**Drugi dzień wizyty Benedykta XVI w Bawarii **

Od naszego specjalnego wysłannika z Bawarii Andrzeja Grajewskiego

publikacja 10.09.2006 09:40

Monachium 10 września 2006 r.

Przed Mszą św. na Neuen Messe


Od rana wierni podążają w stronę terenów wystawowych Neuen Messe, gdzie trwają ostatnie przygotowania do uroczystej Mszy św., którą odprawi Benedykt XVI w obecności, jak się oczekuje ok. 250 tys. wiernych.

Wierni przybywają indywidualnie, często całe rodziny, a także w zorganizowanych grupach. Imponująco wyglądają zwłaszcza grupy w strojach regionalnych, które często przyszły z własnymi zespołami muzycznymi. Rano na stacjach metra panował niezwykły, jak na niedzielę, ruch. Stacje z linii U2, prowadzącej w stronę terenów wystawowych, są obstawione przez uzbrojonych w karabiny maszynowe żołnierzy oraz kontrolowane przez służby cywilne. Wszystko przebiega w wielkim spokoju i porządku. Nie ma żadnych śladów napięcia, czy obaw przed ewentualnymi zamachami. Prasa informowała sporo na temat bezpieczeństwa papieskiej wizyty, ale wszyscy mają także świadomość, że jutro mija 5. rocznica zamachu na WTC i temat zagrożeń terrorystycznych jest w mediach silnie obecny.

Część pielgrzymów przybyła na teren Liturgii jeszcze w godzinach nocnych. Kilka młodzieżowych grup szło z wielkimi drewnianymi krzyżami. Pytani, po co to robią, odpowiadali, że jest to dla nich nowe doświadczenie bycia w Kościele. Skoro Benedykt XVI podjął trud, aby przyjechać do nas, musimy także coś dać od siebie, dodają.

O 9.20 na miejsce przyjechał Ojciec Święty. Przesiadł się do papamobile i witany okrzykami Benedetto, oraz lasem flag papieskich i bawarskich, ruszył w stronę ołtarza, aby przygotować się do Mszy świętej. Wszystkie sektory są już dość pełne, ale ciągle napływają nowi pielgrzymi, tak więc z pewnością będzie w Liturgii brać udział, co najmniej ćwierć miliona wiernych.

Ponownie usłyszeć Boga


Bicie „Dzwonu Benedykta” (Benediktglocke) rozpoczęło papieską Liturgię na terenach wystawowych Neuen Messe w Monachium. Dzwon jest darem miasteczka Traustein, gdzie długo mieszkała rodzina Ratzingerów, a Benedykt XVI wielokrotnie wspominał młodość spędzoną w tym regionie. Umieszczono na nim herby, papieski oraz miasteczka, a także łacińskie słowa: Humanitas – Christianitas – Liberalistas Bavaria. Benedykt XVI przekazał dzwon seminarium duchownemu we Fryzyndze, w którym sam także przygotowywał się do święceń kapłańskich. W czasie II wojny światowej dzwony z miejscowej kaplicy zostały zabrane i nigdy już nie wróciły. Teraz dzwon Benedykta będzie patronował wychowaniu następnych roczników bawarskich kapłanów.

Razem z Papieżem koncelebrowało ponad 60 biskupów i kardynałów, m.in. kardynałowie Stanisław Dziwisz i Franciszek Macharski z Krakowa oraz abp Alfons Nossol z Opola. Wraz z nimi przybyła także grupa ok. 2 tys. Polaków, mieszkających tutaj, albo specjalnie przybyłych na spotkanie z Papieżem.

Gdy w czasie Liturgii przechodziłem wzdłuż sektorów zwracała uwagę wielka liczba młodzieży. Stanowili z pewnością co najmniej jedną trzecią wielkiej rzeszy ponad 250 tys. wiernych, uczestniczących we Mszy św. Wielu z nich przyszło także w tradycyjnych strojach ludowych, co pokazuje siłę miejscowej tradycji katolickiej.

Liturgia miała wspaniałą oprawę muzyczną. Świetne nagłośnienie, znakomite organy oraz mistrzowsko przygotowane chóry wraz ze śpiewem wiernych nadawały całej uroczystości niezwykle podniosły charakter. Znaczący był także udział wielu ludzi świeckich w przygotowaniu innych części Liturgii, a liczna grupa stałych diakonów komunikowała wiernych. Ponieważ w pewnym momencie zrobiło się bardzo gorąco i niektórzy nie wytrzymywali upału, służba maltańska błyskawicznie udzielała pomocy potrzebującym. Także media podkreślały niezwykle zdyscyplinowanie wszystkich pielgrzymów, którzy punktualnie dotarli na miejsce spotkania z Papieżem. Nie sprawdziły się kreślone wcześniej scenariusze, że papieska wizyta sparaliżuje miasto. Nie było żadnych zakłóceń. Większość przyszła pieszo, a tylko niewielka część, w tym chorzy i niepełnosprawni, zostali przywiezieni specjalnymi autobusami.

Papieskiej homilii słuchano w wielkim skupieniu. Oklaski rozlegały się zwłaszcza wówczas, gdy Papież mówił o dramacie głuchoty współczesnego świata, który zatracił umiejętność słuchania Boga i rozmowy z nim. „Z niedosłyszeniem, lub wręcz z głuchotą wobec Boga zanika również nasza zdolność rozmowy z Nim i do Niego. W ten sposób braknie nam decydującej percepcji. Nasze wewnętrzne zmysły grożą obumarciem. Wraz z tą utratą percepcji w drastyczny i groźny sposób zostanie zredukowany kąt naszego stosunku do rzeczywistości. W groźny sposób będzie zredukowana przestrzeń naszego życia”. Oklaski rozległy się także później, gdy Papież mówiąc o ofiarności niemieckich katolików dla programów socjalnych, skierowanych wobec innych, potrzebujących Kościołów, przy jednoczesnej obojętności dla programów ewangelizacyjnych, stanowczo zaapelował, aby nie oddzielać pomocy socjalnej od Ewangelii.

W centralnym miejscu nad ołtarzem wisiał historyczny krzyż z Enghausen, zwany także krzyżem Ottonów. Według tradycji to jeden z najstarszych tzw. monumentalnych krzyży, w naturalnych rozmiarach przedstawiający postać ukrzyżowanego Chrystusa. Do tej pory sądzono, że pochodzi on z XII w., jednak ostatnie badania wskazują, że można jego powstanie datować nawet na IX wiek. Patrząc na młodzież, która tak licznie przybyła na spotkanie z Papieżem – Niemcem, Bawarczykiem, trudno się było oprzeć wrażeniu, niezwykłości tego spotkania świadczącemu, że depozyt wiary na niemieckiej ziemi jest właśnie przekazywany kolejnemu pokoleniu, które chce słuchać głosu Boga i poniesie chrześcijańskie orędzie przez trzecie tysiąclecie.

Papież w wianuszku


Piękna gotycka katedra mariacka, tzw. Frauenkirche była ostatnim miejscem, jakie podczas drugiego dnia pobytu w Monachium odwiedził Benedykt XVI. Przed laty była to jego katedra, jako metropolity Monachium i Fryzyngi. Świątynia pochodzi z XIII wieku, a cebulaste kopuły na jej wieżach, górujące nad miastem są jednym z symboli stolicy Bawarii.

Po popołudniowej przerwie w pałacu arcybiskupim, w czasie której Ojciec Święty wysłuchał także krótkiego koncertu bawarskiej orkiestry dętej, przed 17.00 powrócił do historycznego centrum miasta. Jak wczoraj, czekały na niego tłumy mieszkańców, entuzjastycznie witając go i pozdrawiając. Natomiast w katedrze czekały na Papieża dzieci pierwszokomunijne, które wraz ze swymi rodzicami zostały specjalnie zaproszone na to spotkanie.

W skierowanym do nich przemówieniu Ojciec Święty powiedział m.in. „Drodzy rodzice! Pragnę Was serdecznie zaprosić, byście pomagali swoim dzieciom wierzyć oraz abyście towarzyszyli im w drodze do komunii, w drodze do Jezusa i z Jezusem. Proszę, idźcie ze swoimi dziećmi do kościoła na niedzielną uroczystość eucharystyczną. Zobaczycie, że nie jest to czas stracony, że mocniej spaja ze sobą rodzinę i daje jej właściwe centrum. Jeśli wspólnie pójdziemy na Mszę świętą, niedziela będzie piękniejsza, będzie też piękniejszy cały tydzień. I proszę, módlcie się wspólnie w domu: przy jedzeniu, przed zaśnięciem. Modlitwa nie tylko prowadzi nas do Boga, lecz również do siebie nawzajem. Jest w niej siła pokoju i radości. Życie w rodzinie będzie silniejsze piękniejsze i lepsze, jeśli będzie przy nim Bóg, a jego bliskość będzie przeżywana w modlitwie”.

To już drugie w czasie tego dnia, po homilii wygłoszonej w czasie Mszy św., wezwanie do Kościoła w Bawarii, aby nie zaniedbywał religijnego wychowania, nie szczędził czasu na modlitwę i kontemplację oraz adorację Jezusa Eucharystycznego. Sądzę, że te słowa są także odpowiedzi a na problem wewnętrznej sekularyzacji tego Kościoła, który wiele energii wkłada w działalność charytatywną i różnorakie akcje społeczne, czasami zaniedbując modlitwę, kontemplację, ale również tradycyjną pobożność.

Nieszpory z Papieżem były wydarzeniem także dlatego, że tego typu nabożeństwa nie są już codziennością tego Kościoła. Wszystkim katolikom, nie tylko w Bawarii, Papież zdawał się w monachijskiej katedrze mówić: wiem, że żyjecie w świecie, który nie uznaje naszych wartości. Ale właśnie tym bardziej musicie przy nich trwać, odnajdując w nich siłę do dawania świadectwa, które światu jest niezbędne.

Po papieskim przemówieniu miała nastąpić ceremonia złożenia kwiatów przez dzieci u stóp ołtarza. Niespodziewanie jednak jedno z dzieci podeszło z kwiatami bezpośrednio do Papieża i wręczyło mu kwiaty. Za nim poszli następni i Papież został otoczony wianuszkiem dziecięcych głów, machających w jego stronę wiązankami kwiatów. Przez chwilę odbierał je szeroko uśmiechnięty, uradowany całym zamieszaniem. Odśpiewaniem Salve Regina zakończyła się cała uroczystość, a także bardzo pracowity dzień Papieża.