**Szósty dzień wizyty Benedykta XVI w Bawarii**

Od naszego specjalnego wysłannika z Bawarii Andrzeja Grajewskiego

publikacja 14.09.2006 15:30

Fryzynga, 14 września 2006 r.

**Szósty dzień wizyty Benedykta XVI w Bawarii**

Kilka praktycznych rad


Zupełnie nieoczekiwany przebieg miało spotkanie Benedykta XVI z duchowieństwem i stałymi diakonami ze wszystkich bawarskich diecezji. Spodziewano się bowiem, że zgodnie z przewidzeniem Papież odczyta przygotowany wcześniej tekst. Tymczasem ku wielkiej radości wszystkich zebranych powiedział po prostu kazanie o tym, jaki ma być współczesny kapłan.

Jak podkreślił, był bardzo wzruszony tym, że w czasie wizyty w Bawarii przyszło mu także nawiedzić świątynię w której przed laty ( 29.06.1951 r.) otrzymał święcenia kapłańskie. Tutaj znajdują się relikwie św. Korboriana, który założył biskupstwo w tej miejscowości prawie 1300 lat temu, a którego postać tak bliska jest obecnemu Papieżowi. W latach 1946-1951 Joseph Ratzinger studiował w miejscowym seminarium duchownym, które także ukończył jego brat.

Katedra pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny wznosi się na dość stromym wzgórzu, który góruje nad Fryzyngą, niewielkim, ale bardzo malowniczo położonym miasteczku. Sławne jest nie tylko z tego, że od wieków było siedzibą biskupów, ale także z najstarszego w świecie browaru, jak twierdzą mieszkańcy Fryzyngi. Od wczesnych godzin rannych wszystkie uliczki miasteczka wypełnione były pielgrzymami, czekającymi kilka godzin na przejazd Papieża, który ok. 10 przyleciał z Ratyzbony. Według szacunków policji przybyło ich blisko 60 tys.

Wielu dziennikarzy zrezygnowało z osobistego udziału w pielgrzymce, dlatego udało nam się dotrzeć w pobliżu samego ołtarza na miejsca, które z reguły były zarezerwowane dla fotografów z wielkich agencji. Trzeba było tam czekać blisko 3 godziny na rozpoczęcie uroczystości, ale nagrodą była możliwość z kilku metrów obserwowania Benedykta XVI, jak przemawia, gestykuluje, w skupieniu modli się przed relikwiarzem św. Korboriana.

Tuż za mną stała grupa młodzieży, która niedawno brała udział w tradycyjnej pielgrzymce do św. Korboriana, świadcząca, jak Jego kult w tym miejscu jest nadal żywy i inspirujący do religijnej aktywności. Na przywitanie Papieża, katedra została niezwykle starannie odnowiona w późno barokowym wystroju.

Wyraźnie poruszony jej wyglądem, Benedykt XVI z wielką przyjemnością rozglądał się po świątyni. Także w swym przemówieniu poświęcił jej kilka słów, wspominając czas swoich prymicji. W spotkaniu uczestniczył także brat papieża Georg, którego wcześniejsze przybycie do świątyni zostało powitane wielkimi brawami.

W katedrze zgromadziło się kilkuset księży, stałych diakonów, zakonnic i ministrantów, którzy czekając na Benedykta XVI odśpiewali Brewiarz, Godzinę Czytań i Jutrznię. Papież pierwsze swe kroki w świątyni skierował do dwóch starszych wiekiem i schorowanych duchownych z którymi przez dłuższą chwilę serdecznie rozmawiał. W kazaniu Benedykt XVI nawiązał do czytań z Ewangelii o żniwach i braku robotników, którzy przy tych żniwach powinni pracować. Jak sam zaznaczył, chciałby się podzielić z braćmi kapłanami „kilkoma praktycznymi radami”.

„To nie my działamy, to Bóg działa w nas” przekonywał wszystkich zgromadzonych w katedrze we Fryzyndze”. Mówiąc o postawie współczesnego kapłana, wskazał na ustawiczną potrzebę pogłębiania życia duchowego oraz ciągle na nowo uczenia się bycia kapłanem w zmieniającym się świecie. Jak podkreślił, on także musi się nadal ciągle uczyć, gdyż przyszło mu pełnić urząd papieski na który nie był przygotowany. Wspomniał także o problemie braku powołań kapłańskich, choć jak zaznaczył, patrząc na wypełnioną duchownymi świątynię można bardziej optymistycznie patrzeć w przyszłość.

Tylko duchowny rozmodlony, który codziennie na nowo w swym życiu odkrywa Jezusa, może stać się dobrym przewodnikiem dla innych, których ma prowadzić do Boga. Biskupom zalecał ojcowską postawę wobec swych kapłanów. Jak zaznaczył, to wskazanie przyjmuje także jako obowiązujące w stosunku do siebie.

Nawiązując do głównego hasła pielgrzymki: „Kto wierzy, nigdy nie jest sam”, powiedział, że także kapłan nigdy nie jest sam, gdyż zawsze jest z nim Jezus Chrystus. Było to już ostatnie spotkanie Benedykta XVI z wiernymi, którzy długo jeszcze wiwatowali na jego cześć, gdy opuszczał wzgórze katedralne, aby udać się na lotnisko pod Monachium, gdzie odbyła się ceremonia pożegnalna.

Jesienne rekolekcje

Było to już ostatnie spotkanie Benedykta XVI z wiernymi, którzy długo jeszcze wiwatowali na jego cześć, gdy opuszczał wzgórze katedralne, aby udać się na lotnisko pod Monachium, gdzie odbyła się ceremonia pożegnalna.

Tam żegnając się, Benedykt XVI powtórzył słowa starej bawarskiej pieśni, której słowa brzmią:: „Bóg z tobą, ziemio Bawarczyków, ziemio niemiecka, ojczyzno! Jego błogosławiąca ręka wyciąga się nad twoje przestrzenie! On strzeże twoich wrót, chroni twoje miasta i dla ciebie zachowuje kolory swojego nieba: biały i błękitny".

Normalnie wrzesień upływa w Bawarii pod znakiem przygotowań do święta wszelkich uciech cielesnych, czyli Oktoberfestu. W tym roku Benedykt XVI przygotował swym rodakom wielkie rekolekcje, których z pewnością szybko nie zapomną. W pierwszych podsumowaniach podkreślano, że Benedykt XVI przybył do Bawarii, przed wszystkim , aby umocnić wiarę swych rodaków.

Ten cel udało mu się zrealizować. Został przyjęty bardzo ciepło, a sama wizyta była bardzo sprawnie przygotowana. Papież ewangelizował nie tylko słowem, ale także całym swym zachowaniem, gestem, uśmiechem, podaniem dłoni. Taki pozostanie w pamięci tych wszystkich, którzy się z nim spotkali.

Papież naszych serc



Na lotnisku im. Franza Josefa Straussa pod Monachium było, jak zwykle podczas czasie całej wizyty apostolskiej Benedykta XVI w Bawarii: serdecznie, bawarsko i z nutą nostalgii i smutku , że niezwykłe dni świętowania wiary z Papieżem kończą się.

Benedykta XVI żegnali kardynałowie i biskupi, cały bawarski rząd, a także przewodnicząca Centralnej Rady Żydów w Niemczech oraz wielu Bawarczyków, którzy dotarli za swym Papieżem na miejsce jego pożegnania z Ojczyzną. Ceremonia pożegnalna trwała dłużej, aniżeli pierwotnie przewidywano.

Benedykt XVI chciał bowiem wykorzystać każdą chwilę, aby zamienić jeszcze kilka słów z tymi, którzy przyszli się z nim pożegnać. Bardzo serdecznie i długo rozmawiał zwłaszcza z metropolitą Monachium i Fryzyngi, kard. Fredrichem Wetterem, dziękując mu za przyjęcie, jakiego doznał, przede wszystkim ze strony całego lokalnego Kościoła.

Szczerze przejęty, jak się wydaje, premier Bawarii Edmund Stoiber wraz z małżonką Karin, dziękował Papieżowi za to, że umacniał swych rodaków w wierze nie tylko nauczaniem, ale także serdecznym gestem i swoim uśmiechem. Zapewniał, że wszystkie niezwykłe spotkania z Papieżem nie będą zapomniane i pozostanie od dla Bawarczyków „Papieżem naszych serc”.

Przemówienie Papieża nie ograniczało się tylko do okolicznościowych podziękowań za gościnne przyjęcie. Nawiązał bowiem do przypadającej tego dnia 25. rocznicy ogłoszenia przez Jana Pawła II encykliki „Laborem exercens". „Na ten tekst, posiadający wręcz proroczą wartość, pragnę zwrócić również uwagę obywateli mojej ojczyzny – powiedział Benedykt XVI - bowiem jestem pewien, że jego praktyczne wykorzystanie byłoby z wielką korzyścią również dla obecnej sytuacji społecznej w Niemczech.”.

Zakończył nawiązaniem do słów starego bawarskiego hymnu, które brzmią: „Bóg z tobą, ziemio Bawarczyków, ziemio niemiecka, ojczyzno! Jego błogosławiąca ręka wyciąga się nad twoje przestrzenie! On strzeże twoich wrót, chroni twoje miasta i dla ciebie zachowuje kolory swojego nieba: biały i błękitny". Wreszcie ok. godz. 13, Benedykt XVI wszedł na pokład samolotu Lufthansy „Regensburg” i po chwili maszyna wzniosła się w powietrze, biorąc kurs na Rzym. Jeszcze z pokładu samolotu Papież przesłał telegram z pozdrowieniami dla miejscowości z którymi związana była jego młodość, a które nie mógł teraz odwiedzić.