Benedykt XVI: Katecheza o św. Grzegorzu z Nyssy

Radio Watykańskie/KAI/J

publikacja 29.08.2007 09:13

Tylko dążąc na co dzień do świętości możemy w pełni realizować swe człowieczeństwo - przypomniał Benedykt XVI na audiencji ogólnej. Żyjąc z Bogiem stajemy się Jego światłem dla ludzi i świata. Taka była konkluzja Papieskiej katechezy o św. Grzegorzu z Nyssy.

Ten Ojciec Kościoła urodził się około 335 r. w Kapadocji na terenie dzisiejszej Turcji. W tajemnice chrześcijaństwa wprowadził go rodzony brat, św. Bazyli. Papież podkreślił, że św. Grzegorz z Nyssy daje przykład, jak nie tracić czasu na rzeczy zbyteczne, ale poszukiwać tego, co naprawdę ważne.

Główne przesłanie papieskiej katechezy streszczono w języku polskim. Przypomniano w nim, że "św. Grzegorz z Nyssy studiował filozofię i retorykę. Wiódł życie ascetyczne. Został wybrany na biskupa Nyssy i gorliwie pełnił tę posługę. Równocześnie z wielkim znawstwem włączał się w dyskusję teologiczną na temat Trójcy Świętej. Podczas Soboru Konstantynopolitańskiego w 381 roku przyczynił się do wypracowania definicji o bóstwie Ducha Świętego. Był znakomitym pisarzem i egzegetą. Szczególnie wiele miejsca poświęcił medytacji nad stworzeniem człowieka, nad rolą Mojżesza w historii zbawienia, nad modlitwą Pańską i Błogosławieństwami. Uważany jest za ojca mistyki chrześcijańskiej opartej na nieustannym dążeniu do kontemplacji Boga, w którym człowiek znajduje swe ostateczne spełnienie".

Ojciec Święty potępił sprawców pożarów, które trawią Grecję, Włochy i inne kraje Europy. Zachęcił do modlitwy za ofiary tych tragedii a także katastrofalnych powodziw niektórych krajach wschodnich.

„W obliczu tak dramatycznego kryzysu, który spowodował liczne ofiary i ogromne szkody materialne, niepokój budzi nieodpowiedzialne postępowanie tych, którzy wystawiają na szwank nietykalność osób i niszczą dziedzictwo przyrody, cenne dobro całej ludzkości. Przyłączam się do wszystkich, którzy słusznie potępiają te przestępcze czyny i zachęcam do modlitwy w intencji ofiar tych tragedii” - apelował Papież .

Benedykt XVI nawiązał też do 25. rocznicy wizyty Jana Pawła II w Republice San Marino. Przybyłych stamtąd pielgrzymów zachęcił, by pamięć o tym wydarzeniu przybliżała ich do Boga. Po audiencji ogólnej Ojciec Święty powrócił do swej letniej rezydencji w Castelgandolfo. 1 września uda się stamtąd do Loreto, gdzie spotka się z włoską i europejską młodzieżą. Dwudniowa pielgrzymka wpisuje się w tak zwaną „Agorę młodych”, będącą przygotowaniem do Światowego Dnia Młodzieży w Sydney.

Poniżej publikujemy pełny tekst papieskiej katechezy

Drodzy bracia i siostry!
W ostatnich katechezach mówiłem o dwóch wielkich Doktorach Kościoła z IV wieku - Bazylim i Grzegorzu z Nazjanzu. Dziś dodamy do nich trzeciego, brata Bazylego - św. Grzegorza z Nyssy, który dał się poznać jako człowiek o charakterze medytacyjnym, obdarzony wielką umiejętnością refleksji i żywą inteligencją, otwartą na kulturę swoich czasów. Tym samym zapisał się w dziejach chrześcijaństwa jako oryginalny i głęboki myśliciel.

Urodził się około roku 335; nad jego formacją czuwali w sposób szczególny jego brat Bazyli, którego on sam nazywał "ojcem i nauczycielem" (Ep. 13,4: SC 363,198) - i siostra Makryna. Odbył studia, ceniąc szczególnie filozofię i retorykę. Początkowo poświęcił się nauczaniu i ożenił się, później jednak, podobnie jak jego brat i siostra, oddał się także całkowicie życiu ascetycznemu. Następnie wybrano go na biskupa Nyssy i tu okazał się gorliwym pasterzem, zasługując w ten sposób na szacunek wspólnoty. Oskarżony przez nieprzyjaciół heretyków o nadużycia gospodarcze, musiał na krótko opuścić swoją stolicę biskupią, potem jednak powrócił triumfalnie do niej (por. Ep. 6: SC 363,164-170) i nadal angażował się w walkę w obronie prawdziwej wiary.

Przede wszystkim po śmierci Bazylego, podejmując niejako jego duchowe dziedzictwo, przyczynił się do triumfu prawowierności. Brał udział w różnych synodach; starał się rozwiązywać spory między Kościołami; czynnie uczestniczył w reorganizacji Kościoła i jako "filar ortodoksji" był jedną z głównych postaci Soboru Konstantynopolitańskiego w roku 381, który określił boskość Ducha Świętego. Piastował wiele oficjalnych urzędów z nadania cesarza Teodozjusza, wygłaszał ważne kazania i mowy pogrzebowe, oddał się pisaniu licznych dzieł teologicznych. W 394 roku uczestniczył raz jeszcze w synodzie, który odbył się w Konstantynopolu. Nie znamy daty jego śmierci.

Grzegorz wyraźnie ukazuje cel swoich studiów, najwyższy cel, do którego dążył w swej pracy teologicznej: nie trawić życia na rzeczy błahe, lecz znaleźć światło, pozwalające na rozróżnienie tego, co jest prawdziwie pożyteczne (por. In Ecclesiasten hom. 1: SC 416,106-146). To najwyższe dobro znalazł w chrześcijaństwie, dzięki któremu możliwe jest "naśladowanie boskiej natury" (De professione christiana: PG 46, 244C). Korzystając ze swego przenikliwego umysłu i rozległej wiedzy filozoficznej i teologicznej, bronił on wiary chrześcijańskiej przed heretykami, którzy zaprzeczali boskości Syna i Ducha Świętego (jak Eunomiusz i macedonianie) bądź podważali doskonałe człowieczeństwo Chrystusa (jak Apolinary).

Napisał komentarz do Pisma Świętego, zatrzymując się nad stworzeniem człowieka. Tematem centralnym było dla niego stworzenie. Widział on w stworzeniu odbicie Stwórcy i znajdował tu drogę do Boga. Ale napisał też ważną książkę na temat życia Mojżesza, którego ukazał jako człowieka w drodze do Boga: wspinanie się na Górę Synaj stało się dla niego obrazem naszej wspinaczki w życiu ludzkim ku prawdziwemu życiu, ku spotkaniu z Bogiem. Zinterpretował także Modlitwę Pańską - Ojcze nasz i Błogosławieństwa. W swej Wielkiej Mowie Katechetycznej (Oratio catechetica magna) wyłożył podstawowy zarys teologii, nie teologii akademickiej zamkniętej w sobie. Zrobił to w tym celu, by dać katechetom system odniesienia, o którym mieli pamiętać w swym nauczaniu, niejako ramy, w których mieści się pedagogiczna interpretacja wiary.

Ponadto Grzegorz jest sławny ze względu na swe nauczanie duchowe Cała jego teologia nie była refleksją akademicką, lecz wyrazem życia duchowego, przeżywania wiary. Jak przystało na wielkiego "ojca mistyki" w licznych traktatach - jak De professione christiana i De perfectione christiana - wytyczył drogę, jaką chrześcijanie powinni obrać, by osiągnąć prawdziwe życie i doskonałość. Wysławiał dziewictwo konsekrowane (De virginitate) i ukazał jako jego znakomity przykład życie swej siostry Makryny, która pozostawała dla niego zawsze przewodnikiem i wzorem (por. Vita Macrinae). Wygłosił liczne mowy i homilie. Komentując stworzenie człowieka Grzegorz uwypuklił fakt, że Bóg, "najlepszy z artystów, kształtuje naszą naturę w taki sposób, by uczynić ją stosowną do sprawowania królewskości. Dzięki wyższości ustanowionej przez duszę i za sprawą samego ukształtowania ciała, sprawia On, by człowiek rzeczywiście był odpowiedni do władzy królewskiej" (De hominis opificio 4: PG 44,136B). Widzimy jednak, jak człowiek w pętach grzechów często nadużywał stworzenia i nie sprawował prawdziwej władzy królewskiej. Dlatego też, aby rzeczywiście ponosić prawdziwą odpowiedzialność za stworzenia, człowiek musi być przeniknięty przez Boga i żyć w Jego światłości. Człowiek bowiem jest odzwierciedleniem pierwotnego piękna, którym jest Bóg: "Wszystko, co Bóg stworzył, było doskonałe" - pisze święty Biskup. I dodaje: "Świadczy o tym opis tworzenia (por. Rdz 1,31). Wśród rzeczy doskonałych był też człowiek, przyobleczony w piękno znacznie przewyższające wszystkie piękne rzeczy. Cóż innego bowiem mogło być piękne, by równać się z tym, kto był podobny do czystego i niezniszczalnego piękna?... Odzwierciedlenie i obraz życia wiecznego - był on prawdziwie piękny, a nawet przepiękny, z jaśniejącym znakiem życia na jego obliczu" (Homilia in Canticum 12: PG 44,1020C).

Bóg wyróżnił człowieka i postawił ponad wszelkim innym stworzeniem: "Nie niebo uczynione zostało na obraz Boga, nie księżyc, nie słońce, nie piękno gwiazd, żadna inna z rzeczy, które jawią się w stworzeniu. Tylko ty (dusza ludzka) uczyniona zostałaś na obraz natury, przerastającej wszelki rozum, podobieństwo niezniszczalnego piękna, ślad prawdziwej boskości, schronienie błogosławionego żywota, obraz prawdziwej światłości, patrząc na którą, stajesz się tym, kim jest On, albowiem za pośrednictwem odbitego promienia pochodzącego z twej czystości, naśladujesz Tego, który świeci w tobie. Nic, co istnieje, nie jest tak wielkie, aby się równać z twoją wielkością" (Homilia in Canticum 2: PG 44,805D). Rozważmy tę pochwałę człowieka. Widzimy również, jak człowiek ulega degradacji w wyniku grzechu. I starajmy się powrócić do pierwotnej wielkości: tylko jeśli Bóg istnieje, człowiek dochodzi do tej swojej prawdziwej wielkości.

Człowiek rozpoznaje zatem w sobie odbicie boskiej światłości: oczyszczając swe serce powraca on do takiego, jakim był na początku - jasnego obrazu Boga, wzorcowego Piękna (por. Oratio catechetica 6: SC 453,174). Tak tedy człowiek, oczyszczając się, może ujrzeć Boga, jak ludzie czystego serca (por. Mt 5, 8): "Jeżeli, wiodąc życie poprawne i uważne, obmyjesz szpetoty, jakie osiadły na twym sercu, rozbłyśnie w tobie boskie piękno... Kontemplując samego siebie, ujrzysz w sobie tego, który jest pragnieniem twego serca, i będziesz błogosławiony" (De beatitudinibus, 6: PG 44,1272AB). A więc trzeba zmywać szpetoty, jakie osadziły się na naszych sercach i odnaleźć w nas samych światłość Boga.

Celem człowieka jest więc kontemplowanie Boga. Tylko w ten sposób może on znaleźć swe zaspokojenie. Aby w jakiś sposób osiągnąć wcześniej ten cel już w tym życiu, musi on nieustannie dążyć do życia duchowego, życia w dialogu z Bogiem. Innymi słowy - i to jest najważniejsza nauka, jaką pozostawił nam św. Grzegorz z Nyssy - pełna realizacja człowieka polega na świętości, w życiu przeżywanym w spotkaniu z Bogiem, które staje się w ten sposób jaśniejące także dla innych, także dla świata.