Kalwaryjskie prymicje abpa Mokrzyckiego

dm./a.

publikacja 20.11.2007 16:38

Były sekretarz papieży Jana Pawła II i Benedykta XVI, koadiutor archidiecezji lwowskiej arcybiskup Mieczysław Mokrzycki w niedzielę 18 XI br. sprawował Mszę św. prymicyjną w sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. Towarzyszył mu metropolita lwowski, ks. kard. Marian Jaworski.

Były sekretarz papieży Jana Pawła II i Benedykta XVI, koadiutor archidiecezji lwowskiej arcybiskup Mieczysław Mokrzycki w niedzielę 18 XI br. sprawował Mszę św. prymicyjną w sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. Towarzyszył mu metropolita lwowski, ks. kard. Marian Jaworski.
Na początku Eucharystii ks. kardynał nakreślił cel pielgrzymowania obu hierarchów. Mówił m.in.:

Drodzy Bracia i Siostry. Dzisiaj swoje prymicje u stóp Pani Kalwaryjskiej odprawia ks. koadiutor ze Lwowa abp Mieczysław Mokrzycki. Dlaczego właśnie Kalwaria jest miejscem prymicji? Głębokie związki łączą archidiecezję lwowską z ojcami bernardynami. To dzięki nim nasze seminarium po wojnie przez pięć lat przebywało w klasztorze kalwaryjskim i tutaj wielu alumnów naszej archidiecezji otrzymało swoje święcenia kapłańskie. Między nimi byłem i ja. Chcemy dalej tą więź pomiędzy archidiecezją i ojcami bernardynami nie tylko podtrzymywać ale i zacieśniać. Ksiądz arcybiskup odprawia więc tutaj swoje prymicje na znak tej więzi jaka jest między nami. Pragnie on równocześnie u początków swojej posługi pasterskiej upraszać dla siebie i dla całej archidiecezji lwowskiej potrzebne łaski. Wszystkich was gorąco proszę abyście swoimi modlitwami wspierali ks. abpa Mieczysława.

W imieniu bernardynów dostojnych gości powitał prowincjał o. Czesław Gniecki. Zaznaczył, że Kalwaria czuje się szczególnie wyróżniona, ilekroć nawiedza ją ks. kardynał ze Lwowa, zaś nowemu arcybiskupowi podziękował za wszelkie wyrazy życzliwości, a zwłaszcza za konkretną pomoc na etapie przygotowywania papieskich pielgrzymek do bernardyńskich sanktuariów w Dukli i Kalwarii, a także w przypadku kanonizacji św. Szymona z Lipnicy.

Do słów kardynała Jaworskiego w swoim wystąpieniu odniósł się również ks. abp Mokrzycki:

Jestem świadom wielkiego długu wdzięczności, jaki wobec Was wszystkich mam ja i cały Kościół lwowski, któremu służę. Pięćdziesiąt kilka lat temu w chłodne jesienne popołudnie klerycy naszego Seminarium Duchownego ze Lwowa pojawili się u bram kalwaryjskiego klasztoru. Tułacze poszukujący miejsca, gdzie po wojennej zawierusze mogliby znaleźć schronienie. Z otwartym sercem i ramionami czekali tu na nich ojcowie Bernardyni. Niektórzy z nich są, pamiętają jeszcze tę chwilę. Pamięta ją również obecny dziś wśród nas Ksiądz Kardynał Marian Jaworski. Był on wówczas w gronie tych, którzy zakołatali do bramy w nadziei, że znajdą tu drugi dom… Wszyscy, którzy tu trafili i zostali przygarnięci przez miejscową Wspólnotę, zachowują nieustanną wdzięczność dla całego konwentu. Zobowiązani do niej czują się jednak nie tylko oni sami, ale cały Kościół lwowski, w łonie którego rozpoczynali swoją drogę ku kapłaństwu…

Nasz Ksiądz Kardynał często powraca do tych chwil i wyczula nas, abyśmy zawsze ufali Opatrzności Bożej i Matce Najświętszej. Wiem jak często tu przyjeżdża, aby nieustannie dziękować Panu Bogu za ten wielki dar, za to wszystko, co go tu spotkało, co przeżył i co otrzymał. Czynił to przez wszystkie lata swego kapłaństwa, potem biskupstwa, a teraz kardynalstwa, czego dowodem było, ofiarowanie Matce Boskiej swego biskupiego pierścienia, a potem kardynalskiego krzyża, który otrzymał od Ojca Świętego Jana Pawła II.

Homilię prymicyjną wygłosił kustosz sanktuarium kalwaryjskiego o. Damian Muskus. Zarysował w niej sylwetkę abpa koadiutora, koncentrując się na latach jego pracy w Stolicy Apostolskiej. Kustosz mówił m.in.:

Przez 11 lat wiernej służby dwóm Następcom Piotra, uczestniczył w radościach i troskach głowy Kościoła powszechnego, na co dzień doświadczał jego duchowej potęgi i z bliska widział, jak słabnie jego fizyczna moc. Był tak blisko papieża gdy ten odchodził do wieczności, był blisko i wówczas gdy nowy następca Piotra uczył się być papieżem.

Nosząc w sercu wspomnienia i głębokie doświadczenia służby głowie Kościoła powszechnego, dziś z wielką pokorą i zaufaniem rozpoczyna służbę Kościołowi lwowskiemu, jako koadiutor, czyli w przyszłości następca metropolity lwowskiego. Zanim jednak włączy się u boku ks. Kardynała w nurt pasterzowania, odwiedza miejsca bliskie i szczególnie drogie. Wyrażamy wielką radość, że po archikatedrze lwowskiej i rodzinnej parafii, również Kalwaria staje się miejscem dziękczynienia za otrzymany dar pełni kapłaństwa.

Pod koniec homilii kustosz sanktuarium wręczył nowemu arcybiskupowi kopię cudownego obrazu Matki Bożej Kalwaryjskiej, wyrażając życzenie, by Ta, Która wychowywała serce Jana Pawła II od najmłodszych lat i towarzyszyła w dojrzewaniu do kapłaństwa kard. Jaworskiemu, znalazła godne miejsce w domu biskupów lwowskich.

Ks. Abp Mieczysław Mokrzycki ma 46 lat. Święcenia kapłańskie otrzymał 17 września 1987 r. z rąk ks. Kard. Mariana Jaworskiego, ówczesnego administratora apostolskiego we Lwowie z siedzibą w Lubaczowie. W 1991 r. wyjechał do pracy duszpasterskiej na Ukrainę. Potem studiował na rzymskim Uniwersytecie Angelicum, gdzie w 1996 roku otrzymał tytuł doktora teologii. Pracował także jako urzędnik w watykańskiej Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. W tym samym roku został mianowany drugim sekretarzem Jana Pawła II współpracując z obecnym metropolitą krakowskim ks. Kard. Stanisławem Dziwiszem. Był nie tylko sekretarzem polskiego papieża, ale także jego asystentem i pomocnikiem zarówno podczas pielgrzymek zagranicznych, jak i w codziennym życiu w Watykanie. Po śmierci Jana Pawła II w 2005 roku, Benedykt XVI zaproponował księdzu Mokrzyckiemu, by pozostał jego sekretarzem. To między innymi ksiądz Mokrzycki uczył Benedykta XVI mówić po polsku, zwłaszcza przed jego pielgrzymką do Polski w maju 2006 roku. 16 lipca tego roku Benedykt XVI mianował go arcybiskupem koadiutorem Lwowa, zaś 29 września w Rzymie osobiście udzielił mu święceń biskupich.