecnia zbawczą moc Krzyża". Zwrócił uwa­gę, że od początku misterium to za­wsze było związane z nauczaniem i naśladowaniem Apostołów oraz z przepowiadaniem Słowa Bożego, głoszonego najpierw przez proroków, a teraz raz na zawsze wypowiedziane­go w Osobie Jezusa Chrystusa.
Wieczernik jest miejscem najważ­niejszych wydarzeń początków chrześcijaństwa. Dlatego nie ustają starania o powrót tego miejsca w ręce katolików. Być może tak się stanie już niebawem, bowiem rząd Hiszpa­nii zadeklarował przekazanie Izraelo­wi wielkiej synagogi w Madrycie w zamian za zwrócenie Wieczernika.

Modlitwa i pamięć
Wizyta w Yad Vashem była przez stronę żydowską oczekiwana z naj­większym zainteresowaniem. Jednak już po krótkim powitaniu Papież za­pytał Premiera Izraela, gdzie się uro­dził. „Ja tu, w Izraelu, ale moi przod­kowie w Polsce" - odpowiedział Ba­rak, a potem w oficjalnym przemó­wieniu wspomniał dziadków, zabra­nych w ostatnią drogę z Umschlag – placu do Treblinki. Cały czas Ojcu Świętemu towarzyszył także Szewah Weiss, który przed uroczystością opowiadał w izraelskiej telewizji o swoich polskich korzeniach. „Byli­śmy świadkami bardzo osobistego świadectwa" - powiedział rąbią Ja­mes Rudin. podkreślając szczególny nastrój spotkania.
Kiedy na płytę, pod którą znajdują się prochy z 6 największych obozów koncentracyjnych weszli Papież i «waj watykańscy kardynałowie, aby złożyć biało – żółty wieniec, postać Ja­na Pawła w błyskach fleszy dosłownie “rozbiła” panujący półmrok. Ogromne wrażenie zrobił przeczytany po polsku “List z Holokaustu”, napisany przez jedną z ofiar do swojej polskiej przyjaciółki z prośbą o dalszą opiekę nad żydowskim dzieckiem. Wielu z uczestników spotkania wycierało łzy, a Papież stał z pochyloną głową w skupieniu.

W tym miejscu umysł, serce i dusza odczuwają nadzwyczajną potrzebę milczenia, ponieważ nic ma słów dostatecznie mocnych, aby opłakiwać straszliwą tragedię Shoah - powie­dział Jan Paweł TI. oddając hołd ofia­rom Holokaustu i dodał -jako Biskup Rzymu i Następca Piotra Apostoła zapewniam naród żydowski, że Ko­ściół katolicki, kierując się ewange­licznym prawem prawdy i miłości, a nie względami politycznymi. jest głę­boko zasmucony z powodu nienawi­ści, aktów prześladowania i okazywa­nia antysemityzmu zwróconego przeciwko Żydom przez chrześcijan w ja­kimkolwiek czasie i miejscu".
Ojciec Święty powiedział, że w tym miejscu pamięci modli się gorąco o to, aby nasz smutek prowadził do nowych stosunków miedzy chrześci­janami a żydami. „Budujmy nową przyszłość, w której nie będzie już żadnego antyżydowskiego uczucia wśród chrześcijan lub antychrześcijańskiego uczucia wśród Żydów, a tylko wzajemne poszanowanie po­śród tych. którzy wielbią jednego Stwórcę i Pana i patrzą na Abrahama jako wspólnego ojca w wierze" - mó­wi!. Jan Paweł II stwierdził, że „świat musi usłyszeć ostrzeżenie, które przy­chodzi od ofiar Holokaustu i ze świa­dectwa tych, którzy przeżyli".
Niektórzy oczekiwali od Papieża „czegoś nowego", ale według Davida Efratiego, pracującego w Instytucie Yad Vashem. „Papież już przeszedł do historii jako człowiek, który dla zrozumienia tragedii Żydów zrobi! najwięcej". Może dlatego dar, który mu przekazano, był tak wymowny. Jan Paweł II otrzymał ręcznie ilustro­waną księgę z fragmentami Biblii, którą zagrożony śmiercią belgijski Żyd, Karol Deutsch, podarował swo­jemu synowi w czasie wojny. Warto też zwrócić uwagę na fragment prze­mówienia premiera Baraka, który po­wiedział, że „większość spośród spra­wiedliwych" to synowie wiary, którą przynosi Papież.

Drugie kazanie na Górze
Późnym wieczorem 23 marca stro­na izraelska zwróciła się z prośbą o odwołanie Mszy Świętej, jaką Papież miał odprawić w Korazim, w pobliżu Góry, na której Chrystus wygłosił Osiem Błogosławieństw, nad brze­giem Jeziora Galilejskiego. Powodem miały być wieczorne i nocne opady oraz brak pewności, czy w tej sytuacji uda się zapewnić Gościowi odpo­wiedni;) ochronę. Jak ujawnił ..The Jeruzalem Post", takie rozwiązanie zostało przez Ojca Świętego odrzuco­ne, a jedynym skutkiem było opóź­nienie liturgii o godzinę. W Korazim zgromadziło się ponad 150 tyś. mło­dych ludzi. Największe zainteresowa­nie wywołała sprawa ewentualnego zwrotu Wieczernika Kościołowi.
Nad Jezioro Galilejskie, nad któ­rym Jezus powoływał pierwszych Apostołów, gdzie wygłosił Osiem Błogosławieństw i rozmnożył chleb, a przede wszystkim dał Piotrowi obietnicę pierwszeństwa w Kościele, przybyło ponad 100 tyś. młodzieży. Ta liczba daleko przekroczyła oczeki­wania organizatorów. W Galilei większość chrześcijan to grekokatolicy, resztę stanowią chrześcijanie kil­ku innych wschodnich rytów katolic­kich. Katolicy rzymscy (kilkunastoty­sięczna wspólnota) w większości za­mieszkują Nazaret.
Na początku Mszy patriarcha grekokatolicki Boutros Mouallem przy­witał Papieża w imieniu wszystkich katolików różnych rytów zamieszkujących Galileę i zgromadzonych piel­grzymów. Następnie zdjął swój „encolpion" - łańcuch zakończony ro­dzajem relikwiarza - symbol patriar­szej władzy - i zawiesił go na szyi Ojca Świętego. Takie insygnium otrzymuje od Papieża każdy biskup wschodnich rytów katolickich w mo­mencie świeceń, ale ten gest był sym­bolicznym podkreśleniem uznania zwierzchnictwa. Bardzo symbolicz­nie brzmiały też słowa Ewangelii, odśpiewane w starożytnym rycie, do­kładnie w tym samym miejscu, gdzie wygłosił je Chrystus. Przybyli tam nie tylko chrześcijanie, ale także przedstawiciele wspólnot muzułmań­skich, żydowskich oraz druzyjskiej.

Śladami Mojżesza i Chrystusa
Papież podkreślił, ze dwie góry -Synaj i Błogosławieństw - wyznacza­ją mapę dla chrześcijańskich korzeni, bo na obu zostały podane ludziom przykazania. „Te przykazania, cho­ciaż wydawać się mogą surowymi na­kazami, należy czytać według klucza miłości, o czym mówi już Stary Te­stament: »Będziesz miłował...« Jezus nauczał o tym na Górze Błogosła­wieństw. Przyszedł, aby wypełnić prawo w takim duchu i pouczyć nas, abyśmy tak samo postępowali" - mówił Papież. Ważnym przesianiem, o którym abp Michel Sabbah powie­dział, że jest orędziem XXI wieku by­ły słowa: „Uwierzyć w Chrystusa, to znaczy ufać Jemu, temu co mówi. bez względu na to, jak dziwne może się to wydawać w konfrontacji l nowocze­snym światem. To wielkie wyzwa­nie!".
Młodzież słuchała Papieża w mil­czeniu. Olbrzymie płótno z wizerun­kiem Chrystusa, umieszczone za fote­lem papieskim, rytmicznie poruszane wiatrem wydawało się potwierdzać papieskie słowa.

Przełamanie barier i schematów
Wizycie towarzyszyło niesłychane zainteresowanie ze strony mediów, a początkowa obojętność ustąpiła ogromnemu zainteresowaniu. Prasa izraelska, zarówno angielsko-, jak i hebrajskojęzyczna podkreślała całko­wicie odmienny charakter papieskich odwiedzin. Wytknięto przy tym nie­udaną, zdaniem izraelskich komenta­torów, pielgrzymkę Pawia VI, u dziennik „Ha'aretz" napisał: „Od 1964 roku wiele się zmieniło". W po­dobnym tonie utrzymane są komentarze w ..The Jeruzalem Post", który pi­sze, że „wizyta ma szansę stać się; po­mostem do pojednania nie tylko w wymiarze religijnym. Największe stacje telewizyjne przekazywały rela­cje do wszystkich zakątków globu, ale wydarzeniem bez precedensu był fakt transmisji Mszy katolickiej po raz pierwszy w historii izraelskiej te­lewizji w obu głównych programach. Wcześniej poranna prasa izraelska re­klamowała ten punkt jako „najcie­kawszy i najwartościowszy". „To całkowicie zmieni stosunek zwyczaj­nych Żydów do chrześcijaństwa i Ko­ścioła" - powiedział Alon Goshen--Gottstein z żydowskiej fundacji „stu­diów nad religiami".

Jerozolima, 24 marca 2000 r.