Benedykt XVI: Jezus przyszedł nie jako niszczyciel i rewolucjonista, ale jako uzdrowiciel

KAI/a.

publikacja 16.03.2008 21:27

Jezus przyszedł na ten świat nie jako niszczyciel i nie z mieczem rewolucjonisty, ale jako uzdrowiciel, ukazując nam Boga miłującego, którego potęga oparta jest na miłości - powiedział Benedykt XVI w kazaniu podczas Mszy św. 16 marca na Placu św. Piotra.

O godz. 9.30 rozpoczęły się tam uroczystości Niedzieli Palmowej, połączonej z obchodzonym na szczeblu diecezji XXIII Światowym Dniem Młodzieży.

Papież na specjalnym podium, wzniesionym pod obeliskiem na środku placu, poświęcił palmy i gałązki oliwne, po czym w procesji przeszedł do ołtarza przed wejściem do bazyliki. Towarzyszyli mu kardynałowie Zenon Grocholewski i Renato Martino, którzy nieśli poły jego kapy, w pobliżu zaś szli m.in. kardynałowie Stanisław Ryłko i Camillo Ruini. Przed Mszą św. odśpiewano tekst Męki Pańskiej z Ewangelii według św. Mateusza.

Nawiązując w swym kazaniu do niego, a zwłaszcza do wypędzenia przekupni ze świątyni, Ojciec Święty stwierdził, że opis ten powinien skłonić do myślenia także nas i zachęcić do postawienia sobie szeregu pytań: „Czy wiara nasza jest dość czysta i otwarta, aby wychodząc od niej również «poganie», osoby, poszukujące i stawiające pytania, mogli domyślić się światła jedynego Boga, przyłączyć się w przedsionkach wiary do naszej modlitwy i za sprawą swoich próśb stać się także czcicielami? Czy świadomość, że chciwość jest bałwochwalstwem, dociera także do naszych serc i do praktyki życia? Czyż nie pozwalamy na to, aby na rozmaite sposoby do świata naszej wiary dostały się bożki? Czy gotowi jesteśmy wciąż na nowo pozwalać oczyszczać się Panu, godząc się, by wypędził On z nas i z Kościoła to wszystko, co jest Mu przeciwne?”

Papież zauważył, że „miejsce krwawych ofiar i żywności zajmuje ciało Chrystusa, zajmuje On sam”, po czym wyjaśnił: „Tylko «miłość aż do końca», tylko miłość, która całkowicie oddaje się Bogu za ludzi, jest prawdziwym kultem, prawdziwą ofiarą”. „Fakt, że Pan wypędza teraz przekupni, nie tylko uniemożliwia popełnienie nadużycia, ale ukazuje nowe działanie Boga. Tworzy się nowa Świątynia: sam Jezus Chrystus, w którym miłość Boga pochyla się nad ludźmi. On w swym życiu jest nową i żywą Świątynią. On, który przeszedł przez Krzyż i zmartwychwstał, jest żywą przestrzenią ducha i życia, w której dokonuje się właściwa adoracja. I tak oczyszczenie świątyni jako punkt kulminacyjny uroczystego wjazdu Jezusa do Jerozolimy, jest zarazem znakiem zbliżającego się zawalenia budynku i obietnicą nowej Świątyni; obietnicą królestwa pojednania i miłości, które w jedności z Chrystusem ustanowione zostaje poza wszelkimi granicami” – powiedział Benedykt XVI.

Przypomniał następnie, że Jezus „nie przyszedł jako niszczyciel; nie przychodzi z mieczem rewolucjonisty”, lecz „przybywa z darem uzdrowienia”. „Zajmuje się On tymi, którzy z powodu swej choroby spychani są na skraj swego życia i na margines społeczny. Jezus ukazuje Boga jako tego, kto miłuje, a Jego potęgę jako potęgę miłości. W ten sposób zaś mówi nam, co na zawsze pozostanie częścią właściwego kultu Boga: uzdrawiać, służyć, dobroć, która uzdrawia” – tłumaczył kaznodzieja.

Nawiązując do słów Jezusa, że tylko ci, którzy będą jak dzieci, wejdą do Królestwa Bożego, papież podkreślił, że „aby rozpoznać Boga, musimy porzucić pychę, która nas oślepia, która chce nas odepchnąć daleko od Boga, jak gdyby Bóg był naszym konkurentem”. „Po to, by spotkać Boga, trzeba osiągnąć zdolność widzenia sercem. Musimy nauczyć się widzieć sercem młodym, któremu nie przeszkadzają uprzedzenia i które nie jest zaślepione interesami. I tak w maluczkich, którzy podobnym sercem wolnym i otwartym rozpoznają Go, Kościół ujrzał wizerunek wierzących wszystkich czasów, swój własny wizerunek” – podkreślił Ojciec Święty.

Na zakończenie homilii podziękował Bogu za to, że „wraz z Jezusem, Synem Dawida, dał nam przestrzeń pokoju i pojednania, która obejmuje cały świat”. „Prośmy Go, abyśmy i my z Nim i wychodząc od Niego stali się zwiastunami Jego pokoju, aby w nas i wokół nas rosło Jego Królestwo” – zakończył swe kazanie Benedykt XVI.