Watykan obawia się ograniczeń wolności słowa i swobody religijnej

KAI/jk

publikacja 07.12.2008 02:50

Światowe media wypaczyły wypowiedź abp Celestino Migliore, w której szef stałego przedstawicielstwa Stolicy Apostolskiej przy ONZ wyjaśniał dlaczego Watykan nie poprze francuskiego projektu rezolucji w sprawie powszechnej depenalizacji homoseksualizmu.

Jest o tym przekonany watykanista „Il Giornale”, Andrea Tornielli.

Jego zdaniem postawa Stolicy Apostolskiej wynika z obaw o możliwość wykorzystywania dokumentów tego typu do ograniczania wolności słowa i swobody religijnej.

Znawca Stolicy Apostolskiej przypomina, że Watykan nie opowiada się za więzieniem homoseksualistów czy wręcz skazywaniem ich na śmierć. Sekretariat Stanu jest zaniepokojony projektem francuskim, gdyż jego celem jest nie tyle walka z dyskryminacją pewnej orientacji seksualnej, ile propagowanie wszelkich orientacji seksualnych i utworzenie w tym celu nowej kategorii dyskryminacji, bez jej określania, aby można ją stosować w odniesieniu do wszelkich praw człowieka.

Jego zdaniem w projekcie rezolucji chodzi o rewizję całego ustawodawstwa dotyczącego praw człowieka przez pryzmat orientacji seksualnej, wprowadzenie nowych kategorii objętych ochroną i zagwarantowanie wszelkim orientacjom seksualnym identycznego traktowania z tym, jakie jest zarezerwowane osobom heteroseksualnym. Chodzi na przykład o możliwość zawierania małżeństwa i adopcji dzieci.

Tornielli zwraca uwagę, że jest to projekt, który ma zapewnić znacznie więcej niż depenalizację. Usiłuje on przeforsować zasadę, która mogłaby w przyszłości stanowić punkt odniesienia dla organizmów kontrolnych ONZ, z pominięciem Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. „W Watykanie obawiają się, że na podstawie tej nowej kategorii dyskryminacji można by ograniczyć inne swobody i prawa, jak na przykład prawo do wolności słowa czy swobody religijnej”- twierdzi Tornielli.

Watykan obawia się, że kontrowersyjna deklaracja może zainicjować proces zmierzający do wywarcia presji na państwa, które nie zezwalają na publiczne uznanie związków homoseksualnych. Zakaz taki byłby postrzegany jako naruszenie praw człowieka ze względu na orientację seksualną. "Od dawna część ekspertów przestrzega przed możliwością uchwalenia przez instytucje europejskie czy międzynarodowe, pod wpływem dobrze zorganizowanych grup nacisku norm ograniczających suwerenność poszczególnych państw” – przypomina na łamach „Il Giornale” Andrea Tornielli.