Benedykt XVI spotkał się z młodzieżą Angoli i innych krajów Afryki

KAI kg, st, pb, tom (KAI) / Luanda

publikacja 21.03.2009 18:40

Młodzieży Angoli, wyzwól w sobie Ducha Świętego, moc z Wysoka! - zaapelował do młodych Angolczyków Benedykt XVI podczas spotkania na stadionie Coqueiros w Luandzie. W tym samym miejscu w 1992 r. odbyło się podobne spotkanie z udziałem Jana Pawła II.

Dziesiątki tysięcy rozentuzjazmowanej młodzieży powitały Benedykta XVI. Na spotkanie pod hasłem: „Oto czynię wszystko nowe” przybyli nie tylko młodzi ludzie z Angoli, ale i innych krajów afrykańskich. Wśród nich były osierocone dzieci ofiar wojny domowej oraz ci, którzy w jej trakcie zostali ranni i okaleczeni w wyniku wybuchu min, które po dziś dzień rozsiane są w całym kraju i niepełnosprawni.

Odpowiedzialny w Angoli za duszpasterstwo młodych bp Almeida Kanda witając papieża zaznaczył, że są oni gotowi podjąć wyzwania ubiegłorocznego Światowego Dnia Młodzieży w Sydney i żyć Ewangelią, wnosząc ją w środowisko rówieśników. - Angolańska młodzież jest wrażliwa na niesprawiedliwości społeczne: brak prawdy, poszanowania dla życia – zapewnił bp Kanda. Jednocześnie zaznaczył, że Kościół potrzebuje młodych. Angolańska młodzież z poszczególnych diecezji kraju zaprezentowała Ojcu Świętemu swą lokalną kulturę, muzykę i tańce. Następnie trzy osoby przedstawiły swe świadectwa: młody kapłan mówił o burzliwej drodze swego powołania naznaczonego doświadczeniem wojny domowej, trudnościami materialnymi, koniecznością pracy zawodowej. Drugi z młodych przedstawiał problemy społeczne, których padł ofiarą, w tym przestępczość i narkomanię. Trzeci mówił o doświadczeniu powołania do założenia rodziny i miłości małżeńskiej. Po odczytaniu tekstu liturgicznego z księgi Apokalipsy (21, 1-5) głos zabrał Ojciec Święty.

W swoim przemówieniu papież zauważył, że ludzie młodzi często mają wiele trudności, ale niosą też z sobą wiele nadziei, entuzjazmu i woli rozpoczynania na nowo. Zapewnił, że Jezus Chrystus, który stał się Panem wszystkich czasów, może być ich towarzyszem. W Jego ręku jest nasza przyszłość, którą ostatecznie jest „zmartwychwstanie w Bogu”, a „początkową tego zapowiedzią” – Jego Kościół. – Gdy będziecie mogli, czytajcie uważnie jego historię: uświadomicie sobie, że Kościół z upływem lat nie starzeje się; co więcej, staje się coraz młodszy, wychodzi bowiem na spotkanie z Panem, zbliżając się z każdym dniem coraz bardziej do jedynego i prawdziwego źródła, z którego płynie młodość, nowość, odrodzenie i siła życiowa – przekonywał Ojciec Święty. Jak się jednak ma ta obietnica do rzeczywistości, w której wielu młodych Angolczyków jest „okaleczonych w skutek wojny i min”, płacze „z powodu utraty członków rodzin”, a ciemne chmury pokrywają niebo ich najpiękniejszych marzeń? Benedykt XVI zauważył, że Jezus nie pozostawia nas bez odpowiedzi i jasno mówi nam, że odnowa rozpoczyna się w nas, dzięki mocy z Wysoka. – Dynamiczna siła kształtowania przyszłości jest w was – tłumaczył papież.

Zaznaczył, że podobnie było z misją Jezusa, która „rozpoczęła się w atmosferze wielkiego entuzjazmu, bo ludzie widzieli, że chorzy odzyskiwali zdrowie, wypędzane były złe duchy, przepowiadano Ewangelię”. Jednak „świat nie uległ zmianie: nadal rządzili Rzymianie, codzienne życie było trudne, pomimo, że zaistniały te znaki i piękne słowa. Entuzjazm się zmniejszał, aż zupełnie wygasł, tak dalece, że wielu uczniów opuściło Mistrza, który przepowiadał, ale nie zmieniał świata”. Jednak Jego słowa i uzdrowienia były ziarnem sianym na polu świata, które przynosi plon. – Moi przyjaciele, jesteście ziarnem rzuconym przez Boga w ziemię; ma ono w sobie moc z wysoka, moc Ducha Świętego. Jednakże, aby przejść od obietnicy życia do owocu jedyną możliwą drogą jest danie swego życia ze względu na miłość, umrzeć ze względu na miłość – mówił Ojciec Święty.

Nazywając młodych ziarnami obdarzonymi mocą Ducha Świętego, wezwał ich do rozkwitania „w cieple Eucharystii, w której realizuje się testament Pana: On nam się daje, a my odpowiadamy dając siebie innym, ze względu na Jego miłość. To właśnie jest droga życia. Można nią jednak podążać pod jednym warunkiem: nieustannego dialogu z Panem oraz prawdziwego dialogu między wami”. Apelował do młodych, by nie lękali się „podejmowania ostatecznych decyzji”, mimo lęku, że rzucają na szalę swą wolność i sam siebie krępują. – Takie wątpliwości was nachodzą, a wzmacnia je obecna kultura indywidualistyczna i hedonistyczna. Kiedy jednak młody człowiek nie podejmuje decyzji, grozi mu, że pozostanie wiecznym dzieckiem! – wyjaśnił papież. Dodał, że ostateczne decyzje „nie niszczą wolności, lecz nadają jej właściwy kierunek, pozwalając na rozwój i uczynienie w życiu czegoś wielkiego. Nie ma wątpliwości, że życie ma wartość, tylko kiedy macie odwagę na przygodę, kiedy ufacie, że Pan was nigdy nie opuści”. – Młodzieży Angoli, wyzwól w sobie Ducha Świętego, moc z Wysoka! Ufając w tę moc, podobnie jak Jezus zaryzykuj ów skok w to, co ostateczne i daj szansę życiu! W ten sposób powstaną między wami wyspy, oazy a następnie wielkie przestrzenie kultury chrześcijańskiej, w której stanie się dostrzegalne owo „Miasto Święte zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża”. To jest życie godne tego, by je przeżyć i którego z całego serca wam życzę. Niech żyje młodzież Angoli! – wołał na zakończenie Benedykt XVI.

Na zakończenie spotkania wokół papieża grupa młodych, ubranych w stroje z różnych regionów Angoli, utworzyła krąg. Był wśród nich młody mężczyzna na wózku inwalidzkim, który zaśpiewał wzruszającą pieśń. Po jej zakończeniu tysiące głosów zaczęło skandować: „Papa amigo somos contigo!” – „Papieżu przyjacielu jesteśmy z Tobą”. Następnie odmówiono modlitwę „Ojcze nasz”, po czym Benedykt XVI udzielił zgromadzonym błogosławieństwa. W darze od angolańskiej młodzieży papież otrzymał artystycznie wykonaną mapę Angoli, krzesło oraz charakterystyczny dla tego kraju instrument muzyczny marimbę.