Benedykt XVI o muzyce kościelnej: prawdziwi wirtuozi śpiewają Bogu

Radio Watykańskie/J

publikacja 28.09.2007 09:36

O znaczeniu muzyki liturgicznej mówił Papież do grupy muzyków z bliskiej jego sercu Ratyzbony.

Pod koniec swojego letniego pobytu w Castelgandolfo Benedykt XVI przyjął tam delegację Wyższej Szkoły Katolickiej Muzyki Kościelnej i Pedagogiki Muzycznej z Ratyzbony. Istnieje ona już od roku 1874. Ojciec Święty przypomniał, że uczestniczył w obchodach jej stulecia. Zwrócił uwagę, że jest to najstarsza uczelnia tego typu. Wzorował się na niej również Papieski Instytut Muzyki Sakralnej. Papież wskazał, że wciąż aktualna jest sprawa odnowy muzyki kościelnej.

„Gdy chce się odnowić muzykę sakralną, wychodząc od jej istoty, przed nami staje oczywiście pytanie: co jest jej istotą? Istotą muzyki sakralnej nie jest tylko ogólnie pojęta muzyka religijna. Jest to muzyka Kościoła, w której Kościół jest podmiotem. Nie jest ona tylko dodatkiem do liturgii, ale sama jest liturgią – jak podkreśla Sobór Watykański II" - podkreślił Benedykt XVI. Zaznaczył, że w tej kwestii, decydującej w podejmowaniu wciąż na nowo drogi odnowy muzyki liturgicznej, była mu zawsze przewodnikiem koncepcja zaczerpnięta z Psalmów, którą św. Benedykt umieścił w swojej regule.

Powierzył ją swoim mnichom jako wskazanie właśnie do recytacji Psalmów: «Coram angelis cantamus tibi, Domine» – «Wobec aniołów śpiewamy Tobie, Panie». «Śpiewamy Tobie». Mowa tu o spotkaniu z Bogiem żywym. Nie śpiewamy po prostu dla siebie samych. Śpiewamy zwróceni ku Bogu, by do Niego dojść. Śpiewamy dla Boga, który nie jest nam nieznany, ale który ma oblicze – oblicze Jezusa Chrystusa. Dla Boga, który jest Logosem – Słowem, Rozumem – i Miłością. Dlatego jedno i drugie należy do tego spotkania. "Z jednej strony jest to muzyka, która ma być odpowiedzialna wobec Logosu, oświecona rozumem, a równocześnie – muzyka, która pochodzi z serca, jest inspirowana miłością” - powiedział Ojciec Święty.

Benedykt XVI podkreślił, że kościelna uczelnia muzyczna winna przygotowywać prawdziwych wirtuozów, którzy jednak nie będą tylko „profesjonalistami”. Mają oni uczestniczyć w wydarzeniu liturgicznym, rzeczywiście „śpiewając przed Bogiem i dla Niego”