Audiencja środowa: Pokora podstawą akceptacji słabości Kościoła

KAI

publikacja 31.05.2007 16:11

Teolog powinien wykazać pokorę i być z Kościołem, akceptując jego słabości oraz własne - powiedział Benedykt XVI podczas środowej audiencji ogólnej w Watykanie.

Papież kontynuując cykl katechez poświęconych najwybitniejszym postaciom Kościoła antycznego mówił o wybitnym rzymskim teologu Tertulianie. Na placu św. Piotra zgromadziło się 32 tys. pielgrzymów, w tym wielu z Polski.

W rozważaniu Benedykt XVI ostrzegł teologów przed brakiem prostoty i pokory, co "nie pozwala im na zaakceptowanie słabości Kościoła i swojej własnej i okazywanie innym tolerancji". Powołując się na przykład retora z Kartaginy, papież stwierdził, iż "wielki teolog powinien wykazać pokorę i być z Kościołem, akceptując jego słabości oraz własne, albowiem tylko Bóg jest prawdziwie święty, my zaś stale potrzebujemy przebaczenia".

Tertulian pozostaje zdaniem Benedykta XVI "ciekawym świadkiem" początków chrześcijaństwa, kiedy doszło do konfrontacji dziedzictwa klasycznego z orędziem Ewangelii. A jego słynne stwierdzenie, że dusza człowieka jest w naturalny sposób chrześcijańska znajduje potwierdzenie w "ciągłości autentycznych wartości ewangelickich i ludzkich". "Chrześcijanin nie może nienawidzić nawet nieprzyjaciół" - przypomniał Benedykt XVI, dodając, że wybór wiary pociąga za sobą "wyrzeczenie się przemocy jako reguły życia". Co nie oznacza, zauważył papież, że nie widzi się "dramatycznej aktualności" tego twierdzenia. "Nauczanie to jest aktualne także w świetle ożywionej dyskusji na temat religii" - dodał Benedykt XVI.

Tertulian, jeden z najwybitniejszych pisarzy starochrześcijańskich, żył na przełomie II i III w. w Kartaginie. W 197 r. nawrócił się na chrześcijaństwo. Był pierwszym teologiem chrześcijańskim, który posługiwał się łaciną i dzięki niemu zrodziła się tzw. łacina kościelna. Był wielkim apologetą chrześcijaństwa, choć później przystąpił do tzw. montanistów, którzy głosili rygoryzm moralny i surową ascezę .

Papież przypomniał, że w swoich dziełach Tertulian zbijał oskarżenia wobec chrześcijaństwa i głosił przesłanie Ewangelii w dialogu z ówczesną kulturą. Papież cytował słynne twierdzenia teologa, który pisał posługując się bardzo często antytezami i paradoksami, m.in. powiedzenie: "Krew męczenników jest nasieniem Kościoła", które jak powiedział Ojciec Święty, jest wyzwaniem dla każdego systemu totalitarnego.

Na zakończenie swych rozważań wezwał wiernych do wyrażania następującej reguły wiary: "Wierzymy, że istnieje jeden tylko Bóg i żaden inny poza Stworzycielem świata. On z niczego powołał każdą rzecz za sprawą swego Słowa, zrodzonego przed wszystkim".

Po odczytaniu katechezy papież pozdrowił pielgrzymów w kilku językach. Do Polaków powiedział: "Pozdrawiam wszystkich Polaków, a szczególnie księży z diecezji włocławskiej, neoprezbiterów z archidiecezji katowickiej oraz formatorów i alumnów wyższego seminarium duchownego w Tarnowie. Witam wszystkich, którzy przybyli na kanonizację błogosławionego Szymona z Lipnicy. Za jego wstawiennictwem módlmy się o liczne i dobre powołania kapłańskie i zakonne w Kościele w Polsce i na całym świecie. Niech wam Bóg błogosławi".

Księżą z seminarium tarnowskiego odśpiewali papieżowi pieśń: "Życzymy, życzymy zdrowia i błogosławieństwa..."

Publikujemy cały tekst nauczania papieskiego:

Drodzy bracia i siostry,
w dzisiejszej katechezie powracamy do wątku katechez, porzuconego przy okazji podróży do Brazylii i nadal mówimy o wielkich postaciach starożytnego Kościoła: są oni również dzisiaj dla nas nauczycielami wiary i świadkami nieustannej aktualności wiary chrześcijańskiej. Dziś mówimy o Afrykańczyku Tertulianie, który na przełomie II i III wieku zapoczątkował literaturę chrześcijańską w języku łacińskim. Wraz z nim rozpoczyna się teologia w tym języku. Jego dzieło przyniosło decydujące owoce, których niedocenienie byłoby niewybaczalne. Jego wpływ dotyczy wielu płaszczyzn: od słownictwa i powrotu do kultury klasycznej po wyodrębnienie wspólnej "chrześcijańskiej duszy" w świecie oraz wysunięcie nowych propozycji współżycia ludzkiego.

Nie znamy dokładnych dat jego narodzin ani śmierci. Wiemy natomiast, że w Kartaginie, pod koniec II wieku, od pogańskich rodziców i nauczycieli otrzymał solidne wykształcenie retoryczne, filozoficzne, prawnicze i historyczne. Nawrócił się następnie na chrześcijaństwo, zafascynowany - jak się wydaje - przykładem męczenników chrześcijańskich. Zaczął ogłaszać swoje najbardziej znane pisma w roku 197. Jednakże zbyt indywidualistyczne poszukiwanie prawdy wraz z nieopanowanym charakterem - był człowiekiem rygorystycznym - przywiodły go stopniowo do porzucenia jedności z Kościołem i przyłączenia się do sekty montanistów. Jednakże oryginalność myśli w połączeniu z wyrazistym językiem zapewniły mu wybitne miejsce w starożytnej literaturze chrześcijańskiej.

Znane są przede wszystkim jego pisma o charakterze apologetycznym. Wyrażają one dwa główne cele: jednym jest chęć odparcia najcięższych oskarżeń, jakie poganie stawiali nowej religii, drugim - bardziej proponującym i misyjnym - jest pragnienie przekazania orędzia Ewangelii w dialogu z kulturą tamtych czasów. Najbardziej znane jego dzieło - "Apologetyk" obnaża niesprawiedliwe postępowanie władz politycznych wobec Kościoła; wyjaśnia i broni nauczania i obyczajów chrześcijan; wskazuje na różnice między nową religią a głównymi nurtami filozoficznymi tamtych czasów; ukazuje triumf Ducha, który przemocy ze strony prześladowców przeciwstawia krew, cierpienie i cierpliwość męczenników: "Nic jednak nie pomoże wasze nadmierne nawet wyszukane okrucieństwo: jest ono raczej propagandą dla naszej wspólnoty. Jest nas coraz więcej, ilekroć nas tępicie: krew chrześcijan jest skutecznym nasieniem (semen est sanguis christianorum)!" (50,13). Męczeństwo i cierpienie za prawdę okazują się w końcu zwycięskie i skuteczniejsze od okrucieństwa i przemocy reżimów totalitarnych.

Jednakże Tertulian, jak każdy dobry apologeta, odczuwa jednocześnie potrzebę pozytywnego przekazywania istoty chrześcijaństwa. W tym celu przyjmuje on metodę spekulatywną, by przedstawić racjonalne podstawy dogmatu chrześcijańskiego. Pogłębia je w sposób systematyczny, począwszy od opisu "Boga chrześcijan": "Ten, którego my czcimy - stwierdza Apologetyk - jest Bogiem jedynym". I w ten sposób naucza dalej, stosując antytezę i paradoks, tak znamienne dla jego języka: "Jest On niewidzialny, chociaż się Go widzi; nieuchwytny, chociaż obecny dzięki łasce; niepojęty, choć ludzkie zmysły mogą Go sobie wyobrazić; dlatego jest prawdziwy i wielki!" (tamże, 17, 1-2).

Tertulian robi też ogromny krok w rozwoju dogmatu Trójcy Świętej; dał nam po łacinie słownictwo odpowiednie do wyrażenia tej wielkiej tajemnicy, wprowadzając terminy "substancja" i "trzy Osoby". Podobnie rozwinął ogromnie poprawny język do wyrażenia tajemnicy Chrystusa Syna Bożego i prawdziwego Człowieka.

Afrykańczyk mówi także o Duchu Świętym, ukazując Jego charakter osobowy i boski: "Wierzymy, że według własnej obietnicy Jezus Chrystus wysłał za sprawą Ojca Ducha Świętego, Parakleta, uświęcającego wiarę tych, którzy wierzą w Ojca, w Syna i w Ducha" (tamże, 2,1). I dalej, w dziełach Afrykańczyka przeczytać można wiele tekstów o Kościele, który dla Tertuliana jest zawsze "matką". Nawet po swym przejściu do montanizmu, nie zapomniał, że Kościół jest Matką naszej wiary i naszego chrześcijańskiego życia. Zatrzymuje się również nad moralnym postępowaniem chrześcijan i przyszłym życiem.

Pisma jego są ważne także dla uchwycenia żywych tendencji wspólnot chrześcijańskich w stosunku do Najświętszej Maryi, do sakramentów Eucharystii, małżeństwa i pojednania, do prymatu Piotrowego, modlitwy... W sposób szczególny w tamtych czasach prześladowań, gdy chrześcijanie wydawali się zagubioną mniejszością, Apologetyk zachęca ich do nadziei, która - jak ukazują to jego pisma - nie jest zwykłą cnotą samą dla siebie, ale sposobem bycia, który obejmuje wszystkie strony chrześcijańskiej egzystencji. Mamy nadzieję, że do nas należy przyszłość, gdyż przyszłością jest Bóg. I tak zmartwychwstanie Pana ukazane zostaje jako podstawa naszego przyszłego zmartwychwstania i stanowi główny przedmiot chrześcijańskiej ufności: "Ciało zmartwychwstanie - stwierdza kategorycznie Apologetyk - całe ciało, właściwe ciało i całe ciało. Gdziekolwiek się znajduje, jest ono w depozycie u Boga, na mocy najwierniejszego pośrednika między Bogiem a ludźmi, Jezusa Chrystusa, który odda człowiekowi Boga, a Bogu człowieka" (O zmartwychwstaniu ciała, 63,1).

Z ludzkiego punktu widzenia można niewątpliwie mówić o dramacie Tertuliana. Z biegiem lat stawał się on coraz bardziej wymagający wobec chrześcijan. Wymagał od nich w każdej sytuacji, a zwłaszcza podczas prześladowań, postawy bohaterskiej. Sztywny w swoim stanowisku, nie szczędził surowej krytyki i nieuchronnie znalazł się w izolacji. Zresztą nawet dziś pozostały otwarte liczne kwestie, nie tylko co do teologicznej i filozoficznej myśli Tertuliana, ale także jego postawy wobec instytucji politycznych i społeczeństwa pogańskiego. Daje mi wiele do myślenia ta wielka osobowość moralna i intelektualna, człowiek, który wniósł tak wielki wkład w myśl chrześcijańską. Widać, że w końcu zabrakło mu prostoty, pokory włączenia się w Kościół, zaakceptowania jego słabości, tolerancji wobec innych i samego siebie. Gdy widzi się jedynie własną myśl w jej wielkości, w końcu traci się właśnie tę wielkość. Zasadniczą cechą wielkiego teologa jest pokora bycia z Kościołem, zgoda na jego i własne słabości, gdyż tylko Bóg jest rzeczywiście cały święty. Nam zaś potrzebne jest zawsze przebaczenie.

Ostatecznie Afrykańczyk pozostaje ciekawym świadkiem pierwszych czasów Kościoła, gdy chrześcijanie byli prawdziwymi podmiotami "nowej kultury" w bezpośredniej konfrontacji między dziedzictwem klasycznym a przesłaniem ewangelicznym. To do niego należy słynne stwierdzenie, iż nasza dusza jest "ze swej natury chrześcijańska" (Apologetyk 17, 6), gdzie Tertulian przywołuje wieczną ciągłość między prawdziwymi wartościami ludzkimi a wartościami chrześcijańskimi; a także inna refleksja, przejęta wprost z Ewangelii, według której "chrześcijaninowi nie wolno nienawidzić nawet nieprzyjaciół" (por. Apologetyk 37), gdzie nieuchronny aspekt moralny, związany z wyborem wiary, nakazuje wyrzeczenie się przemocy jako zasady życia: nikt nie może nie dostrzec dramatycznej aktualności tego nauczania, także w świetle ożywionej dyskusji na temat religii.

Jednym słowem w pismach Afrykańczyka odnaleźć można liczne tematy, które także dziś jeszcze stoją przed nami. Popychają nas one do owocnych poszukiwań wewnętrznych, do których wzywam wszystkich wiernych, by umieli w sposób coraz bardziej przekonujący dawać wyraz Regule wiary, tej - by raz jeszcze powtórzyć za Tertulianem - "według której wierzymy, że jeden jest tylko Bóg i Stwórca świata, który wszystko z niczego do bytu powołał za pośrednictwem Słowa, jakie najpierw z siebie wyłonił" (Przeciw heretykom 13,1).