Chór papieski a la française

Jacek Dziedzina

publikacja 10.09.2008 00:01

Ciepły wtorkowy wieczór, centrum Paryża, kościół Saint Sulpice. Ponad 2200 gardeł wypełnia świątynię potężnym głosem. To próba chóru, który zaśpiewa na sobotniej Mszy z Papieżem w Paryżu.

Próba chóru fot. Henryk Przondziono Próba chóru fot. Henryk Przondziono

Spotykają się dopiero drugi raz w komplecie. Wcześniej ćwiczyli w mniejszych grupach. Ale po pierwszej zwrotce „Peuple de Dieu, Cité de l’Emmanuel” (Ludu Boży, miasto Emmanuela), pieśni, która rozpocznie Mszę św., można odnieść wrażenie, że śpiewają razem od lat. Nawet jeśli ktoś z przechodzących w sobotę w pobliżu Esplanady Inwalidów nie będzie miał ochoty słuchać słów Papieża, z pewnością zatrzyma się przy tych nieziemskich śpiewach. Będzie się działo. Wszystkie krzesła oznaczono głosami: po prawej damskie soprany i alty, po lewej panowie z basami i tenorami.

Trudno określić średnią wieku, bo kościół wypełnił się śpiewakami dosłownie wszystkich stanów młodości, ras, poziomu wykształcenia itd. Artyści, amatorzy, naukowcy i rzemieślnicy, uczniowie i lekarze. To nie może nie zabrzmieć! Nadine szuka przez chwilę miejsca dla siebie wśród sopranów. Na co dzień pracuje z osobami niepełnosprawnymi, angażuje się też w jednej z paryskich parafii. – Mamy grupę modlitewno-eucharystyczną Abba, co tydzień animujemy adorację Najświętszego Sakramentu. W grupie poprosili mnie o śpiew podczas pielgrzymki, no i jestem – uśmiecha się i otwiera nuty. Gierome chrząka kilka razy, żeby bas w drugiej zwrotce wypadł lepiej. – Wizyta Papieża jest dla mnie ważna, chcę zaśpiewać jak najlepiej – mówi Gierome.

- Jesteście jednak, witajcie! – cieszy się na nasz widok monsignor Patrick Chauvet, który w sobotę „zdradził” nam datę i miejsce próby. To główny liturgista w diecezji paryskiej, do niedawna wikariusz generalny. Chciał jednak zająć się duszpasterstwem, więc został proboszczem w parafii św. Franciszka Ksawerego. Teraz chodzi po kościele z założonymi rękami i zagląda do sektorów z poszczególnymi głosami. Nasłuchuje i wyłapuje łatwo różne niedociągnięcia, podchodzi i pokazuje jak będzie lepiej. Na środku dyrygentka nie ma problemu z opanowaniem ponad dwutysięcznego chóru.

Wszyscy czują się potrzebni także dzięki obecności na początku biskupa pomocniczego diecezji, monsignora Jean-Yves Nahmiasa. Rozpoczyna modlitwą, a dyrygent intonuje „Anioł Pański” na cztery głosy. I już wiadomo, że to będzie piękna liturgia. Można odnieść wrażenie, że wszyscy są wielką rodziną. Choć większość z tych osób nie znała się wcześniej, nie ma atmosfery anonimowości czy spięcia. A biskup Nahmias, dzięki poniedziałkowej konferencji prasowej, rozpoznaje nawet ekipę „Gościa” i obiecuje, że pozwoli nam się „złapać” na komentarz w niedzielę w Lourdes.

W zakrystii o. Olivier de Cagny słucha w skupieniu wykonania kolejnych pieśni. Jest odpowiedzialny za śpiewy podczas sobotniej mszy z Papieżem, szkoli organistów w diecezji oraz prowadzi zajęcia muzyczne z klerykami z Seminarium Paryskiego. Tego założonego przez kard. Lustigera. – Idea była taka, żeby to były śpiewy francuskich wykonawców, śpiewane po francusku – mówi, przerzucając kolejne strony partytury. – Jest tylko trochę śpiewów po łacinie. Niestety, nie ma żadnej pieśni „specjalnej”, hymnu nawiązującego do hasła pielgrzymki „Pójdźmy do źródła życia”.

– Próbowałem przeforsować taki pomysł w diecezji, ale nie było chętnych – mówi z uśmiechem, bez pretensji. – Jest za to kilka utworów stworzonych na tę okazję...o, właśnie teraz ćwiczą Psalm 115, do którego muzykę skomponował Jean-Michel Dieuaide – kończy i ścisza głos, bo z kościoła dochodzą słowa: „Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył?” Wychodzimy z kościoła przy następnej pieśni. Nocni turyści zaglądają ciekawie do środka. Nie wyjdą stąd nieporuszeni.