Papież wyjaśnia co to jest świeckość

KAI

publikacja 10.12.2006 16:04

O "zdrowej świeckości" i przeciwko marginalizacji chrześcijaństwa w życiu społecznym mówił w sobotę Benedykt XVI w przemówieniu do włoskich prawników katolickich.

"Bez Boga człowiek jest stracony a wykluczenie religii z życia społecznego, w szczególności marginalizacja chrześcijaństwa, podminowuje same podstawy ludzkiej koegzystencji" - powiedział papież podczas audiencji w Watykanie dla uczestników 56. Krajowego Zjazdu Stowarzyszenia Włoskich Prawników Katolickich.

Papież wygłosił przemówienie na temat rozmaitych interpretacji pojęcia świeckości, któremu poświęcone były obrady. "Świeckość jest dziś powszechnie pojmowana jako wykluczenie religii z różnych dziedzin życia społecznego i jako jej granica w dziedzinie sumienia jednostki" - powiedział papież. Benedykt XVI wskazał, że świeckość wyraża się "w całkowitym rozdziale państwa od Kościoła, ponieważ ten ostatni nie ma żadnego tytułu, upoważniającego do zabierania głosu w sprawach odnoszących się do życia i do zachowań obywateli".

Zdaniem Benedykta XVI takie pojmowanie świeckości pociąga za sobą "wykluczenie symboli religijnych z miejsc publicznych przeznaczonych do pełnienia funkcji właściwych wspólnocie politycznej: urzędów, szkół, sądów, szpitali, więzień itd." "Na podstawie tych rozmaitych sposobów pojmowania świeckości mówi się dziś o świeckiej myśli, świeckiej moralności, świeckiej nauce, świeckiej polityce. W istocie w oparciu o takie pojmowanie istnieje areligijna wizja życia, myślenia i moralności: to jest wizja, w której nie ma miejsca dla Boga, dla Tajemnicy, która przekraczałaby czysty rozum, dla prawa moralnego, które miałoby absolutną wartość i obowiązywałoby w każdym czasie i w każdej sytuacji. Tylko wówczas, gdy zdamy sobie z tego sprawę, możemy ocenić wagę problemów objętych takim terminem, jak świeckość, który wydaje się niemal symbolem określającym postmodernizm, w szczególności współczesną demokrację" - mówił papież.

W tej sytuacji, dodał Benedykt XVI, do wszystkich wierzących należy zadanie wypracowania takiego pojęcia świeckości, która "z jednej strony przyznałaby Bogu i Jego prawu moralnemu, Chrystusowi i Jego Kościołowi miejsce, jakie im się należy w życiu człowieka, indywidualnym i społecznym, z drugiej zaś potwierdziłaby i uszanowała «słuszną autonomię rzeczy ziemskich»".

Papież nawiązał do konstytucji Soboru Watykańskiego II "Gaudium et spes", która mówi, że «rzeczy stworzone i społeczności ludzkie cieszą się własnymi prawami i wartościami, które człowiek ma stopniowo poznawać, przyjmować i porządkować» (Gaudium et spes, 36). "Takiej autonomii «należy się domagać, nie tylko bowiem domagają się jej ludzie naszych czasów, ale odpowiada ona także woli Stwórcy. Wszystkie rzeczy bowiem z samego faktu, że są stworzone, mają własną trwałość, prawdziwość, dobroć i równocześnie własne prawa i porządek, które człowiek winien uszanować, uznawszy właściwe metody poszczególnych nauk czy sztuk» (tamże). Jeśli natomiast pod określeniem «autonomia rzeczy ziemskich» chce się rozumieć, że «rzeczy stworzone nie zależą od Boga, a człowiek może ich używać bez odnoszenia ich do Boga», to uwagi nikogo, kto wierzy w Boga i Jego nadprzyrodzoną obecność, nie umknie fałszywość tej opinii (por. tamże)" - mówił papież.

Benedykt XVI podkreślił, że powyższe stwierdzenie Soboru Watykańskiego II "stanowi doktrynalną podstawę «zdrowej świeckości» , która zakłada faktyczną autonomię rzeczy ziemskich, nie jednak od ładu moralnego, ale od sfery kościelnej".

"Oznacza to, dodał papież, że nie Kościół, lecz lud wskazuje, jaki chce mieć ustrój polityczny i społeczny, a w tej sytuacji "każda interwencja Kościoła na tym polu byłaby nieuzasadnioną ingerencją".

"Z drugiej strony - podkreślił Benedykt XVI - «zdrowa świeckość» pociąga za sobą, że państwo nie będzie uważać religii za zwykłe uczucie indywidualne, które można by zamknąć w sferze osobistej".

"Przeciwnie, religia, ponieważ jest zorganizowana w widzialnych strukturach, jak to ma miejsce w przypadku Kościoła, musi być uznana za wspólnotową obecność publiczną. Pociąga to za sobą również, że każde wyznanie religijne (pod warunkiem, że nie stoi w sprzeczności z ładem moralnym i nie stanowi zagrożenia dla ładu publicznego) musi gwarantować swobodę działalności związanej z kultem - duchowej, kulturalnej, wychowawczej i charytatywnej - wspólnotom wierzących" - przypomniał Benedykt XVI.

W świetle tych uwag, dodał papież, "nie jest wyrazem świeckości, lecz jej degeneracji w laicyzm wrogość wobec wszelkiej formy politycznego i kulturalnego znaczenia religii; w szczególności wobec obecności jakiegokolwiek symbolu religijnego w instytucjach publicznych".

"Nie jest też oznaką zdrowej świeckości odmawianie wspólnocie chrześcijańskiej i tym, którzy są jej prawowitymi przedstawicielami, prawa wypowiadania się na tematy moralne, które nurtują sumienia wszystkich istot ludzkich, w szczególności ustawodawców i prawników" - podkreślił Benedykt XVI. - Nie chodzi tu bowiem o niedozwoloną ingerencję Kościoła w prace ustawodawcze, należące wyłącznie do państwa, lecz o stwierdzenie i obronę wielkich wartości, które nadają sens życiu osoby i bronią jej godności. Wartości te, wcześniej aniżeli chrześcijańskie, są ludzkie, a więc nie wywołujące obojętności i milczenia Kościoła, który ma obowiązek głoszenia z mocą prawdy o człowieku i jego przeznaczeniu" - powiedział papież.

Na zakończenie przemówienia Benedykt XVI przypomniał, że w momencie prób "wykluczenia Boga ze wszystkich dziedzin życia i przedstawiania Go jako antagonisty człowieka", chrześcijanie mają obowiązek "pokazania, że Bóg jest miłością i pragnie dobra i szczęścia wszystkich ludzi".

"Do nas należy zadanie pomagania w zrozumieniu, że prawo moralne, które On nam dał i które objawia się nam w głosie sumienia, nie ma na celu uciskania nas, lecz wyzwolenie od zła i czynienia nas szczęśliwymi. Chodzi o to, aby ukazać, że bez Boga człowiek jest stracony i że wykluczenie religii z życia społecznego, a w szczególności marginalizacja chrześcijaństwa, podminowuje same podstawy ludzkiej koegzystencji. Podstawy te wcześniej aniżeli natury społecznej i politycznej, są bowiem natury moralnej" - powiedział papież w przemówieniu do włoskich prawników katolickich.