Kolonia, 17 sierpnia

Prosto z XX ŚDM - Od naszej specjalnej wysłanniczki Barbary Gruszki-Zych

publikacja 23.08.2005 14:21

Oazą spokoju stały się kościoły.

Tymek, polski wolontariusz, odpowiedzialny za zakwaterowanie pielgrzymów w Schule fur Geistlichbehinderte w parafii św. Mikołaja i Karola Boromeusza w Kolonii dowiedział się o śmierci brata Rogera z Taize o 3 w nocy, kiedy zbudzili go przywożący poranną dostawę bulek. Tymek miał to szczęście, że kilka lat temu w Taize brat Roger zaprosił go na zjedzenie wspólnego lunchu:

– Na Światowe Dni Młodzieży przyjechało wielu, dla których ten stary człowiek był idolem. Młodzież z Konstancina, która mieszka w naszej szkole, modliła się rano w jego intencji.

Za brata Rogera odprawione zostało rano nabożeństwo w katedrze. Zebrani płakali. W kolońskim kościele św. Agnieszki trwa całodobowe czuwanie Wspólnoty z Taize.

– Każdy przeżywa prywatną żałobę po jego stracie – powiedział ks. Jan Szkoc, proboszcz parafii pw. św. Tomasza AP w Sosnowcu, który z grupą swojej młodzieży czekał na wydawanie obiadu w Messe Hall. – Ale spotkanie toczy się, młodzi świętują dalej, cieszą się sobą i czekają na Papieża.

„Kochani Rodzice, bardzo was proszę, żeby wasza córka Marta mogła pójść z wami na Msze św., którą odprawię na Marienfeld – Benedykt XVI” - taki list otrzymali wczoraj Maria i Piotr Maniurowie, od 18 lat mieszkający w Kolonii Blumenbergu, w parafii św. Katarzyny ze Sieny. Mają trójkę małych dzieci i nie wszystkie chcieli zabrać ze sobą na sobotnio-niedzielne spotkanie z Ojcem św. Ten list napisała ich 10 – letnia córka Marta, która bardzo chce brać udział w uroczystości. Maniurowie przygotowali się na przyjęcie młodzieży w swoim domu. Do ich parafii przyjechali Ukraińcy, Włosi, Polacy, ale zostali ulokowani w szkole.

– Szkoda, bo dzieci bardzo cieszyły się na ich przyjęcie – mówi Maria, która tu w Niemczech regularnie czyta „Gościa Niedzielnego”. – Dziś jedziemy z całą rodziną do centrum, żeby maluchy zobaczyły, jak młodzież z całego świata się cieszy.

We wczorajszych Mszach inauguracyjnych w Bonn, Kolonii i Dusseldorfie wzięło udział ponad 200 tys. młodych. Jak podaje prasa do Kolonii przybyło już ponad 400 tys. młodzieży, 60 kardynałów i 760 biskupów ze 197 krajów. W południe biskupi hiszpańscy karnie stali ze swoimi wiernymi w ogromnej kolejce do relikwii Trzech Króli. Dziś właściwie lepiej nie korzystać ze środków komunikacji publicznej. Już wszyscy głośno mówią o katastrofie komunikacyjnej. Do metra, pociągów podmiejskich ustawiają się niekończące się kolejki, policja patroluje przejścia podziemne w centrum miasta.

Większość pielgrzymów decyduje się na piesze wędrówki do miejsc, w których dziś rozpoczął się Festiwal Kulturalny. Młodzi ludzie z flagami i niebiesko-granatowymi plecaczkami wędrują ulicami Kolonii. Włosi przechodzący kolejny raz przez most Hohenzolernbrucke śmieją się, że Ren to morze kolońskie.

Za to mieszkańcy powoli odczuwają uciążliwość goszczenia setek tysięcy gości. Dziś w porze powrotu z pracy w tramwaju numer 9, jadącym do Parku Uniwersyteckiego głośno narzekali:

- Po co tyle hałasu, nie mogli tego zorganizować za miastem?

Z powodu chaosu komunikacyjnego wielu pielgrzymów nie dotarło na zielone tereny Parku Uniwersyteckiego, gdzie od godz. 14 00 odbywały się koncerty zespołów muzycznych. Rozdawano też ciasto i kakao. O 17.00, kiedy koncerty się skończyły, zostały cale zgrzewni napojów i pakunki z ciastami, które organizatorzy rozdawali chętnym, nie tylko uczestnikom spotkania. Jakaś starsza pani z pobliskiego osiedla załadowała kartonikami mleka całą reklamówkę:

- Będę sobie piła w domu mleko Weltjugentag – śmiała się.

Oazą spokoju stały się kościoły. W kościele św. Serca Jezusa odbywa się adoracja Najświętszego Sakramentu. Tuż przed nim funkcjonuje kawiarenka dla pielgrzymów. Przed św. Maurycym wolontariusze przygotowują estradę do wieczornego występu zespołu rockowego. W kościele św. Apostołów obok zaludnionego Neumarktu – centrum dzielnicy handlowej Kolonii, Siostry Miłosierdzia Matki Teresy z Kalkuty śpiewają pięknymi głosami „Give me to drink, Lord Jesus:..”. Na zewnątrz targowisko – w olbrzymim namiocie można nabyć religijne książki niemieckich oficyn, (są też tytuły po polsku, sprowadzone z Wrocławia książki ks. Malińskiego), przypinki Weltjugentag, krzyżyki, koszulki. Obok stoisko poczty niemieckiej z pocztówkami okolicznościowymi. Ale dużo osób ciągnie do kościoła, przed którym siostry w różnych językach zapraszają do rozmowy, rozdają obrazki błogosławionej Matki Teresy.

Dzień jeszcze się nie kończy. W wielu kościołach dopiero o 22.00 rozpoczynają się koncerty muzyki poważnej i rockowej. Prawie we wszystkich skończyły się już katechezy. O 21.37 polska młodzież wyznaczyła sobie spotkanie pod olbrzymim portretem Jana Pawła II naprzeciw katedry. Dziś pobędziemy wspólnie ze „starym” Papieżem . Jutro przyjeżdża „nowy”. Tym samym zaczyna się ostatni, najintensywniejszy etap Światowych Dni Młodzieży.