Przemówienie Benedykta XVI do biskupów niemieckich

KAI

publikacja 23.08.2005 13:47

Kościół w Niemczech musi stawać się coraz bardziej misyjny, angażując się w poszukiwanie dróg przekazywania wiary przyszłym pokoleniom - stwierdził Benedykt XVI w przemówieni skierowanym w niedzielę po południu do niemieckich biskupów.

Czcigodni bracia w biskupstwie!

Błogosławię Pana, że obdarzył mnie radością spotkania z wami tutaj, na ziemi niemieckiej, na zakończenie tych XX Światowych Dni Młodzieży. Myślę, iż można powiedzieć, że swymi czytelnymi dla nas w tych dniach zrządzeniami Opatrzność chciała nie tylko dodać otuchy mnie, Następcy Piotra, ale także przynieść znak nadziei Kościołowi, który żyje w tym kraju, przede wszystkim zaś wam, jego pasterzom. Wobec wszystkich z serca ponawiam moje najserdeczniejsze podziękowanie za wkład, jaki włożyliście w przygotowanie tego wydarzenia; dziękuję zwłaszcza kardynałowi Joachimowi Meisnerowi i jego biskupom pomocniczym, jak również kardynałowi przewodniczącemu konferencji episkopatu Karlowi Lehmannnowi i wszystkim współpracownikom.

Jak powiedziałem dziś rano na zakończenie wielkiej celebry eucharystycznej na błoniach Marienfeld, Niemcy widziały w tych dniach imponującą pielgrzymkę, i to nie byle jakiej, lecz pielgrzymki młodzieży! Mamy obecnie przed oczami to wydarzenie, do którego przygotowania nie bez trudu przyczyniła się diecezja kolońska i wy wszyscy, a która jest okazją do wyrażenia wdzięczności Bogu, refleksji i do odnowionego zaangażowania! Umiłowany Papież Jan Paweł II, inicjator Światowych Dni Młodzieży, lubił mawiać, że w tego rodzaju pielgrzymce bohaterami są młodzi, Papież zaś, w jakimś sensie, idzie za nimi. Ta żartobliwa uwaga zawiera głęboką prawdę: poszukując pełni życia, mimo swych słabości i braków, młodzi ludzie prowadzą Pasterzy, aby wysłuchali ich pytań i zrobili wszystko, aby jedyna prawdziwa odpowiedź, taka, której udziela Chrystus, była dla nich zrozumiała. Do nas więc należy zachowanie tego daru, jaki Bóg uczynił Kościołowi w Niemczech, podejmując jego wyzwanie i dowartościowując jego możliwości.

Trzeba podkreślić, że wydarzenie to, chociaż wyjątkowe, nie jest czymś odizolowanym. Kolonia nie jest - by się posłużyć popularnym powiedzeniem - "katedrą na pustyni". Myślę bowiem o licznych darach, w które bogaty jest Kościół w Niemczech. Chciałbym je pokrótce wyliczyć wraz z wami, właśnie w duchu wysławiania i wdzięczności, który ożywiał te dni pełne łaski. Wiele osób w tym kraju przeżywa wiarę w sposób przykładny, z wielką miłością do Kościoła, do jego pasterzy i Następcy Piotra. Liczni są ci, którzy dobrowolnie biorą na siebie odpowiedzialność, nieraz nawet stawiającą wysokie wymagania, za życie diecezji i parafii, w stowarzyszeniach i ruchach, szczególnie na rzecz młodzieży.

Wielu kapłanów, zakonników i świeckich pełni wiernie swą posługę w trudnych często sytuacjach duszpasterskich. Wielka jest również hojność niemieckich katolików wobec najuboższych. Liczni niemieccy kapłani "fidei donum" i misjonarze pracują w dalekich krajach. Za pośrednictwem rozlicznych instytucji Kościół katolicki obecny jest w życiu publicznym. Godna uwagi jest działalność wielu instytucji charytatywnych: od Misereor, Adveniat, Missio, Renovabis po diecezjalne i parafialne oddziały Caritas. Rozległa jest też działalność wychowawcza szkół katolickich oraz innych instytucji i organizacji katolickich, zajmujących się młodzieżą. To tylko niektóre oznaki, nie wyczerpujące, lecz znaczące, które wyznaczają, by tak rzec, portret Kościoła żywego, Kościoła, który zrodził nas w wierze i któremu mamy zaszczyt i radość służyć.

Wiemy, że na obliczu tego Kościoła nie brakuje niestety zmarszczek i cieni, które przesłaniają jego blask. Z miłości i z miłością o nich także musimy pamiętać w tym momencie radości i dziękczynienia. Nadal szerzą się sekularyzm i dechrystianizacja. Coraz słabszy jest wpływ etyki i moralności katolickiej. Sporo osób opuszcza Kościół, a jeśli w nim zostają, tylko w części przyjmują naukę katolicką. Niepokojąca pozostaje sytuacja religijna na Wschodzie, gdzie większość ludności jest nieochrzczona i nie ma żadnego kontaktu z Kościołem. W tej rzeczywistości widzimy wyzwania, a wy sami najlepiej zdajecie sobie z tego sprawę, jak wynika z waszego listu pasterskiego z 21 września 2004 roku, z okazji 1250. rocznicy męczeństwa św. Bonifacego. Cytując jezuitę księdza Alfreda Delpa stwierdzacie w nim: "Staliśmy się ziemią misyjną". Pochodząc z tego kraju, który jest mi tak drogi, czuję się szczególnie zainteresowany jego problemami i dzisiaj pragnę wyrazić wam swoją miłość i solidarność, wraz z całym episkopatem, zachęcając was do wytrwania w jedności i ufności w waszym posłannictwie. Kościół w Niemczech musi stawać się coraz bardziej misyjny, angażując się w poszukiwanie dróg przekazywania wiary przyszłym pokoleniom.

Oto krajobraz, jaki otwiera przed nami Światowy Dzień Młodzieży: wzywa nas on, abyśmy spojrzeli w przyszłość. Dla Kościoła, a w szczególności dla duszpasterzy, rodziców i wychowawców, młodzi ludzie stanowią żywe wezwanie do wiary i nadziei. Mój czcigodny Poprzednik, wybierając temat tych XX Dni - "Przybyliśmy oddać Mu pokłon" (Mt 2, 22) - w domyśle potwierdził ten apel. Wytyczył on wyraźne wskazania dla marszu młodych: pobudził ich do szukania Chrystusa, biorąc za wzór Mędrców; wezwał ich do pójścia za gwiazdą, odbiciem Chrystusa na nieboskłonie osobistego i społecznego istnienia; wychował ich swym własnym delikatnym i silnym przykładem do przyklęknięcia przed Bogiem, który stał się człowiekiem, Synem Maryi Panny, uznając w Nim Odkupiciela człowieka.

Ten sam przykład, który wskazał młodym, Jan Paweł II pozostawił także Pasterzom, by ukierunkować ich posługę na rzecz młodych pokoleń i całej rodziny Kościoła. Albowiem tę Drogę, tę Prawdę i to Życie, których poszukuje każda osoba, a młody człowiek w sposób symboliczny, powierzył nam, Pasterzom, sam Chrystus, który uczynił nas swymi świadkami i szafarzami swojej Ewangelii (por. Mt 28, 18-20). Nie powinniśmy zatem ani uśmiercać poszukiwań, ani ukrywać Prawdy, lecz zachować owocne napięcie, jakie istnieje między obu tymi biegunami: napięcie to odpowiada doskonale naturze współczesnego człowieka. Światłem i mocą tego daru, to znaczy Ewangelii, której Duch Święty nie przestaje ożywiać i aktualizować, możemy bez lęku głosić Chrystusa i możemy zapraszać wszystkich, aby nie bali się otwierać Mu serce, jesteśmy bowiem przekonani, że jest On pełnią życia i szczęścia.

Oznacza to bycie Kościołem otwartym na przyszłość i jako taki bogatym w obietnice dla nowych pokoleń. Młodzi bowiem szukają Kościoła nie młodzieżowego, lecz młodego duchem; Kościoła przejrzystego dla Chrystusa, nowego Człowieka. To właśnie jest zadanie, które zamierzamy podjąć dzisiaj, w chwili rzeczywiście wyjątkowej, albowiem kończy wielkie wydarzenie młodzieżowe, które popycha nas do spojrzenia w dzień jutrzejszy Kościoła i społeczeństwa. W tym pozytywnym i brzemiennym w nadzieję świetle możemy także z ufnością podjąć najtrudniejsze nawet zagadnienia, stojące przed Wspólnotą kościelną w Niemczech. Raz jeszcze młodzież okazuje się dla nas, Pasterzy, zbawienną prowokacją, ponieważ żąda od nas, byśmy byli konsekwentni, zjednoczeni, odważni. My ze swej strony musimy nauczyć ją cierpliwości, rozsądku, zdrowego realizmu. Ale bez fałszywych kompromisów, bez rozwodnienia Ewangelii.

Drodzy Bracia, doświadczenie tych dwudziestu lat nauczyło nas, że każdy Światowy Dzień Młodzieży stanowi w jakimś sensie nowy początek dla duszpasterstwa młodzieży w kraju, który jest ich gospodarzem. Przygotowania do tego wydarzenia mobilizują osoby i środki, a jego obchody przynoszą z sobą powiew entuzjazmu, który należy jak najlepiej wspierać. Jest to ogromny potencjał energii, który może być dalej pomnażany przez rozszerzanie go w terenie. Myślę o parafiach, stowarzyszeniach, ruchach; myślę o kapłanach, zakonnikach, katechetach, animatorach pracujących z młodzieżą. Wyobrażam sobie, że w Niemczech wydarzenie to objęło bardzo wiele osób. Proszę Pana, aby dla każdego z nich oznaczało ono prawdziwe wzrastanie w miłości do Chrystusa i do Kościoła, i zachęcam wszystkich do wspólnego kontynuowania, w odnowionym duchu służby, pracy duszpasterskiej wśród nowych pokoleń.

Większość niemieckiej młodzieży żyje w dobrych warunkach społecznych i ekonomicznych, nie brak jednak trudnych sytuacji. We wszystkich warstwach społecznych rośnie liczba młodych ludzi pochodzących z rozbitych rodzin. Wzrasta niestety w Niemczech bezrobocie młodzieży. Oprócz tego wiele chłopców i dziewcząt przeżywa zamęt, pozbawieni są bowiem zadowalających odpowiedzi na pytania o sens życia i śmierci, o swoją teraźniejszość i przyszłość. Wiele propozycji współczesnego społeczeństwa prowadzi do pustki a liczni młodzi ludzie kończą na "ruchomych piaskach" alkoholizmu i narkomanii bądź w objęciach grup ekstremistycznych. Znaczna część niemieckiej młodzieży, zwłaszcza na Wschodzie, nie poznała nigdy osobiście Dobrej Nowiny Jezusa Chrystusa. A na obszarach tradycyjnie katolickich nauczanie religii i katecheza nie są zawsze w stanie stworzyć trwałych więzi młodzieży ze Wspólnotą kościelną.

Dlatego Kościół w Niemczech zaangażowany jest w poszukiwanie nowych dróg, aby dotrzeć do młodzieży i głosić jej Chrystusa. Światowy Dzień Młodzieży jest pod tym względem zawsze, by użyć słowa drogiego Papieżowi Janowi Pawłowi II, wyjątkowym "laboratorium". Także laboratorium powołań, ponieważ w tych dniach Pan nie omieszka sprawić, aby sporo młodych ludzi poczuło z mocą w swych sercach Jego wezwanie. Wezwanie, które wymaga oczywiście przyjęcia i duchowego wzbogacenia, aby zapuścić głębokie korzenie i w ten sposób przynieść dobre i trwałe owoce. Liczne świadectwa młodych i małżonków pokazują, że doświadczenie tych światowych spotkań, kiedy kontynuowane jest na drodze wiary, rozeznania i służby kościelnej, prowadzi do dojrzałych decyzji o życiu małżeńskim, zakonnym, kapłańskim i misyjnym.

Pamiętając o niedoborze kapłanów i zakonników, który także w Niemczech staje się dramatyczny, zachęcam was, drodzy Bracia, do krzewienia z odnowionym zapałem duszpasterstwa powołań, które dotarłoby do parafii, ośrodków wychowawczych i do rodzin. Duszpasterstwo młodzieży i powołań nieuchronnie splata się z duszpasterstwem rodzin. Nie powiem niczego nowego, jeśli zwrócę uwagę na to, że rodzina stoi dzisiaj w obliczu wielu problemów i trudności. Wzywam was gorąco, abyście nie upadali na duchu, lecz kontynuowali z ufnością swoje działanie na rzecz rodziny chrześcijańskiej. Celem, do którego zmierzamy, jest uczynienie, aby małżonkowie byli w stanie w pełni wypełnić swoje posłannictwo, w szczególności gdy chodzi o ewangelizację dzieci i młodzieży.

Istotną rolę w świecie młodzieży odgrywają stowarzyszenia i ruchy, które stanowią niewątpliwe bogactwo. Kościół musi dowartościować tę rzeczywistość i jednocześnie kierować nią z pasterską mądrością, aby jak najlepiej, swymi darami, przyczyniały się do budowy wspólnoty, nie konkurując jednak nigdy między sobą, ale szanując się i współpracując dla wzbudzenia w młodych radości wiary, miłości do Kościoła i umiłowania Królestwa Bożego. W tym celu nieodzowne jest, aby ci, którzy pracują z młodzieżą i dla niej sami byli przekonanymi świadkami Chrystusa i wierni nauczaniu Kościoła. Podobny postulat dotyczy dziedziny wychowania katolickiego i katechezy: jestem pewien, że nie omieszkacie zwrócić troskliwej uwagi, aby do zadań nauczycieli religii i katechetów wybierane były osoby przygotowane i wierne urzędowi nauczycielskiemu Kościoła. Cenną pomoc w tym zadaniu chrześcijańskiej formacji nowych pokoleń można znaleźć w Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego, który zawiera syntezę wszystkich istotnych elementów wiary i moralności katolickiej, wyłożoną w sposób dla wszystkich zrozumiały i przystępny.

Drodzy Bracia w biskupstwie, jeśli Bóg zechce, będą jeszcze inne okazje do pogłębienia wielu zagadnień, wymagających waszej i mojej troski pasterskiej. Przy tej okazji chciałem podjąć wraz z wami przesłanie, jakie pozostawiła nam wielka pielgrzymka młodzieży. Mam wrażenie, że na zakończenie tego przeżycia mogliby nam krótko powiedzieć: "Przybyliśmy oddać Mu pokłon. Spotkaliśmy Go. Pomóżcie nam teraz, byśmy stali się Jego uczniami i świadkami". Jest to wymagające wezwanie, ale jakże krzepiące dla serca każdego Pasterza! Niech pamięć dni przeżytych tu w Kolonii pod znakiem nadziei umocni naszą i waszą posługę. Pozostawiam wam moją serdeczną zachętę, która jest zarazem gorącą braterską prośbą, byście kroczyli i działali w jedności, na fundamencie komunii, która ma w Eucharystii swój szczyt i swoje niewyczerpane źródło. Zawierzam was wszystkich Najświętszej Maryi, Matce Chrystusa i Kościoła, z serca udzielając każdemu z was i waszym wspólnotom specjalnego Apostolskiego Błogosławieństwa.