Audiencja ogólna - katecheza o św. Leonie Wielkim

Radio Watykańskie/KAI/a.

publikacja 05.03.2008 12:39

Bliski ludziom duszpasterz i kaznodzieja. Orędownik miłości i pokoju. Obrońca prymatu biskupa Rzymu. Katechezę o jednym z największych papieży Kościoła Benedykt XVI wygłosił na audiencji ogólnej.

Św. Leon Wielki, od wyboru w 440 r., pełnił swój urząd przez 21 lat. Wrażliwy na ludzką biedę postulował łączenie postu z jałmużną. W 1754 r. został ogłoszony doktorem Kościoła. Jego pontyfikat przypadł w okresie wielu sporów teologicznych i niepokoju politycznego – zauważył Papież. Poniżej skrót katechezy po polsku:

„Leon Wielki w 452 r. obronił Italię i Rzym przed inwazją barbarzyńców. W Mantui poprzez pertraktacje z Attylą, wodzem Hunów, powstrzymał jego pochód na południe. Trzy lata później prowadził mediację z Genzerykiem, królem Wandalów. Dzięki temu udało się ocalić przed spaleniem rzymskie bazyliki, w których schroniła się ludność. Nie udało się jednak obronić Wiecznego Miasta przed grabieżą.

Zachowało się około 100 kazań i 150 listów papieża Leona, świadczących o jego wielkości jako odważnego pasterza i teologa. W 451 r. poprzez swoich legatów aktywnie uczestniczył w słynnym soborze chalcedońskim. W znanym liście do biskupa Konstantynopola Flawiana świetnie przedstawił naukę o dwóch naturach w jednej osobie Chrystusa: boskiej i ludzkiej. Przypomniał również, że liturgia chrześcijańska nie jest tylko wspomnieniem historycznych zdarzeń zbawczych, ale ich konkretnym uobecnieniem. Mając świadomość tego faktu, pamiętajmy także współcześnie, że dzięki liturgii stajemy bezpośrednio w obecności Boga”.

Audiencja ogólna odbyła się w dwóch częściach. W Bazylice Watykańskiej Papież spotkał się najpierw z pielgrzymami włoskimi, z których większość stanowili uczniowie. Zasadniczą katechezę wygłosił w Auli Pawła VI. Pozdrawiając pielgrzymów polskich Benedykt XVI nawiązał do wczorajszego wspomnienia św. Kazimierza, szczególnie czczonego w Polsce i na Litwie.

Na spotkanie z Papieżem przybyło dziś ok. 200 pielgrzymów z Polski. Papież powiedział po polsku:

„Odznaczał się czystością ducha, miłością do ludzi i miłosierdziem wobec ubogich. Także w naszych czasach jest wzorem dla małżonków, młodzieży i osób żyjących w duchu rad ewangelicznych. Polecam was wszystkich jego wstawiennictwu i z serca błogosławię”.

Publikujemy cały tekst katechezy Ojca Świętego:

Drodzy bracia i siostry,
kontynuując naszą wędrówkę z Ojcami Kościoła, którzy są prawdziwymi gwiazdami jaśniejącymi z daleka, podczas dzisiejszego spotkania zbliżymy się do postaci papieża, którego w 1754 r. Benedykt XIV ogłosił Doktorem Kościoła: chodzi o świętego Leona Wielkiego. Jak wskazuje przydomek nadany mu wcześnie przez tradycję, był on rzeczywiście jednym z największych papieży, którzy przynieśli zaszczyt Stolicy rzymskiej, przyczyniając się wydatnie do umocnienia jej autorytetu i prestiżu. Pierwszy Biskup Rzymu, który nosił imię Leon, przyjęte następnie przez dwunastu innych papieży, jest także pierwszym papieżem, po którym pozostało do naszych czasów przepowiadanie, jakie kierował do ludu, skupiającego się wokół niego podczas uroczystości. Odruchowo myśli się o nim także w kontekście obecnych audiencji środowych, spotkań, które w ostatnich dziesięcioleciach stały się dla Biskupa Rzymu tradycyjną formą spotkania z wiernymi i licznymi przybyszami ze wszystkich stron świata.

Leon pochodził z Etrurii. Około 430 r. został diakonem Kościoła rzymskiego i z czasem osiągnął w nim znaczną pozycję. Ta wyróżniająca się rola skłoniła w 440 roku Gallę Placydię, która wówczas rządziła Cesarstwem Zachodu, do wysłania go do Galii, aby uzdrowił tam trudną sytuację. Jednakże latem owego roku zmarł papież Sykstus III – z którego imieniem związane są wspaniałe mozaiki w bazylice Matki Bożej Większej – a na jego następcę wybrano właśnie Leona, który dowiedział się o tym, gdy wypełniał swą pokojową misję w Galii. Po powrocie do Rzymu nowy papież został wyświęcony 29 września 440 r. Tak rozpoczął się jego pontyfikat, który trwał ponad dwadzieścia jeden lat i należał niewątpliwie do najważniejszych w historii Kościoła. Po śmierci 10 listopada 461 roku papież został pochowany w pobliżu grobu św. Piotra. Jego relikwie przechowywane są do dziś w jednym z ołtarzy Bazyliki Watykańskiej.

Czasy, w których żył papież Leon, były bardzo trudne: powtarzające się najazdy barbarzyńców, postępujące osłabienie władzy cesarskiej na Zachodzie oraz długi kryzys społeczny zmusiły Biskupa Rzymu – jak to było jeszcze wyraźniej półtora wieku później za pontyfikatu Grzegorza Wielkiego – do odegrania znaczącej roli także w sprawach świeckich i politycznych. Przyczyniło się to oczywiście do wzrostu znaczenia i prestiżu Stolicy rzymskiej. Słynny stał się zwłaszcza jeden z epizodów z życia Leona. Było to w r. 452, gdy w Mantui, wraz z delegacją rzymian, papież spotkał się z Attylą, wodzem Hunów i odwiódł go od kontynuowania najeźdźczej wojny, która zniszczyła już północno-wschodnie regiony Italii.

W ten sposób ocalił resztę Półwyspu. To ważne zdarzenie szybko przeszło do historii i stało się symbolem pokojowych zabiegów tego papieża. Nie tak pomyślny był już niestety skutek innej inicjatywy papieża, podjętej trzy lata później, będącej w każdym razie dowodem odwagi, który nadal nas zdumiewa: na wiosnę 455 r. Leonowi nie udało się bowiem zapobiec zdobyciu bezbronnego miasta przez Wandalów Genzeryka, którzy po sforsowaniu bram Rzymu przez dwa tygodnie je plądrowali. Jednakże gest papieża – który bezbronny i w otoczeniu swego duchowieństwa wyszedł naprzeciw najeźdźcy i zaklinał go, by się zatrzymał – osiągnął przynajmniej to, że Rzym nie został spalony, a straszliwa grabież oszczędziła bazyliki św. Piotra, św. Pawła i św. Jana, w których schroniła się przerażona ludność.

Znamy doskonale działalność papieża Leona dzięki jego przepięknym kazaniom – zachowało się ich prawie sto we wspaniałej i jasnej łacinie – i dzięki jego listom, około stu pięćdziesięciu. W tekstach tych papież jawi się w całej swojej wielkości, skupiony na służbie prawdzie w miłości, przez systematyczną posługę słowa, która ukazuje go zarazem jako teologa i duszpasterza. Leon Wielki, nieustannie zatroskany o swoich wiernych i o lud Rzymu, ale również o jedność różnych Kościołów i ich potrzeby, był niestrudzonym orędownikiem i rzecznikiem prymatu Rzymu, wysuwając swoją kandydaturę na autentycznego spadkobiercę apostoła Piotra: zdawali sobie z tego doskonale sprawę liczni biskupi, w dużej części ze Wschodu, zgromadzeni na Soborze w Chalcedonie.

Sobór ten, odbywający się w 451 roku, z udziałem 350 biskupów, był najważniejszym zgromadzeniem, jakie do tego czasu odbyło się w historii Kościoła. Chalcedon stanowi niezawodne podsumowanie chrystologii trzech soborów poprzednich: w Nicei w 325, w Konstantynopolu w 381 i w Efezie w 431. Już w VI wieku te cztery sobory, które zrekapitulowały wiarę Kościoła starożytnego, zostały porównane do czterech Ewangelii: stwierdza to Grzegorz Wielki w słynnym liście (I, 24), w którym oświadczył, że „przyjmuje i czcią otacza, jak cztery księgi świętej Ewangelii, te cztery sobory”, albowiem na nich – jak wyjaśnia dalej Grzegorz - „jak na kamieniu węgielnym wznosi się struktura świętej wiary”. Sobór w Chalcedonie – odrzucając herezję Eutychesa, który zaprzeczał prawdziwej ludzkiej naturze Syna Bożego – potwierdził jedność w Jego jednej Osobie, bez pomieszania i rozdzielenia, dwóch natur: ludzkiej i boskiej.

Tę wiarę w Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka, papież potwierdził w skierowanym do biskupa Konstantynopola ważnym tekście doktrynalnym, zwanym Tomus ad Flavianum, który, odczytany w Chalcedonie, przyjęty został przez obecnych biskupów wymownym okrzykiem, o którym wspominają dokumenty tego soboru: „Piotr przemówił przez Leona”, zawołali jednym głosem ojcowie soborowi. Przede wszystkim z tego dokumentu i z innych wydanych w czasie sporu chrystologicznego w tamtych latach, wynika jasno, w jak szczególny sposób pojmował papież odpowiedzialność Następcy Piotra, którego rola jest jedyna w swoim rodzaju w Kościele, gdyż „jednemu tylko apostołowi powierzone zostało to, co innym zostało przekazane”, jak stwierdza Leon w jednym ze swych kazań na uroczystość świętych Piotra i Pawła (83,2). Z odpowiedzialności tej papież wywiązywał się, zarówno na Zachodzie, jak i na Wschodzie, interweniując w różnych okolicznościach, w sposób roztropny, stanowczy i jasny przez swoje pisma i za pośrednictwem swych legatów. W ten sposób pokazywał, jak pełnienie prymatu Rzymu jest niezbędne, tak wówczas, jak i dziś, aby skutecznie służyć jedności, charakterystycznej dla jednego Kościoła Chrystusowego.

Świadom chwili dziejowej, w której wypadło mu żyć i dokonującego się przejścia – w okresie głębokiego kryzysu – od Rzymu pogańskiego do chrześcijańskiego, Leon Wielki potrafił być blisko ludu i wiernych dzięki swej działalności duszpasterskiej i przepowiadaniu. Ożywiał miłosierdzie w Rzymie dotkniętym brakiem żywności, napływem uchodźców, niesprawiedliwościami i ubóstwem. Przeciwstawiał się pogańskim przesądom i działaniom grup manichejczyków. Związał liturgię z codziennym życiem chrześcijan, łącząc na przykład praktykę postu z miłosierdziem i jałmużną przede wszystkim przy okazji „Quattro tempora”, które wyznaczają zmianę pór roku.

W szczególności Leon Wielki nauczył swoich wiernych – a słowa jego aktualne są dziś także dla nas – że liturgia chrześcijańska nie jest wspomnieniem minionych zdarzeń, lecz uobecnieniem niewidzialnej rzeczywistości, która dokonuje się w życiu każdego z nas. To właśnie podkreśla w jednym z kazań (64, 1-2) w związku z Wielkanocą, którą należy obchodzić w każdym czasie w ciągu roku, „nie tyle jako coś z przeszłości, ile raczej jako wydarzenie chwili obecnej”. Wszystko to należy do określonego planu, mówi z naciskiem święty papież: tak bowiem, jak Stwórca ożywił jednym tchnieniem rozumne życie człowieka ulepionego z błota ziemi, tak też po grzechu pierworodnym zesłał swego Syna na świat, aby przywrócić człowiekowi utraconą godność i zniszczyć panowanie diabła za pośrednictwem nowego życia łaski.

Oto tajemnica chrystologiczna, do której św. Leon Wielki, przez swój list do Soboru Chaldejskiego, przyczynił się w sposób skuteczny i istotny, potwierdzając na wszystkie czasy – dzięki temu Soborowi – to, co powiedział św. Piotr w Cezarei Filipowej. Z Piotrem i jako Piotr wyznał: „Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego”. I tym samym jednocześnie Bóg i Człowiek, „nie obcy rodzajowi ludzkiemu, lecz wolny od grzechu” (por. Kaz. 64). Dzięki sile tej wiary chrystologicznej wnosił on pokój i miłość. W ten sposób wskazuje nam drogę: w wierze uczymy się miłości. Uczmy się zatem od św. Leona Wielkiego wierzyć w Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka, i realizować tę wiarę każdego dnia w działaniu na rzecz pokoju i w miłości do bliźniego.