"Papież nie boi się wilków"

KAI/sx

publikacja 23.04.2009 10:54

Pisze w artykule z okazji przypadającej dziś czwartej rocznicy wyboru Benedykta XVI naczelny redaktor „L'Osservatore Romano" Giovanni Maria Vian.

Nawiązuje on do słów, wypowiedzianych przez papieża podczas Mszy św. inaugurującej jego pontyfikat 24 kwietnia 2005 r. „Nowy papież nie uczcił swego wyboru triumfalnym tonem, a w homilii mszy inaugurującej swoją posługę jako Biskupa Rzymu wypowiedział to zaskakujące zdanie: «Módlcie się za mnie, abym nie uciekł ze strachu przed wilkami». To mocne porównanie, którego znaczenie zostało zrozumiane przede wszystkim w tych ostatnich burzliwych miesiącach” - pisze naczelny watykańskiego dziennika.

Podkreśla, że zasadniczym zadaniem papieża jest „niesienie i ukazywanie światła Chrystusa w mrokach świata, zdaje sobie bowiem sprawę, że „w wielu krajach, nawet tych o długiej tradycji chrześcijańskiej, temu światło grozi zgaśnięcie”.

„Dlatego Benedykt XVI prosi, by nie wykluczać nadprzyrodzonego z horyzontu historii, dlatego z taką samą ufnością, jak jego poprzednicy, prosi, by przynajmniej nie zamykano się na racjonalną możliwość Boga... Aby mówić o Bogu, Benedykt XVI celebruje Go w liturgii i wyjaśnia tak, jak umiało niewielu biskupów Rzymu, troszcząc się o pokój w Kościele, który chce przywrócić, jak to uczynił... w stosunku do lefebrystów. Dlatego papież chce czynić postępy na drodze ekumenizmu, dlatego potwierdził wolę przyjaźni i wspólnych religijnych poszukiwań z narodem żydowskim, dlatego przyspiesza w stosunkach z innymi wielkimi religiami” - pisze Vian.

Nie ukrywa on zdziwienia, że „to przejrzyste postępowanie bywa ignorowane i że nadal, przede wszystkim w niektórych krajach europejskich, Benedykta XVI i katolików przedstawia się w negatywnym i wrogim świetle”. Czego przykładem było „przesłonięcie podróży do Afryki i milczenie mediów wobec homilii wielkanocnych” - dodaje naczelny „L'Osservatore Romano”, który tak kończy swój rocznicowy artykuł: „Ale papież nie boi się wilków. I nie jest sam, gdyż wspierają go modlitwy Kościoła. Który, niczym księżyc, czerpie zawsze swe światło ze słońca”, którym jest, jak przypomniał wcześniej, Chrystus.