Pontyfikat Jana Pawła II a media

Nasz Dziennik/a.

publikacja 24.09.2007 10:14

"Fenomen więzi Jana Pawła II i ludzi mediów", "Czy i jak polskie media przygotowały się na odejście Jana Pawła II?" to tylko niektóre tematy analizowane przez uczestników rozpoczętej w piątek w Warszawie ogólnopolskiej konferencji naukowej na temat "Odchodzenie Jana Pawła II do Domu Ojca w polskich mediach" - napisał Nasz Dziennik.

Pierwsze wnioski są dla mediów korzystne. Metropolita warszawski ks. abp Kazimierz Nycz zwrócił uwagę, że media w sposobie ukazywania wówczas spraw duchowych sprawdzały się, ale jednocześnie skierował do nich pytanie: "Dlaczego tak nie jest zawsze?".

Gośćmi honorowymi konferencji, która potrwa do niedzieli, są: Joaquin Navarro-Valls, były dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiej, Federico Lombardi, obecny rzecznik Stolicy Apostolskiej, oraz Gian Franco Svidercoschi, autor książek o Janie Pawle II.

W czasie spotkania postawiono pytanie: jaki był sposób Jana Pawła II na tak fenomenalne kontakty z mediami? Zdaniem ks. prof. Antoniego Lewka, Papież Polak wszystkich dziennikarzy traktował jak swych przyjaciół, a oni w piękny sposób odwzajemnili mu tę sympatię podczas pełnych wzruszeń relacji z ostatniego okresu jego choroby, ostatnich dni życia i pogrzebu.

Na ocenę mediów podczas tej konferencji składało się wiele czynników, pierwsze wnioski zostały już wyciągnięte. - Czy dzisiejszym dziennikarzom udało się w odpowiedni sposób pokazać odchodzenie Jana Pawła II do Domu Ojca? Odpowiedź brzmi - tak. Tylko czy za dużo czasu nie tracimy na dzielenie mediów na dobre i złe? - pytał metropolita warszawski ks. abp Kazimierz Nycz. Odpowiedzią mogą być słowa Franco Svidercoschi. - Ostatni okres ciężkiej choroby był dla Ojca Świętego nieznośnym ciężarem. Czy ktoś pamięta, co pisały wówczas włoskie gazety, a przynajmniej niektóre z nich?

Pisały, że byłoby lepiej, gdyby Ojciec Święty rzadziej pokazywał się publicznie, gdyby zamknął się w Watykanie, żądały, by oszczędził ludziom swego widoku, a wręcz - jak napisał ktoś bez zahamowań - nie obnosił się ze swoją chorobą i ze swoim fizycznym upadkiem - powiedział. - Jeszcze dwa dni przed śmiercią Papieża jeden z dzienników włoskich napisał: "Coraz mniej rozumiemy okrucieństwo agonii, która odsłania cierpienie Wielkiego Starca" - dodał. Można zatem wywnioskować, że to nie ludzie, ale media same siebie dzielą na dobre i złe przez to, co publikują.