Izrael przed papieską pielgrzymką

KAI/jk

publikacja 11.05.2009 10:53

Na dzień przed przybyciem Benedykta XVI Jerozolima przybrała odświętny wygląd. Liczące ponad 700 tys. mieszkańców miasto udekorowano flagami watykańskimi, izraelskimi i jerozolimskimi. Papieską pielgrzymkę relacjonować będzie ok. 800 dziennikarzy z całego świata i Izraela.

Począwszy od wjazdu do miasta autostradą biegnącą z Tel Awiwu, a zarazem lotniska międzynarodowego im. Ben Guriona, na którym Benedykt XVI wyląduje 11 maja o godz. 11.00, główne arterie w kierunku Starego Miasta i Góry Skopus udekorowane są flagami przymocowanymi do słupów oświetleniowych oraz umieszczonymi na pasach zieleni.

W kilku punktach miasta, od strony zachodniej, ustawione są wielkie błękitne plansze z angielskim napisem: "Jerozolima wita papieża Benedykta XVI w duchu jedności i pokoju". Mury Starej Jerozolimy w sąsiedztwie Bramy Nowej i siedziby Kustodii Ziemi Świętej ozdobione są chorągiewkami papieskimi, wizerunkiem krzyża jerozolimskiego oraz wizerunkiem seminarium duchownego Patriarchatu Łacińskiego

O ile dzielnice żydowskie miasta przybrały odświętny wygląd, to we Wschodniej Jerozolimie zamieszkałej przez Palestyńczyków i w osiedlach na Górze Oliwnej, zamieszkanych przez ludność arabską, wyznającą islam, poza nielicznymi flagami nie widać specjalnych znaków zapowiadających przybycie papieża.

Na ulicach widać wzmocnione patrole policji. Wczoraj służba bezpieczeństwa zatrzymała w pobliżu Wzgórza Świątynnego dwóch mężczyzn, mieszkańców Wschodniej Jerozolimy, którzy mieli przy sobie kilkaset ulotek wzywających do bojkotu wizyty Benedykta XVI.

Za bezpieczeństwo podczas pielgrzymki odpowiedzialnych jest kilka tysięcy funkcjonariuszy służb specjalnych i policji, a za opiekę medyczną ministerstwo zdrowia i Czerwona Gwiazda Dawida (izraelski odpowiednik Czerwonego Krzyża).

Jerozolima jest święta dla wszystkich: dla żydów jako miasto Świątyni, dla chrześcijan jako miejsce śmierci i zmartwychwstania Jezusa, dla muzułmanów zaś ze względu na mistyczną podróż Mahometa. A ponieważ w pełnym napięć konflikcie arabsko-izraelskim linia podziałów przebiega również przez religie, Święte Miasto jest zarówno religijnym, jak i politycznym punktem zapalnym.

Stolica Apostolska, która uważa się za strażnika interesów chrześcijańskich w tym regionie oraz wychodzi z założenia, że wszystkie religie odgrywają wielką rolę w procesie stabilizacji i pokoju na Bliskim Wschodzie, od wielu lat przywiązuje dużą wagę do problemu Jerozolimy.

W ciągu wieków zmieniali się władcy Jerozolimy: byli nimi Grecy, Rzymianie, łacińscy krzyżowcy, Arabowie, a do 1917 r. również Turcy. Po utworzeniu niepodległego państwa izraelskiego w 1948 r. miasto przez 19 lat dzieliła linia demarkacyjna i było ziemią niczyją. Od czasów wojny sześciodniowej (czerwiec 1967), kiedy to Żydzi zdobyli arabską część Jerozolimy, zjednoczyli ją z należącą do nich wcześniej częścią zachodnią i w sposób niezgodny z prawem międzynarodowym zaanektowali ją. 30 lipca 1980 r. ogłoszono, że ponownie zjednoczona Jerozolima jest niepodzielną stolicą Izraela. Decyzji tej nie uznały prawie wszystkie państwa należące do ONZ i dlatego ich ambasady znajdują się do dziś w Twl Awiwie.

Dla Stolicy Apostolskiej to Święte Miasto jest dziedzictwem całej ludzkości i dlatego Watykan chciałby w jakiś sposób wyłączyć je z całego bliskowschodniego konfliktu i nadać mu międzynarodowy charakter. Obecnie dąży do tego, aby w Jerozolimie zagwarantowano równe prawa wszystkim obecnym tu religiom. Nie chodzi tylko o wolny dostęp do wszystkich miejsc świętych, ani aby Bazylika Grobu Pańskiego, Ściana Płaczu, czy Meczet Al Aksa stały się miejscami eksterytorialnymi.

Watykan nie ma konkretnego planu co do administrowania i suwerenności miasta. Jak się wyraził kiedyś były szef watykańskiej dyplomacji kard. Jean-Louis Tauran, Jerozolima powinna być symbolem i narodowym centrum obu narodów i ich stolicą.

Oczekuje się, że Benedykt XVI podczas pobytu w Jerozolimie w jakiś sposób odniesie się do jej statusu i pokojowego rozwiązania konfliktu wokół Świętego Miasta trzech wielkich religii.

Na kolejnej stronie: prasa izraelska przed pielgrzymką »

tom, pc (KAI Jerozolima) / maz

Izraelska prasa na dzień przed wizytą Benedykta XVI

„Katolików i Żydów łączy nierozerwalna więź – mówi Benedykt”. Taki tytuł zamieścił na czołówce dzisiejszego wydania dziennik „The Jerusalem Post”.

Dziennik obficie cytuje papieskie wystąpienie w bazylice wzniesionej ku czci Mojżesza na górze Nebo: „Oby nasze dzisiejsze spotkanie mogło wzbudzić w nas odnowioną miłość do kanonu Pisma Świętego i pragnienie przezwyciężania wszelkich przeszkód na drodze do pojednania chrześcijan i Żydów we wspólnym szacunku i współpracy w służbie tego pokoju, do którego wzywa nas Słowo Boże”.

„The Jerusalem Post” przypomina też dwa punkty zapalne w relacjach watykańsko-izraelskich: zdjęcie ekskomuniki z lefebrystowskiego bp. Richarda Williamsona, który negował fakt Holokaustu, oraz kontrowersje wokół postaci Piusa XII. Gazeta podkreśla jednak, że zdecydowane potępienie antysemityzmu przez Papieża uspokoiło żydowską opinię publiczną.

Z kolei relacjonując jordańską część podróży Benedykta XVI, dziennik cytuje watykańskiego rzecznika, ks. Federico Lombardiego, który powiedział, że Papież nie modlił się w meczecie, ale zatrzymał się na „pełną respektu chwilę refleksji”.

Z kolei anglojęzyczne wydanie dziennika „Haaretz” informuje o ostatnich przygotowaniach do przyjazdu Benedykta XVI do Izraela i szczegółowo opisuje program wizyty Papieża. Dziś na międzynarodowym lotnisku im. Dawida Ben-Guriona odbędzie się próba generalna ceremonii powitania Papieża z udziałem m.in. gwardii honorowej i orkiestry Sił Obronnych Izraela. Papież przyleci w otoczeniu liczącej około 40 osób świty oraz 70 dziennikarzy. Podczas podróży z Ammanu papieżowi będzie towarzyszył też wiceszef królewskich linii lotniczych Jordanii, Hussein Dabbas. Po przylocie Benedykta XVI powitają m.in. prezydent Izraela Shimon Peres oraz wysocy przedstawiciele rządu.

Z lotniska Papież odleci helikopterem na Górę Skopus, wznoszącą się nad jerozolimskim Starym Miastem – po to, by nie blokować dróg dojazdowych do miasta. Benedykt XVI zamieszka w siedzibie nuncjusza na Górze Oliwnej. Nad bezpieczeństwem papieża czuwać będzie m.in. izraelska służba Shin Bet. Już w minionym tygodniu policja przeprowadziła ćwiczenia, jak chronić Benedykta XVI w razie różnych scenariuszy ataku. Wczoraj w sąsiedztwie Wzgórza Świątynnego – jak donosi „Haaretz” – policja aresztowała dwóch mieszkańców Wschodniej Jerozolimy (dzielnica palestyńska), którzy mieli przy sobie setki ulotek wzywających do bojkotu wizyty Papieża.

„Haaretz” informuje również, że wczoraj w związku z wizytą Benedykta XVI przyleciało do Izraela wyczarterowanymi samolotami około 4,5 tys. katolickich pielgrzymów – z Hiszpanii, Włoch, Chorwacji i Polski. W innym artykule „Haaretz” pisze o oczekiwaniu, że papieska podróż przyciągnie do Izraela pielgrzymów i turystów. Dziennik przypomina, że na wizytę Jana Pawła II w 2000 r. zjechało do Izraela 47 tys. pielgrzymów. Szacuje się, że podróży Benedykta towarzyszyć będzie od 10 do 15 tys. pielgrzymów. To zaś oznacza o wiele wyższe zyski w gorszym turystycznie okresie tuż przed wakacjami (pielgrzym wydaje w Izraelu średnio 1,5 tys. dolarów).

Izraelczycy wskazują również na długofalowe zyski: przed dziewięcioma laty liczyli, że dzięki wizycie Jana Pawła II uda im się do końca 2000 roku przyciągnąć pół miliona pątników. Tymczasem statystyki przeszły ich najśmielsze oczekiwania: już we wrześniu udało się osiągnąć liczbę 750 tys. pielgrzymów. Obecnie izraelskie ministerstwo turystyki ma nadzieję, że dzięki wizycie Benedykta XVI uda się zwiększyć ruch pielgrzymkowy o 25 proc. Materiały z papieskiej wizyty mają być wykorzystywane w kampaniach promujących przyjazdy do Izraela.

Dzięki podróży Benedykta XVI poprawi się też infrastruktura turystyczna. Izraelskie władze wydały m.in. 3 miliony szekli na prace wokół Wieczernika. We współpracy z franciszkanami dokonano renowacji wokół Ogrodu Getsemani. Amfiteatr w Nazarecie, powiększony na potrzeby 40 tys. uczestników mszy z udziałem Papieża, ma służyć jako scena koncertowa.

„Haaretz” dodaje, że pielgrzymkę Benedykta XVI będzie relacjonować 300 dziennikarzy z całego świata. Dla porównania wizytę prezydenta USA George’a W. Busha obsługiwało 100 reporterów.

Na kolejnej stronie: protesty przed wizytą papieża »

mz, pc, tom (KAI Jerozolima) / maz Protesty w Izraelu przeciwko wizycie papieża

„Byłoby lepiej, gdyby tej wizyty nie było”, napisał w komentarzu „Szkodliwe samoupokorzenie” dla wysokonakładowej gazety „Jedijot Achronot” były szef Krajowej Rady Bezpieczeństwa Izraela, generał w stanie spoczynku Giora Eiland.

Znany i szanowany skądinąd generał wyjaśnia, że powodem takiego jego poglądu jest „nie tak znów mała plama” na przeszłości papieża, a mianowicie jego członkostwo w Hitlerjugend i - jak błędnie napisał Eiland - Wehrmachcie. Ponadto, zauważa autor, w sierpniu 2008 r. Benedykt XVI otworzył możliwość kanonizacji kontrowersyjnego – jego zdaniem – papieża Piusa XII (1939-58).

Tymczasem stwierdzenia te nie odpowiadają prawdzie. Joseph Ratzinger nie należał do Wehrmachtu i nie zatwierdził dotychczas kanonizacji Piusa XII. Mimo to generał powtórzył w Radiu Izraelskim swoje poglądy, a także – również bezpodstawne – zarzuty wobec tradycjonalistów. Jego wystąpienie radiowe spotkało się z krytyką ze strony zarówno dziennikarzy, jak i słuchaczy. Zarzucali oni Eilandowi, że rozpowszechnia nieprawdziwe informacje, czym szkodzi wielu pozytywnym gestom papieża wobec judaizmu.

W swoim kontrowersyjnym komentarzu jego autor napisał, że papież „nie przyjeżdża z chęci dialogu i pojednania czy dlatego, że chce odwiedzić Izrael”. Zwrócił uwagę, że Benedykt XVI pragnął odwiedzić obóz uchodźców w Betlejem, aby „mur bezpieczeństwa mógł posłużyć mu za tło do skrytykowania niesprawiedliwej okupacji izraelskiej”.

Mimo tak „antyizraelskiej postawy” były generał zapewnił, że Izrael jest gotów nie tylko przyjąć papieża zgodnie z protokołem, ale także „pozwolić sobie na wydanie ok. 9 mln euro na koszty tej wizyty”. "To straszne samoupokorzenie", zakończył swoje wywody gen. Eiland.

Według innej wielonakładowej gazety izraelskiej „Maariv” ekstremiści żydowscy planują akcje protestacyjne, mające zakłócić przebieg papieskiej wizyty. Są to członkowie zdelegalizowanej partii Kahana: Baruch Marsel i Itamar Ben Gvir oraz parlamentarzysta Michael Ben-Ari z Unii Narodowej.

Na kolejnej stronie: ostatnie przygotowania, czyli wizytacja ministra turystyki Izraela »

ts (KAI/KNA) / maz Miejsca, które odwiedzi Ojciec Święty w Jerozolimie, wizytował izraelski minister turystyki...

Towarzyszyło mu grono współpracowników, doradców, ochroniarzy i ok. 50 dziennikarzy.
„Czy to jest grób Jezusa?” – zapytał minister greckiego duchownego Sedrosa w bazylice Grobu Pańskiego. „Wchodząc do kościoła, nie zawsze wie się od razu, co to wszystko znaczy” – tłumaczył się potem dziennikarzom.

Urodzony w Moskwie Misezhnikov ma 40 lat i dopiero od trzech tygodni kieruje Ministerstwem Turystyki. Jest on jednocześnie koordynatorem papieskiej wizyty w Izraelu z ramienia ministra spraw zagranicznych Avigdora Liebermana. W obu tych funkcjach będzie w najbliższych dniach kierował licznych pielgrzymów i turystów do zabytków swego kraju, ale – jak się okazuje – nie zna Bazyliki Grobu Pańskiego, komentuje dziennikarz niemieckiej agencji katolickiej KNA.

„Wizyta papieża ma dla Izraela wielkie znaczenie”, stwierdził minister przy Bramie Jaffy, przez którą Benedykt XVI wjedzie na jerozolimskie Stare Miasto. Dodał, że papież przybywa jako „prawdziwy przyjaciel Izraela i jego ludu”. Polityk nie chciał jednak odpowiadać na bardziej konkretne pytania, np. o roszczenie franciszkanów, aby po 400 latach kontroli muzułmańskiej i 60 latach administracji izraelskiej zwrócono katolikom Wieczernik.

Znacznie lepiej natomiast Misezhnikow był zorientowany w liczbach. Podał, że jego ministerstwo wydało trzy miliony szekli (ok. pół miliona euro) na odnowę sali Wieczernika na górze Syjon. 20 tys. euro kosztowała renowacja przejścia granicznego w murze oddzielającym Jerozolimę i Betlejem. „Wizyta papieża podniesie wizerunek Izraela w świecie”, cieszy się minister i w pachnącej jeszcze farbą sali Wieczernika dodaje: „Papież powinien wyjechać od nas, zabierając z sobą dobre wrażenia”.

W Dolinie Cedronu, gdzie Ojciec Święty odprawi Mszę św. dla pięciu tysięcy wiernych, stoi już gotowe wielkie podium wyposażone w aparaturę nagłaśniającą. W idyllicznej dolinie między Górą Oliwną a Wzgórzem Świątynnym, gdzie wcześniej rosły drzewa oliwkowe, spychacze wyrównują ziemię.

„Obejmujemy ramionami świat chrześcijański”, deklaruje minister na tle maszyn budowlanych, po czym na osobności omawia „sprawy logistyczne” z przełożonym franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej o. Pierbattistą Pizzaballa i ekspertami ze swojego resortu. Chodzi o to, że gdy papieski samolot przyleci z Jordanii do Tel Awiwu, cała delegacja musi „w ciągu kilku minut” przesiąść się do przygotowanych już śmigłowców H1, H2 i H3, z których każdy ma 27 miejsc siedzących.

Po powitaniu na lotnisku papież odleci do Jerozolimy helikopterem H1. ”Jesteśmy bardzo zdyscyplinowani” – podkreśla minister i dodaje, że władze uczynią wszystko, aby zapewnić dobry nastrój w czasie papieskiej wizyty. Częścią tej przyjaznej ofensywy będą czapeczki rozdawane uczestnikom Mszy św. z nadrukiem: „Izrael cię kocha”.

ts (KAI/KNA) / maz